Też uważam, że nie jestem do tego stworzony
+ typowo kulturystyczny 'świat' mnie nie jara.
Pasją czy tam hobby mogę śmiało to nazwać ale starty,
dbanie o każdy posiłek dzień w dzień by trzymać formę i budować
jak najwięcej mięsa - nie jara mnie to i to nie dla mnie.
Powoli, z roku na rok progresuję i jestem zadowolony mimo, że są mankamenty do poprawy.
Jak będę chciał być w formie to będę, zechcę wystartować to to zrobię
i wtedy sobie poodmawiam większości rzeczy, ale w trakcie
tego całego "offseason" też staram się znaleźć złoty środek - trzymam michę,
robię treningi, a jak dostaję propozycję wyjścia lub sam mam ochotę
to idę i nawet nie zawracam sobie zbytnio tyłka tym, że dziś mam do Low carb
i nie mogę...
Chcę fajnie wyglądać, czasem coś tam sobie udowodnić podnosząc poprzeczkę
ale i fajnie się bawić póki jestem młody
Dziwi mnie, że dużo osób z tego środowiska tego nie rozumie (nie pije do nikogo żeby nie było)
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html