gienus12
Jak spróbujesz przeprowadzić tak drastyczną redukcje jaką jest redukcja pod zawody to pogadamy wtedy . I nie to że Banan się czepiam , dobrze widzę "nie piszę tu o nikim z forum" . Stwierdziłem że wyrażę swoje zdanie na ten temat
To ja dodam od siebie tylko, że nie piję do żadnego z Was chłopaki. Ty jaki prowadzisz dziennik wiem od dawna i po prostu lubisz pisać o wszystkim , także sprawami związanymi poza sportem i przygotowaniami i czyta mi się to dobrze, tak samo jak inaczej prowadzone dzienniki. Przynajmniej widać, że nie każdy ma równo i kolorowo, czasem jeden musi się narobić więcej, drugi ma problemy zdrowotne, inny jeszcze coś - jednak każdy dąży do swojego celu i chwała Tobie/jemu za to.Cayek nawet nie wiedziałem, że gdzieś dziennik prowadził Dopiero wyszukalem po postach, ze w dziale IF ,gdzie nie obserwuje (pewnie niestety) żadnego z blogów, bo porozsiewane są one po roznych społecznościowych działach i po prostu skupilem się na przygotowaniach do zawodów i głównego działu treningowego - z blogami. Tak więc nawet nie wiem co tam u Niego się wypisuje, nawiązałem do postu Łukasza bo mam do czynienia z tym na co dzień od ponad 12 lat jak jestem mocno związany z tą branżą, większość z Was jak się cofnie 12 lat wstecz to jeszcze kredkami w koleżanke w podstawówce rzucała
Uwierz mi , że jakbym miał taką redukcję przeprowadzić to schemat życia i przygotowań byłby na pewno podobny do Bzyka, albo byłoby to robione na jeszcze większym chilloucie, bo miałbym w to po prostu wyj**ane. Zrobiłbym to tylko dla siebie , aby co najwyżej sobie coś udowodnić, a nie dla żadnych oklasków, medali, czy innych "profitów" ,a niektórzy niestety przeżywają to tak jakby walczyli o nagrodę życia na zawodach mr olympia.
Pisałem o przykładach osób, takich 'płaczków', których niestety pełno choćby na siłowniach, gdzie przez lata w Łodzi trenowałem.
Ciągle tylko żal i smutek , "jak to jest im trudno" , "jak to ciężka taka redukcja pod zawody", bo "jedzenie jałowe" (wtf przecież można jeść jak wielu z Was pokazuje i mieć formę na zawody), bo "dużo cardio" (ale czy ktoś im broni spróbować innych metod? może nie znają interwałów, może nie trzeba było zaczynać redukcji od 90 min cardio?), bo "leci ze środków to i to i chodzę ciągle wkrurwiony" , bo "kasy idzie na to tyle, ze kredyt zaraz będę musiał wziac by wystartować",. "po co w ogóle mi ten start"?...
i faktycznie najcześciej kończyło się na tym ,że ze startu nici pod koniec zawsze coś wypadało, brakło charakteru, nie wiem - nie wnikam, ale co się nalamentowali po drodze to masakra
Czy ktoś takim ludziom każe startować? Raczej nie, to jest sport indywidualny, więc trzeba sie z liczyc z przeciwnościami i po prostu robić swoje lub sobie darować, zmienić dyscyplinę lub plany. Trenować dla siebie ,nie pod zawody i nie robić z tego szopki.
Jak widać można jeść smacznie i odżywczo, nie nudzić się michą, robić zróżnicowane aero/interwały - nie tylko na siłowni ,a także w terenie. Do tego normalnie pracować, funkcjonować i nie tracić na formie pod kątem przygotowań do zawodów. Przykład mamy tutaj w dzienniku.
Dlatego chodzi o samo podejście do sprawy, a nie żalenie się potem na lewo i prawo. Z racji tego, że mnie to nie jara, to nie mam tego problemu i wątpię by mi się kiedyś zmieniło, ale na starosc różne rzeczy się zmieniają w głowie ;)
http://www.sfd.pl/TEST_spalacz_REDOX_EXTREME-t1165501-s45.html - redukcja 2018
http://www.sfd.pl/-t1090712-s450.html -> blog treningowy