Ale ukrywam, najadłem się. Przed snem jeszcze na dobitkę poszedł Matrix waniliowy, który mi zalega chyba od pół roku hehe. No i finalnie wypiłem 3 piwa i 2 Jacki z Pepsi Light. Ja kaca nie miewam
Zaraz śniadanie, o 13 lunch i lecę do domu. Więc ładowanie trwało w sumie jakoś 4 posiłki w 20h.
I ogólnie wczoraj została podjęta decyzja - 10 days out
Czyli czeka mnie przerabany najbliższy tydzień...
Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html