2022 rokiem triathlonu? Nowe wyzwanie by Bzyk

No kurde nareszcie sowie!

Widoki super i jakie słoneczko
A kluski śląskie zjadłabym, smaka mam teraz

No pogoda dzisiaj idealna, więc stwierdziłem, że jak nie dzisiaj, to nie wiem kiedy tam pojedziemy
Na bank to nie ostatni raz!

To piękne tereny, mój kolega miał nad tym jeziorkiem weselicho

Szybki update.

Mija 2 tygodnie roztrenowania. Od tego tygodnia wróciłem do treningów siłowych.
W poniedziałek zrobiłem pierwszy trening nóg... od lutego. W planie było zrobić je dość lekko, żeby potem nie umierać. No i umieram . Dzisiaj pierwszy raz byłem na rowerze w tym tygodniu i nie było specjalnie komfortowo

Noga z dzisiaj .


Wyjazd w przyszłym tygodniu jednak odwołaliśmy przez powaloną sytuację w kraju, stąd przygotowania do przyszłego sezonu zaczynam od 2.11.
Nie ważyłem się też od 2 tygodni, jem liczone 3000-3200 kcal, ale sporo dojadam w nocy . Byłoby spoko jakbym nie przekroczył 75,5 kg, ale się okaże
Pierwszy raz zważę się w piątek. Bo po weekendzie może być średnim pomysłem

No i to w zasadzie tyle póki co.

Te nocne dojadanie jest wliczone w te 3000-3200 czy zaspany nie liczysz?

Nie to, że zaspany nie liczę, ale nie chcę wiedzieć
Te okolice 3000 liczę, a potem w nocy wstaje i np. wjeżdża wafel z masłem migdałowym i drugi z serem żółtym. Krem Biscooff też się zdarzał. I Merci
Ale muszę się tego oduczyć.

Dogadzasz sobie
Ja takich cudów u siebie nie mam, gdybym miał to już bym nie miał.
Wczoraj dogadzałem sobie kostką twarogu, kubkiem śmietany i cebulą

Haha to jest to, co nie liczę. A do tego w czasie roztrenowania kupuje słodycze i symbolicznie codziennie coś tam wliczam. Oreo w czekoladzie, Reese's, Big Milk i takie tam. Ale jem 1-2 sztuki dziennie. Kiedy jak nie teraz
A w weekend jak to w weekend.
Dlatego bardzo jestem ciekaw jaka waga jest.

Ja się już oduczyłem nocnego jedzenia.