Miski w święta nie liczyłam, była czysta i kompletnie nie miałam (i nie mam) ochoty na węgle - jadłam dużo jajek i pieczonego mięsa, trochę ryb. Zjedliśmy w dwójkę te 40 jaj :)
Świątecznie napiłam się kawy z mlekiem, a nabiału nie ruszam od grudnia bodajże i oszczędzając szczegóły, stwierdzam że do nabiału nie wracam
Napiłabym się rosołu, ale gdzie ja po świętach wiejską kurę dostanę?