jak jutro nie będzie poprawy, to po południu do lekarza idę
zaczęłam mówić, ale słabo mi jakoś z zawrotami głowy włącznie
ale wreszcie mam stan podgorączkowy, co od dawna się nie zdarzyło - znaczy walczę ;) - bo zazwyczaj w trakcie choroby poniżej 36 schodzę, więc dla mnie 37,5 to masakra - zaraz będę majaczyć ;)
chociaż na gorączkę to rodzina może wpłynęła, rozwinęła się dyskusja nt siłowni i wyglądu kobiety
nie muszę mówić, że druga strona woli meduzy ;)
moje schudnięcie się nie liczy, bo ja "jestem koks"
w misce: indyk, quinoa, kapusta kiszona, sok warzywny z czosnkiem, imbirem, kurkumą
robię sobie kuku i piekę dla męża pieczeń z indyka i quinoa, bo znalazłam fajny przepis, i nie mogę, przynajmniej na razie jej spróbować, a fajnie pachnie