[blog] Brudna miska by georgu- Trening na bazie 5/3/1 Boring But Big

02.02.2018

Chciałoby się powiedzieć 'dzień jak co dzień' W pracy taki lajt, że przechodziłem 7h, zjadłem drugie śniadanie, obiad i pojechałem do domu
Na szczęście na treningu było ciekawiej

Dziś dzień Push.
Wyciskanie hantli z supinacją na skosie 30* 12/10/6/6. W sumie w każdej serii podokładałem względem poprzedniego treningu, więc progress jest. Jeszcze do submaxów troszkę brakuje, więc jeszcze powinno iść do przodu
Wyciskanie leżąc Rampa 5 + cofka 17,5kg / max powtórzeń. Dołożone +2,5kg względem ostatniego tygodnia. Szlifuję dalej technikę chociaż dzisiaj jakoś nie mogłem dopiąć lewej łopatki.
Zamiast przyciągania sznura do biodra zrobiłem sobie rozpiętki na brami górnej wg Norberta Fenixa Tymczaka- bardzo fajna odmiana
Wyciskanie hantli na barki siedząc wg Krzych666 12/10/6/6. Dołożyłem +2kg do pierwszych dwóch serii względem ostatniego tygodnia, a w dwóch ostatnich dołożę na kolejnym lub jeszcze kolejnym treningu. Powolna progresja
Zamiast unoszenia w przód na wyciągu łączonym z podciąganiem drążka wyciągu dolnego zrobiłem sobie hantle. Unoszenie w przód + bokiem. Mały ciężar- typowe pompowanie w 3 seriach łączonych + drop w ostatniej
Triceps oczywiście pompki na poręczach Rampa 5 do 27,5kg dowieszone do pasa + cofka na 10kg / max powtórzeń.
Drugie ćwiczenie to prostowanie ramion ze sznurem wyciągu górnego 12/10/6/6
Dodatkowo dorzuciłem sobie 3 serie francuza jednorącz stojąc na symbolicznym ciężarze.

Treningi wchodzą fajnie, kalorie są, na klatce jakieś żyłki wychodzą w trakcie treningu więc jestem zadowolony

Z jedzeniem sobie dziś pozwoliłem, bo jedziemy jutro na deskę, więc bardzo prawdopodobne, że jutro nie dojem. Z ciekawszych rzeczy to:


Sadzone


Bagietki wypełnione frankfurterkami, pomidorem, ogórkiem, sosem musztardowo-midowo-majonezowym, ketchupem i u mnie bronią biologiczną zwaną cebulą, a u Moniki serem




Zmieniony przez - georgu w dniu 2018-02-02 20:16:14

Ochota na hot doga naszła

O tak A do tego w wersji wypas czyli z kiełbaską zamiast parówy

03.02.2018

Dzień wolny od treningu, ale nie wolny od aktywności fizycznej

Pobudka o 7 rano, szybkie śniadanie i w drogę!


Na zewnątrz było zimno, szyba zamarznięta- dobry znak


Prawie całą drogę było pusto, więc można było dość fajnie przelecieć z Krk.


Dopiero ok 10km przed Białką pojawił się korek.



Za to widoki były całkiem niezłe Słońce nie świeciło, ale mimo to pogoda była niezła


Śniegu zdecydowanie nie brakowało.


Przyznam, że umęczyłem się niemiłosiernie. Wziąłem się ostro za naukę Moniki jazdy na snowboardzie. Fakt urobiłem się po łokcie, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. To co nie udało się kiedyś instruktorowi mi się udało Sama sobie już śmiga i radzi sobie całkiem dobrze

Po takim wysiłku należał nam się dobry posiłek. Jadąc do Białki mijaliśmy pizzerię Grande Pizza. Ok 1,5km od stoku. I był to strzał w 10! Pizza była pyszna


Po powrocie w planach było troszkę pozwolić sobie z alkoholem, ale po jednym drinku odpłynąłem ze zmęczenia (Nadrobię dziś )



Zmieniony przez - georgu w dniu 2018-02-04 15:31:58

Fajne widoki a zarcie klasa

lodzianin1

Fajne widoki a zarcie klasa

Lekki falstart popełniłeś, bo nie dałeś mi opisać

widoki fajne ja po nartach zawsze mokry jak szczur jestem, więc to wysiłek dośc spory, więc ta pizza to nawet nie cheat też dzisiaj miałem zacząć naukę na desce, ale za dużo roboty na weekend zostało

DJ_DoDo

widoki fajne ja po nartach zawsze mokry jak szczur jestem, więc to wysiłek dośc spory, więc ta pizza to nawet nie cheat też dzisiaj miałem zacząć naukę na desce, ale za dużo roboty na weekend zostało

Też zaczynałem od nart z tym, że to było jak miałem ok 10 lat także 18 lat temu Natomiast chyba na narty bym się nie wrócił
A gdzie śmigasz? Jakie okolice mniej więcej?