***********************************************************
Musiałam się wyciszyć, bo mało cenzuralnych słów by składało się na moją wypowiedź sprzed 2h
Jak kazano pojechałam na rowerze - 30min, potem do kliniki.
Co powiedzieli?
Gość od gimnastyki - próbował, naprawdę się starał, wybadać przy których ruchu boli (raz bolało/raz nie). Jak usztywnił staw w czasie jazdy nic nie bolało.
WNIOSEK: ból typowo stawowy w stawie skokowym.
Gość od masażu - "nie podoba mi się Pani kręgosłup". Po takiej kuracji (zostały 2 dni) brak wyraźniej poprawy.
WNIOSEK: proszę zrobić rezonans kręgosłupa.
Dr - przeciążenie, zloozować z rowerem na przynajmniej 1 m-ąc, rehabilitacyjnie na basenie. Odczekać na efekty ostatniej kuracji ze 2-3 tygodnie. Odstresować się.
WNIOSEK: przeciążenie stawu skokowego.
Powyższe odebrały mi ochotę na basen i umówiony masaż
Tak więc dzisiaj tylko 30 min rowerka ~70%HRmax, w trakcie trochę bolało (ALE BOLAŁO!), po zejściu już mniej, po godzinie wcale.
Co dalej?
Jem gararetki
wykluczam rower na 5 tygodni
Wyciskam maxa na siłce (dziękuję
Marcin
),
rehabilituję się na basenie,
jak kolana będą zdrowe zaczynam ze swiss ball-ką w domu (dziękuję
Izka
)
...co jeszcze mogę robić?
*********************************************************