Dzień push.
Standardowo zacząłem od drążka chwytem neutralnym rampa 5 do 30kg. To już jednak swoje waży Do tego coś pobolewał mnie lewy biceps, więc też była jednak jakaś obawa przed kontuzją.
Wiosło nachwytem tymi ciężarami co na ostatnim treningu. Nie zwiększałem.
Dodatkowe ćwiczenie na grubość wybrałem sobie wiosłowanie wg Jerzego Szymańskiego. Bez wielkich ciężarów na technice.
Tył barków na ławce 45* wg Mariusza Przybyły
Face Pull.
Bicepsy zacząłem od uginania z hantlami z supinacja 12/10/6/6. Wrzuciłem sobie pierwszą szóstkę na 20kg. To już jednak waży dlatego kolejną szóstkę dałem na 18 kg. Za tydzień nie planuję zwiększać i myślę, że pójdzie na fajnej technice
Następne ćwiczenie przeszedłem do modlitewnika hantlami. Raptem 10kg na wolnym tempie.
Miałem robić wyciąg dolny, ale były pozajmowane, więc zrobiłem sobie na łamanym 12/10/6/6
Ostatnie ćwiczenie dnia dzisiejszego to szrugsy ze sztangą. 100kg nawet fajnie poszło
Na koniec standardowe już rozciąganie trenowanych partii oraz klatki i przodu barków. 'Rehabilitacja' i przeszedłem do wałkowania pleców. Po ostatnim pushu tak miałem pospinany czworoboczny, że przy głębszym nabraniu powietrza odczuwałem ból. Na szczęście rozciąganie i rolowanie pomogło
Omlet miał być solo, ale jednak był zbyt suchy
Żelki
Spaghetti
I pewnie jeszcze dziś powalczę Ballantinesem, bo wczorajszą bitwę przegrałem
Zmieniony przez - georgu w dniu 2018-02-04 19:23:54
MODERATOR DZIAŁU "INNE DYSCYPLINY"
http://www.sfd.pl/[blog]_Brudna_miska_by_georgu-t1156013.html
Prowadzenie, plany treningowe, plany żywieniowe: [email protected]