Lena - dziennik

Lena, spalisz to z nawiązką w ciągu tygodnia

Bo ja wiem... dopóki śniegu tyle leży, to moje domowe aero nie daje mi tyle satysfakcji, co prawdziwe. Mam wrażenie, że i mniej spalam. Dziś już węgli, poza warzywami, nie jadam!
Czemu w ogóle prawdziwy ciemny chleb jest gorszym źródłem węgli niż np. ryż brązowy?

Lenka,obejrzalam tak powierzchownie dziennik. Plank robisz?
To tez jest dobre cwiczenie





Zmieniony przez - zdrzala_a w dniu 2010-01-30 12:23:37

Btw - czy to się nazywa wybicie bioder? Raz to robiłam, też niełatwe. I zamierzam je kontynuować :)
A "plank"?

To jest plank. Poprzednie to tzw side plank

Mozesz tez sprobowac polozyc sie na plecach, uniesc nogi jak to swiecy i na przemian unosic i opuszczac pupe (nogi wciaz pionowo w gorze)

Zmieniony przez - zdrzala_a w dniu 2010-01-30 13:55:10

bo chleb ma spulchniacze i barwniki jesli nie pieczesz go sama w domu:) kupne sa do d, nie wiesz co w nich jest:)

a jak PRAWDZIWY na serio prawdziwy to jest tak samo dobry przypuszczam:)

Zmieniony przez - agnes4869 w dniu 2010-01-30 15:00:46

Oj, tak, te spulchniacze się niestety czuje. Może upiekę taki razowy, tylko ja i kuchnia to złe połączenie :) Ale i tak ryż jest pewnie lepszym źródłem...
Dzięki, plank wygląda przyjemnie :)

Zmieniony przez - Lena_k w dniu 2010-01-30 15:03:00

czesc lenka - tez nienawidze rozpietek, sprawiaja mi ból i mało tego mimo ze odddycham jak koncze ostatanie skladanie w serii to jestem taka czerwona ze wszyscy sie ze mnie smieja na silowni ze zaraz wybuchnę.

jak zajrzysz do mnie to zoabczysz czym ja zgrzeszylam wczoraj, twoj chlebek ciemny to jest nic
dlatego sie nie martw, spalisz to spokojnie.
u mnie za to gorowal cukier prosty wczoraj.

milego dnia uciekam do pracy:*

Jak się samemu zrobi to chociaż wiadomo co jest w środku, ale z tym też pewnie nie do końca Ale może jeszcze u Ciebie będziemy zamówienia składać Pozdrawiam

Nie no, ja jestem lewa w kuchni, ale widuje się blogi z pieczeniem... a że mam koleżankę po gastronomii, to można ją namówić :) Nauczy :)
Dzięki Tany, ja wyglądam podobnie, na szczęście ćwiczę w domu ;) Sama pozycja do rozpiętek już jest zabawna...
Taka jestem nabita po tym śniadaniu, że niewiele mi się chce:
1. Czit: duuużo chleba/bułek, rybka, ale i ser pleśniowy, powidła śliwkowe, miód.
2. Mały jogurt, i to owocowy! (od miesiąca nie jadłam)
3. Dorsz, szpinak z pieczarkami, pomidor
4. Jabłko
5. Jak będę głodna to jeszcze ten dorsz został...
I dziś dzień wolny w tym tyg., jutro brzuch...