Lena - dziennik

lena ty sama robiłaś pierogi ? :)

JA?! Nie, w życiu! - ja mam dwie lewe ręce!

Miałam robić jutro interwałki, ale jak myślicie, po czicie to chyba naj iść na aeroby, hm? Bo dziś po treningu, to krótkie były, jak radzili Rion z Kingiem...

Zależy, zrób to, na co będziesz miała ochotę, o!
Po czicie człowiek syty jest, ciężko robi się interwały :P

No to jutro wspólne bieganie, Odin, Ann? - o której start? :D
Wiesz, ochotę to ja mam zawsze na aero, ale rozsądek mówi o interwałach; zobaczę rano, jaka pogoda :)

1. Szaszłyk z łososia, ogórek surowy, paski żółtej papryki, potem jabłko.
2. Dwa jajka na twardo, łyżeczka oliwy z oliwek, ogórek małosolny, biała kawa.
3. Pierogi z truskawkami, 9 szt.
4. Twaróg (200g zjem, żeby białko wyrównać, hm?) z migdałami, szczypiorkiem, pomidor, paski żółtej papryki.

Zmieniony przez - Lena_k w dniu 2010-06-16 18:59:45

Ten szaszłyk z łososia kupny czy domowym sposobem wytworzony? :P
Tak czy siak smaka mi zrobiłaś!

A ja mogę wirtualnie nawet o siódmej rano pobiegać

ja też moje pierogi jedynie sama kupowałam

aż tak aero to ja nie lubię aby codziennie wykonywać.

ja wirtualnie mogę nawet 5.00 rano

Zmieniony przez - Ann.. w dniu 2010-06-16 19:10:22

Odin, to nie jest taki klasyczny szaszłyk, że nadziewam kawałek mięsa z fileta na zmianę z cebulką, warzywkiem itd. :) To sa lekko, ale lekko!, uwędzone kawałki mięsa z łososia nadziane na patyczek, jak szaszłyki. Smaczne i szybkie. Kupuje mi je koleżanka na warszawskim Imielinie jest taki targ, gdzie pani prosto z Bałtyku te rybki wozi, sama wędzi. Biorę czasem, bo dobre na zajęcia :) Na zmianę z makrelą.

Ann, nie kupuję, bo moja babcia robi genialne pierogi! Dziś się nawet przypatrywałam i szczerze mówiąc, nie wydaje się to aż takie trudne, tylko trzeba mieć wprawę, bo trochę z tym jest zabawy... chyba że się robi mniej, ale babcia zawsze ulepi całą masę...

Bieganie 7-8 ;)

oo u mnie mama czasem ulepi pierogi ale ostatnio nie miała do tego głowy i musiałam kupić ale i tak pyszne były :)

wczoraj wracałam z pracy to koleś o 23.20 biegał-patrzyłam na niego z podziwem , że tak późno chce mu się biegać

Chcieć się chce, bo się ludzie nie kręcą po osiedlu, ale u mnie za ciemno, bo to okolica domków, niedaleko las i niebezpiecznie. Ale jak z bratem biegam (raz na pół roku chyba...), to wieczorem fajnie jest!
Ranek ma taki plus, że z głowy :)

2 lata temu jak byłam na wsi to wychodziłam biegać o 5.00 rano :) coś cudownego :D