Od ostatniego wtorku znów kilka dni przerwy od jedzenia i treningów. Od środy do piątku byłem na delegacji, więc leciało alko + mało jedzenia :/
Sobota jakieś robótki domowe, a niedziela spędzona na stoku
Wyjazd na Wierchomle. Dawno nie byłem na tym stoku, a jest dość przyjemny. Niestety wróciłem z bólem lewego kolana. Drugie nie czuję bólu, ale niestety na treningu były efekty :/
18.02.2019- 'dwójki' + plecy- trening 12
MC klasyk: rampa 5 do 100kg- 'kontuzja'
Uginanie jednonóż stojąc: 4s
RDL z hantlami: 3s
Pendelay row: 32,5kg/8 x 4
Przyciąganie jednorącz do brzucha, wyciąg dolny: 20kg/12, 22,5kg/10, 25kg/8
Drążek neutral: wave loading do +15kg
Wyciąg górny, szeroki chwyt: 4s
Tak jak pisałem, niestety kolana dostały po dupie. Efekt jest taki, że lewe przy nacisku np. na sprzęgło w samochodzie lekko kuje. Co do prawego wszystko wydawało się ok. Asekurancko podszedłem do ciągów i było by ok, ale przy 90kg prawe kolano stało się niestabilne. Przy drugim powtórzeniu uciekło na zewnątrz. Pomyślałem, że to może brak skupienia czy coś. Niestety w serii na 100kg stało się to samo, więc postanowiłem odpuścić ciągi i dać odpocząć kolanom, bo podejrzewam, że to może być efekt zmęczenia.