SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 333795

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
panteon

Maciek, jakie masz plany na treningi z 2x28??

Na razie nie ruszam. Chcę robić według jakiegoś przetestowanego planu. Gdybym miał robić coś "autorskiego" to robiłbym nadrzut z podrzutem, przysiady, martwy ciąg i wyciskanie. Może nawet w takiej konfiguracji?
A. Clean & Jerk + DL
B. Double Press + Squat
Ale na razie nie zaczepiam tematu. Chyba naskładam sobie na 40 kg, ale to dopiero jak 32 kg przestanie mi wystarczać, czyli nie wcześniej niż na jesień. Po maratonie wrócę do PM na jakiś czas. ROP połączę z PTP (Pavel pisze o tym w ETK - martwe ciągi w dni rozmaitości) Albo jakoś tak.
Łokieć mi dokucza. Dzisiaj robiłem nadrzut do wiatraka i znowu mnie szarpnęło. Trzeba będzie "przećwiczyć". Ale Woltaren będzie w użyciu.

Dzisiaj PM/ETK. Tydzień 4. Swing

---
Jadłem dziwnie. Bez planu. Dziwnie, bo zdziwiłem się jak mało muszę jeść. Kiedyś wyjaśnię na czym polega zabawa Idę spać, bo padam lekko na pysk. Wstałem o 5:00 rano i w dobrym tempie spędziłem cały dzień.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-04-11 23:26:43

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
A z tych mahlerowskich ciężkich fitnessowych rzeczy??

Czuję fajne ubicie mięśni nóg po tym Protokole Prometeusza, ale masy tym się raczej nie zrobi. Redukcji też nie.. Musiałbym to zintensyfikować, żeby bardziej dawało popalić, to jako metcon by się nadało.

Z takich ciekawostek, to trafiłem na kanał na YT (klik!!), gdzie gość robi workouty Flynn'a. Jest nawet jakiś Minimalism Strength Training - podejrzewam, że na podstawie wytycznych z PDFa o tym tytule.





Powyżej alternatywa dla tego co robiłem :)

Potrzebna para średniociężkich kettli.. Stety, lub niestety!


Zmieniony przez - panteon w dniu 2014-04-12 22:07:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Patrzę, 23:30 w głośnikach Nancy Sinatra (strasznie mnie motywuje, o tym innym razem) a ja nic nie napisałem u siebie, tylko latam po innych dziennikach i sieję ferment.
No to od początku.
To co dzisiaj zjadłem wygląda tak jak na zdjęciu. Dwa dolne zdjęcia przedstawiają ten sam posiłek, ale się pomyliłem i tak wyszło. Na zdjęciu brakuje 2 jajek, plastrów boczku i pomidora. Czy jakoś tak.
Nie czułem głodu przez cały dzień.

Po bieganiu pojechałem do knajpy z żarciem na wagę, ale te "tempechooye" nie miały tych pysznych żeberek, które jadłem tam przy otwarciu. Wybrałem możliwie najtłustsze z tłustych pulpety w sosie koperkowym, zagryzłem kurczakiem curry (podobno), pieczarką z patelni (tu była szansa na tłuszcz) i frytkami.
W drodze powrotnej kupiłem w Lidlu szynkę, która w połowie składa się z tłuszczu. Że też się uchowała w tym metroseksualnym świecie produktów light? Niezła jest. No i jakie parówki fajne! Tak jak Xzaar kiedyś pisał - zero MOM. Tylko tłuszcz i mięso wieprzowe. Na razie sobie odpuszczam.

Rano zrobiłem Program Minimum. 5 minut wstawania tureckiego z 20 kg odważnikiem, poprzedzone 10 minutami rozgrzewki. Ładnie było. Dzisiaj łokieć się nie buntował.

Potem pojechałem do Lublina. Musiałem, bo:
- chciałem odebrać pakiet na jutrzejszą dychę
- chciałem zbadać sprawę Morderczej Ireny K.

Pakiet jest mi potrzebny już dzisiaj z powodu chytrego planu na jutro.
Otóż mam wybieganie na 26 km. A dycha ma ich tylko 10. Nie będę robił dwóch osobnych sesji dla talerza grochówki. A zatem pojadę godzinę przed biegiem na miejsce. Zrobię sobie rozgrzewkę i pobiegnę bardzo wolno rekreacyjnie 4 km, po 25 minutach zawrócę i w okolicach startu powinienem się zameldować około 5-10 minut przed sygnałem. Pobiegnę tę dyszkę, a potem złapię medal i picie (bo zawsze dawali) i pobiegnę sobie znowu 4 km, ale postaram się biec coraz szybciej (każdy kilometr). Potem znowu zawrócę i powtórzę całą procedurę. Ostatni kilometr może być na rozbieganie.
Powinno wyjść 8 + 10 + 8. I wilk syty i owce ostrzyżone - jak mówią starzy Górale.

Mordercza Irena K. to owiany mrocznymi opowieściami podbieg w Lublinie na słynnej ulicy Ireny Kosmowskiej. Na FB i forach pojawia się co jakiś czas hasło: "podbieg na Kosmowskiej! Rzeźnika sobie urządzili w Lublinie! Hańba! Wyprujemy sobie flaki!"
No to pojechałem obadać kwestię.

Bieganie jak bieganie. Normalka. Góra jak to góra. Przecież nie będę się kłócił z prawami grawitacji. Po prostu wystarczy skrócić krok i zwolnić. Gorsze biegałem. Tętno podbiła do 155 BPM, ale na kolana nie rzuciła ani flaków nie wypruła. Będzie biegnięta na samym początku maratonu (po 4 czy 5 km). Dużo gorsze wydają mi się długie, łagodne podbiegi na Al. Jana Pawła. Tam to będzie uciążliwie. Chyba ze 4-5 km z łagodnym podbiegiem i niewielkimi zbiegami.
Moje najdłuższe wybieganie wypada, a jakże, w niedzielę wielkanocną. Czad. Ale nie ma tego złego. Wstanę o 5 rano, pojadę do Lublina i do śniadania się wyrobię. Muszę sprawdzić te papieskie aleje. Niedziela wielkanocna to i ruchu nie będzie na ulicach. Taki mam przynajmniej plan.

Dopadła mnie klątwa dzbana. Znowu. 2,65 km na liczniku, środek miasta, a ja czuję że mi się mulat rozpycha w okolicach dupy. Przed wyjściem z domu miałem seans izometrycznego napinania brzucha i części ładunku się pozbyłem. A tu jeszcze jakiś zabłąkany kał chce mi zepsuć trening (przepraszam za dosadność i obrazowość, ale to są zwykłe prozaiczne kwestie, z którymi trzeba umieć sobie radzić). Na całe szczęście zobaczyłem jakieś schodki w krzaki. Schodki prowadziły na ogródki działkowe. Jak tylko znalazłem się w wyjątkowo kłopotliwej sytuacji, to po schodkach zaczęła włazić jakaś spora kobieta z chłopem. Nieśli grila i siatę mięsa. Dobrze, że zagadał ich znajomy. Zyskałem na czasie Baba i tak się wystraszyła jak wyskoczyłem z krzaków na te schody. Uszedłem z życiem i honorem Obawiam się, że spostrzegli powód mojej wizyty w krzakach. Szybko wsadziłem słuchawki w uszy i udawałem, że nie słyszę pokrzykiwań. Życie jest życie. W końcu na schody się nie załatwiłem. Przepraszam. Musiałem

A dalej luz. Zabłądziłem w jakiejś dzielnicy, której kiedyś Lublin nie miał. Dookoła pachniało wielkim światem, rekinami biznesu, korupcją i szmalem. Typowe przedmieścia. Na szczęście wybiegłem na znaną ulicę akurat na przebieżki.
Już wiem, co miał na myśli ktoś, kto pisał o ładowaniu akumulatorów przebieżkami. Myślałem wtedy: absurd - jak można ożywić się po przebieżkach po 7 - 8 km? Dzisiaj po raz kolejny to poczułem. 20s biegu - 100 m odpoczynku (spacer) R-E-W-E-L-A-C-J-A. Pod koniec czułem, że jakby ktoś zadzwonił, że maraton dzisiaj, to powiedziałbym: "Ok, nie ma sprawy. Skąd startujemy?"
Pikawa pikała tak (Irena widoczna bardzo dobrze)

A tutaj same przebieżki według Garmina.

Po przebieżkach miałem zamiar truchtem dobiec do auta, ale światło zielone mi migało i trzeba było podbiec kawałek
Moje sprzęcicho na jutro. Dostałem koszulkę, ale biegnę chyba w swojej.
Chip i numerek zakładam po swojemu paskach. Nie będę przecież zdejmował buta po biegu. Idę spać. Dobranoc Koleżeństwu.



===
A teraz kamera pokazuje mieszkanie skąpane w lekkim półmroku... Noc minęła. Dopiłem kawę i przypomniało mi się, że nie odpowiedziałem na pytania, a to nieładnie. No i czas coś postanowić z treningiem na kolejny miesiąc.
Panteon - na razie nie ruszam dubletów odważnikowych. Wstyd by mi było przed Pawłem Czy już zrobiłem wszystko z jedną kulą? Nie. Konsekwentnie będę parł do przodu aż uzyskam efekt co najmniej zadowalający. Czyli? Zobaczy się. Na razie odważnik 32 kg potrafi mnie umordować na tyle skutecznie, że pychą byłoby sięgać po dublet 28x2. Raczej skłaniam się ku koncepcji zakupu 40-tki, a potem np. 48-ki niż kompletowania par.
Pomyślałem nad wszystkim głęboko i dochodzę do wniosku, że powinienem kierować się w życiu pokorą. Dam się poprowadzić. Zaangażowanie i skupienie to najkrótsza z możliwych dróg do sukcesu. Nie będę skakał z planu na plan, wymyślał sobie treningów/kompleksów itp. Chcę robić gotowe, sprawdzone plany od A do Z. Nauczyło mnie tego 10KSwingu. No i Program Minimum. Można się śmiać z sesji po 15-25 minut, ale tak ma być. Nie wszystko co boli działa i nie wszystko co działa musi boleć (na marginesie: tureckie wstawanie powinno być konkurencją olimpijską ) Taka jest prawda, przez którą należy się przebić, żeby zobaczyć o co chodzi w treningu z odważnikami.
Flynn, Mahler i pewnie jeszcze kilku innych kozaków proponują systemy treningowe odległe od esencji, oldskulowej koncepcji budowania siły. Wiemy dobrze co może z człowiekiem zrobić kawałek żeliwa lub/i odpowiedni zestaw ćwiczeń. Propozycje Flynna, to dla mnie pomysły na Variety Day i niewiele więcej. Myślę, że potrafiłbym opracować kompleksy o podobnej intensywności i działaniu. Variety Day to wentyl bezpieczeństwa dla mojej wyobraźni i nie potrzebuję pomocników Program Mahlera to mocny program dla mocnych chłopaków, zbyt ciężki żeby go robić obok innych aktywności.
A zresztą, cóż w nich wyjątkowego? Gdybym z jakiegoś powodu musiał wybrać tylko cztery ćwiczenia z odważnikami to padłoby na:
- jeden odważnik: tureckie wstawanie, rwanie, swing, nadrzut z wyciśnięciem
- z dwoma odważnikami: rwanie, swing, windmill, nadrzut z wyciśnięciem
To po prostu wynika z mojego ubogiego doświadczenia i obserwacji. A skoro sam potrafię dokonać takiej selekcji, to czy istnieje jakiś powód dla którego powinienem umieszczać w treningu coś spoza tej listy?
---
Od poniedziałku przymiarka do ROP/ETK. W Variety Day siłownia, a na niej program z "Siły dla ludu!" (MC i wyciskania na 50-70%) albo ergometr. Został mi tydzień ciężkiego treningu biegowego, a potem i tak stopniowo trzeba będzie ograniczać wszelką aktywność. Z tego powodu ROP poleci w układzie 20/28 kg. Snatch będę robił z 20-tką, drabiny pressów z 28 kg. Nic więcej. Dwa tygodnie.

Podsumowanie PM postaram się spłodzić wieczorem albo jutro. Lekko nabuzowany się czuję emocjami. Niby tylko dycha, a jednak. Przedwczoraj było tylko 300 uczestników, a wczoraj już około 700.

Dobra. Idę na śniadanie powoli.
Kubek śmietany tortowej 36%, dwa jajka smażone na maśle i tłusta szynka - gdyby kogoś interesowało A do apteki po Loperamid na wszelki wypadek też wstąpię

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-04-13 06:52:46

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Śniadanie. Nie ulegajcie pozorom! Tu jest lekko licząc jakieś 1000 kcal. Jajka na twardo, majonez, masło, śmietana 36%
W drogę!




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-04-13 07:48:27

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
niezła akcja, dobrze że babka z dziadkiem nie pogonili Cie

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
U mnie podobne cyrki zniknely jak reka odjal, gdy odstawilem olej kokosowy i kawe przed bieganiem - zaczalbym powoli szukac rozwiazania problemu Maciej, szkoda bedzie schodzic z trasy M dla potrzeby - kij w oko ze strata czasu, ale nie wszedzie sa warunki, bedziesz sie meczyl zanim znajdziesz miejsce, stracisz rytm biegu, koncentracje, nie daj losie bedzie zimno - przemarzniesz..

Poki co Ty juz biegniesz - polamania :)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Nie mam nic, do treningów po 15-20min.
Twoje cele (jak i droga do nich) są bardzo jasne, a u mnie - cieszy mnie droga, chociaż do celu średnio mnie prowadzi..

Geoff Neupert też bardzo promuje kompleksy - z jednym, czy z dwoma kettlami (te uważa za bardziej efektywne) - bez względu na to czy ktoś chce redukować, czy masować, czy jeszcze coś innego.
Wyjaśnia to tym, że przypominają one boje olimpijskie (ćwiczenia z dwoma kettlami), a technikę dużo łatwiej opanować z kettlami niż ze sztangą.

Wiem, że nawet najlepiej wykorzystane 3x20min tygodniowo, przy daniu ciała z całą resztą (miska/regeneracja) niewiele da.. Ale może dać mile spędzoną godzinkę a to też się liczy!!

Miska decyduje w dużej mierze, a u Ciebie miska działa (chociaż wygląda na szaloną!! tak na pierwszy rzut oka ).

Nie dojrzałem na tyle, żeby stosować najbardziej polecane ćwiczenia (TGU/SWING), a nawet powiem więcej - nie lubię ich!!


Twoje dzisiejsze podejście do biegu skojarzyło mi się z Urodzonymi biegaczami - gdzie jeden z bohaterów, po jakimś tam ultra-biegu (pewnie ze 100km) zawrócił na mecie i pobiegł z powrotem..

Powodzenia!! Chociaż może już po :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
panteon

Twoje dzisiejsze podejście do biegu skojarzyło mi się z Urodzonymi biegaczami - gdzie jeden z bohaterów, po jakimś tam ultra-biegu (pewnie ze 100km) zawrócił na mecie i pobiegł z powrotem..



Po biegu trzeba do domu wrocic, a tam ani autobusu, ani metra.. ;) Snilo mi sie dzis 100km. Moze za pare lat.. :)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 555 Napisanych postów 6412 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 57352
xzaar77
Snilo mi sie dzis 100km. Moze za pare lat.. :)

Ty, MaGor - jesteście prawie w połowie drogi, no i właśnie gdzie ta granica? Nie sądzę że jak zrobicie 100km to będzie koniec - taka ciekawostka, którą może znacie: http://indywidualista.pl/2012/07/21/niesamowita-historia-cliffa-younga/

PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 9906 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 174402
To już jest uzależnienie, albo jakaś psychoza
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sporty walki w średnim wieku

Następny temat

35 lat, prośba o sprawdzenie diety

WHEY premium