Pora na moje podsumowanie.
Szału nie ma, ale kilka kilo w dół, więc coś zawsze do przodu.
Pomiary: (porównanie z 16-20 Stycznia)
Waga 100.6 (-2.2)
Brzuch (pępek) 109cm (-1)
Biodra 105cm (-3)
Udo prawe 68cm (-2), lewe 67cm (-2)
Biceps prawy 44 (+1), lewy 42.5 (bez zmian)
Klatka luz 113 (-2), wdech 117 (-5)
Łydka prawa 44 (bez zmian), łydka lewa 43 (-1)
Pomiar BF zrobiony na badziewnej maszynie do wszystkiego w aptece, ponieważ wydatek 65-90 euro nie wchodził w grę a siłownie albo nie mają albo pomiar dla członków tylko...
Jak widać nadal masakra, chociaż pomiar był z samych rąk a ja ręce mam bardzo suche, zniszczone od chemikaliów w kuchni. Waga łazienkowa z pomiarem pokazuje mi w tej chwili 30% i powoli spada.
Zdjęcia dla porównania (według mnie nic na nich nie widać). Specjalnie poprosiłem żonę, żeby nie rozstawiać statywu i użyłem kompaktu tym razem. Tak więc jest jak jest, rzeczywistości się nie oszuka a retuszował nie będę jak podejrzewał to Gwid :)
Jak widać nie mam jeszcze czym powalczyć i moje szanse z biegiem czasu zmniejszają się. Jednak nadal mam zamiar walczyć, chociaż o swoją sylwetkę jeśli nie wygraną.
Coś z wagą ruszyło a muszę przyznać, że spadek był większy, bo po ostatnim podsumowaniu waga weszła nawet na 105.2 znowu...
Tak więc spadek blisko 4kg, chociaż na tłuszczówce waga nie leciała mi 4tyg wcale prawie.
W tej chwili odstawiłem sery zupełnie prawie, nie solę zupełnie prawie i nadal ćwiczę jednocześnie przygotowując się do maratonu.
Co do wagi na wydruku, to jest to aptek a a maszyna przy ulicy. Nie rozbierałem się wcale. W ubraniu, butach, tylko kurtkę zrzuciłem. Jak widać pomiar przed godziną 15stą, po trzech już posiłkach oraz opity wodą po biegu, stąd waga tak wysoko. Do tego wzrost źle podany, więc nie wiem czy jest sens brać to pod uwagę. Ale miał pomiar być i jest...
A walka toczy się dalej. Mam nadzieję, że teraz już z górki pójdzie.
Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2014-03-02 17:29:54