Co do swingów. Ćwiczę w układzie:
(W - work R - rest) W-W-R-W-W-R-R-W-W-R-W-W-R itd.
Zauważyłem, że po dniu odpoczynku zaczynam trening naładowany jak sztucer, ale w połowie puchnę.
Następnego dnia zaczynam trening lekko zmięty, ale po połowie mam odczucie odzyskania części sił.
Ostatnie powtórzenia mnie dosłownie kołyszą jak do snu, a ból jest gdzieś obok.
Chętnie spróbowałbym dobrej jogi chyba. Tylko nie mam gdzie. To co czytam o oddychaniu i panowaniu nad ciałem za pomocą oddechu interesuje mnie coraz bardziej. Przypomina mi się kumpel, który wrócił na siłownię i jak go pytaliśmy co robił, to mówił że chodził na jogę. Powiedział, że poszedł odpocząć od siłowni, ale dostał na jodze taki wycisk jakiego nie dał mu żaden trening. No i twierdził, że wszystkie ćwiczenia po powrocie robił z progresem.
Ciekawe.
Jedzenie dzisiaj:
1. jajka, masło
2. żeberka, warzywa na patelnię, masło
3. po treningu: jogurt grecki + kakao + banan
4. kolacja: karkówka, boczek, pomidory
5. przed snem: gruszka
I tyle
Nie wiem jeszcze co będę robił po 10000 swingów, ale wiem, że postaram się trochę odsapnąć i potem lecę dalej i to na ciężko. Ten cykl dosłownie ładuje akumulator i daje poczucie siły. Zobaczymy jak to będzie za tydzień z bieganiem. Od jutra trzeba będzie trochę potruchtać dla techniki.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html