Marcel_197Dystanse już zacne. Mógłbyś ten maraton pobiec nawet dzisiaj. Na jaki czas się nastawiasz? Wiem, że to nie priorytet, ale na pewno masz jakieś plany w tej sprawie...
Mam Marcelu. Owszem. Nawet mnie naszła taka myśl, że przeczłapać 42 km to już pewnie bym dał radę, ale liczy się kolejny wykonany Plan. To pewnie ważniejsze niż sam efekt końcowy.
Prędkość? Limit czasu mam 6 godzin. Żeby się zmieścić trzeba biec średnio w całym maratonie poniżej 8:30 min/km Czyli wolno, a nawet wolniej. Nie wiem. Stawał będę za zającem na 5 h, a pobiegnę tak jak będę umiał najlepiej aby po prostu przebiec. Ze swojej strony zrobię wszystko. Z pokorą przyjmę resztę. Nie mam gwarancji, że nie będę miał 30 stopni w cieniu (w tamtym roku tak było). Im bliżej terminu tym widzę więcej szczegółów, które muszę dopiąć. Kwestia głupiego szwu na spodenkach, złego proszku do prania, skarpet może położyć cały plan. A tego bym nie chciał. Najważniejsze, że mi się chce. Czasami chciałbym żeby to już było w ten weekend A jeszcze teraz... Po biegu Xzaara... Motywacja na 110% Mam cel: przetrwać. Każda opcja powyżej i tak będzie życiówką I czasem myślę, że mam dość długich biegów, ale już się zapisałem na dwie połówki w wakacje
Evo - dobrze pisze. Czasem mniej białka znaczy więcej. Dużo pojęć trzeba wywrócić na lewą stronę przy LCHF. Arta napisałem, ale on dla dużo mniej doświadczonej publiczności Jutro ma się ukazać w szerokim świecie. Potem mogę opublikować tu. Xzaar uwiarygodnił w moich oczach koncepcję. Po tych swoich sraniach po krzakach miałem obiekcje i rozważałem jakieś płatki, makarony nawet (fuj).
Zauważyłem, że do 15-16 km nie muszę jeść nic. Jutro mam w planach dychę i poważnie traktuję ewentualność zrobienia jej na czczo, przed pracą.
Tłuszcz to jest tłuszcz. Dzisiaj zaliczyłem obsuwę logistyczną. Nie wziąłem ze sobą miski do Lublina, bo planowałem wizytę w knajpie ze świetnymi żeberkami. I dupa. Musiałem zjeść jakąś pieczeń z warzywami. Pal licho kalorie. Kalorie się je, a nie liczy, ale w posiłku było zbyt mało tłuszczu! Ssanie mi się włączyło konkretne. Zaraz zlikwiduję ten upokarzający człowieka stan głodu. Nazbierało mi się boczku wędzonego sporo w lodówce... Mniam.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html