SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 331005

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
PTP - koniec w tym tygodniu. No chyba, że jutro bym poszedł w co wątpię.

WL 2 x 5 x 90
MC2 x 5 x 120 (klasyk - sumo)

Do tego:
Kompleksy 2KB - drabiny 1-2-3 x 3
Swing - C&P - Squat
+
5 x (20 sekund skakanki / 5 swingów z 24 kg)

A potem jeszcze jakieś drobiazgi robiłem (wyciskanie boczne leżąc, TGU z 16 kg, dużo rozciągania i wałkowania - kupuję wałek! Się przekonałem!) Ogólnie to miałem problem z bezbolesnym otwarciem drzwi niezależnie czy trzeba było pchać, czy pociągnąć. Łopatki i barki mam spięte i obolałe. To nie powinno mieć miejsca, ale jak zobaczę odważniki to dłonie same się do nich rwą Trzeba kupić coś do parki tej 28-ki i jechać na zmianę z PM/ETK i PTP

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Pobiegałem tylko wczoraj. Jakoś tak mi się chciało nawet. Mediów żadnych nie mam, bo nie chciało mi się odbezpieczać telefonu i wyłączać muzyki.
Trening ciekawy. Czułem w kościach cały tydzień i wiedziałem, że nie powinienem przegiąć z dystansem i szarżowaniem, bo w niedzielę dycha w Stalowej Woli, a ja ostatnio bardzo niewiele biegam. Do tego czuję jakiś dziwny ból łydki... Nieważne.

Trening ciekawy mi wyszedł.
2 km - rozgrzewki. Warszawa - i każde inne miasto - irytuje mnie koniecznością stawania na światłach, przejściach itp. Po 2 km byłem już w wolnym terenie, a moja wyobraźnia i chodniki były jedynymi ograniczeniami w treningu.
Strzeliłem lekkie interwały techniczne: 30 s biegu z pięknym wybiciem i lądowaniem - 40 s. truchtu. x 6.
A potem góra. Przepiękna. Ślicznie wykoszona Kopa Cwila

Trzy razy na górę i zbieg w dół. Po trawie. Super sprawa.

W drodze powrotnej wpadłem na pomysł zabawy z inną cechą: wytrzymałość na brak tlenu. Ciągle nie mam odwagi biegać w masce, a w planach mam jedynie zaklejanie ust taśmą. Postanowiłem wstrzymać oddech na 100 metrów. Żebym się nie zdziwił. Wytrzymałem 3 x 50 z minutowymi przerwami w marszu. Ależ to jest masakra! Dosłownie czujesz jak rozrywa płuca, a oczy chcą wypaść.
Nieco złagodziłem linię i postanowiłem biec z oddychaniem wyłącznie nosem. 100-150-250-500 metrów, również z minutowymi przerwami. I to jest to. Na następny trening lekki, rolka skocza w kieszeń i zaklejam paszczę. Biegnie się zupełnie inaczej. Na początku lekki szok. Po 100 metrach trzeba ścierać smarki z koszuli, ale potem organizm "przyzwyczaja" się, a sam biegnący uczy się jak ważne jest oddychanie.
Zainspirował mnie facet na biegu w Lubartowie. Biegł z zaklejonymi ustami, w koszulce "Metoda Buteyko". Poczytałem w necie. Brzmi dość egzotycznie ale w praktyce wygląda całkiem fajnie. Następny Rusek w moim notesie Fakt faktem, że dosłownie czułem jak zasysam powietrze do samej przepony. Na pewno będę robił takie treningi. Trzeba zjeść śniadanie i powoli zbierać się w stronę domu. Dzisiaj maksymalny wypoczynek (nie licząc 200 km za fajerą)

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11144 Napisanych postów 51507 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
MaGor
Warszawa - i każde inne miasto - irytuje mnie koniecznością stawania na światłach, przejściach itp

Wiem coś o tym. Mnie to trafiało takie bieganie po chodnikach Na szczęście się przeprowadziłem w inną część Warszawy, do Rembertowa, i jak wpadnę w las tak cisza, spokój i świeże powietrze
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 9906 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 174402
O, Kopa Cwyla - ode mnie jak rzut lekkim beretem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Zbieram się do Stalowej Woli. Napiszę więcej po powrocie. Z żarciem eksperyment. Wczoraj zacząłem robić mąkę sezamową. M-A-S-A-K-R-A. Pizza MaGoritta w wersji light (w sensie: jasna, bo siemię lniane barwi ją na ciemno)
Obok "ciastka" Super Energetic Bio Power Run. Edition Limited "Stalowa Dycha". Składniki: zmielony sezam, migdały, orzechy laskowe, jajko i 5 moreli suszonych.


------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Poproszę szczegóły!!
Zwłaszcza ciastek!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Najpierw sportowo, potem kulinarnie.

Pojechałem do Stalowej Woli pobiegać w biegu "II Stalowa Dycha". I pobiegałem. 1:01'25" wg pulsometru, oficjalny czas wg organizatorów: 1:01'40". Było gorąco, ale sympatycznie. Zwłaszcza, że na starcie zameldował się również Kuba i zmniejszył moje poczucie obcości miejsca
Plany były: naruszyć godzinę. Nie wyszło. Ergo: obrażam się na bieganie. Na swoje bieganie. Dobra. Rok temu jesienią łamałem godzinę na 10 km w sposób powtarzalny. Ta umiejętność ode mnie uciekła. Pod wpływem przygotowań do przeżycia maratonu? Nie wiem. A skoro jest regres, to nie ma co zacinać się na progres.
Dopóki nie będę biegał 10 km poniżej 60 minut, w sposób powtarzalny i bezproblemowy, to nie zabieram się za dłuższe kawałki. Półmaraton sierpniowy pobiegnę w ramach rekreacji i zobowiązań, ale na tym koniec. 26 biegnę w Warszawie 10 km. Potem zrobię jeszcze ze dwa takie długie biegi i zobaczę jak będą sprawy stały. Bo nie można przeskakiwać po dwa szczeble.
Mógłbym szukać tłumaczeń w pogodzie i fakcie wyłapania dołu energetycznego na drugiej pętli kiedy miałem w planach przyspieszyć. Nie na tym polega sztuka dialogu Pogoda zawsze jakaś tam będzie, a jak osłabłem to znaczy, że byłem za słaby na przyspieszenie w tych warunkach i przy takich założeniach. I kropka. Wiem, że dałem ciała z nawodnieniem, ale tu przechodzimy do kolejnego zagadnienia.

Zameldowałem się w Stalowej Woli z mocno obrzękniętymi stawami skokowymi. Dość paskudna sprawa, bo zazwyczaj oznacza kłopoty z płynami, a te mogą być wywołane: odwodnieniem ogólnym albo niewydolnością układu krążenia. W moim przypadku przyczyniła się do tego prawdopodobnie sól (solone produkty), które jadłem w gościach i w drodze powrotnej (glutaminian sodu - g**** gorsze od soli - to ostoja naszej gastronomii przydrożnej. Ale karkówka w śmietanie była smaczna ). Nie wyglądało to dobrze (Kuba świadkiem) i sprowadzało pewne ograniczenia w ruchomości samego stawu. Bezbolesne. Wczoraj bezbolesne. Dzisiaj czuję całą kostkę. Prawdopodobnie płyn, pod wpływem nacisku wtłaczany był pulsacyjnie w otoczenie stopy i po kilku tysiącach takich uciśnięć dzisiaj daje efekt dyskomfortu. Widzę po raz kolejny, że w moim przypadku, jeść czysto to jeść z minimalną ilością soli.

Dlatego odpuściłem poranny trening. O planach aktywności na końcu.

Jakoś coś miałem napisać o wczorajszym żarciu. Tylko co? Bo już trochę zapomniałem co mnie tak podnieciło. Z racji biegu postanowiłem mocno ograniczyć błonnik. Na wyjazd miałem w planach placek. Z pomocą przyszły mi ziarna sezamu. Zmielone w młynku do kawy mają konsystencję mąki i z powodzeniem zastępują ją w tłustych wypiekach. Węgli tyle co nic, a tłuszcz w pierwszym gatunki i nie boi się temperatury tak jak ten z siemienia lnianego. Wyszło rewelacyjnie. Połowę zjadłem na śniadanie, drugą po biegu.

Na przekąskę w podróży wybrałem orzechy i nasiona. Ponownie w ruch poszedł młynek. Garść orzechów, migdałów, sezamu i krojone morele. W to wszystko jajo i do pieca. Wszystkie makrosy w jednym. Miało być łatwostrawne, energetyczne i syte. I było. Do tego "krem" z masła i śmietany 36%.

Na posiłek przed biegiem wybrałem jajka, masło i śmietanę. Cztery jajka zmiksowane z masłem i śmietaną. Tu już nie było żartów - zero błonnika. No i jeszcze coś. Dołożyłem łyżkę miodu do tego czegoś, jako podpałkę, żeby się miały od czego zająć te tłuszcze. Błędem było zjedzenie takiego posiłku 2,5 godziny przed biegiem. Szczyt energetyczny miałem 45 minut po posiłku. Dosłownie czułem jak mnie te pszczółki ładują energią. Przed samym biegiem lekko opadło. Następnym razem pójdą same żółtka z masłem i miodem 0,5 - 1 godz. przed startem. Objętościowo to jest 3/4 szklanki i absolutnie nie czuć tego w żołądku. Po biegu wciągnąłem dużą pomarańczę od organizatorów (banan się zmarnował) dojadłem "pizzę" z kremem, wypiłem 1,5 litra wody (przed powrotem do domu - podczas podróży - wypiłem ogółem 3 l. płynów) i przespałem się w pociągu.

Z zabawnych akcji:
1. Tuż przed metą nagle kibice się mocno ożywili i zaczęli bić brawo. Nie wiedziałem dlaczego, a to jakieś dziewczę rozpoczęło szturm na ostatnich metrach. Zostałem haniebnie wyprzedzony na oczach publiczności. No to odpaliłem tajny bieg w Asicsach i tym razem ja zaatakowałem od tylca. Sytuację uchwycił fotograf

i pulsometr:

2. W Lublinie uwięzili mi samochód na parkingu. Szykowałem się na noc pod chmurką (albo i nie ). Moje kombinacje przy łańcuchach zauważył ochroniarz i łaskawie mnie nie zastrzelił, tylko wypuścił z parkingu. Zapomniałem, że to niedziela i centrum/parking zamykają o 19:00. Nie ma to jak wakacyjna przygoda.

Treningowo.
Dzisiaj odpuściłem poranne PTP. Ten tydzień zrobię w układzie:
PN, ŚR, PT - ROP
WT, CZ - PTP
+ codzienne bieganie albo inna aktywność "regeneracyjna" po treningu (15 - 20 minut lekko)
+ WT siła biegowa
+ CZ technika szybkości

Następny tydzień tylko PTP i bieganie jw.
A potem wczasy, na które pojedzie ze mną kulka 28 kg. Może jej dokupię u Leona siostrę?

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-07-14 12:15:44

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12054 Napisanych postów 30475 Wiek 74 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1130405
Ładne zdjęcie! Dumnie na nim wyglądasz!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 555 Napisanych postów 6412 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 57352
Maciej złamać dychę w upale to jest wyzwanie, mów co chcesz, ja widzę po sobie że jak jest pochmurno i chłodno bez naciskania robię czasy o jakich w upale mogę pomarzyć... czas miałeś super jak na te warunki które Was spotkały.
Co do sierpnia, wychodzi na to że oboje pobiegniemy treningowo, bez ciśnięcia, powoli robi mi się problem ze stopa ale o tym w moim dzienniku. Na jak długo przed startem odstawiłeś błonnik?
No i co wyścig z dziewczyną lux - ogółem przednia zabawa :)

PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 76176
gratulacje. Latwych warunkow faktycznie nie mieliscie. Godzine przekroczyles o niewiele, wiec bym sie za bardzo nie przejmowal. Ja ostatnio juz regularnie lamie 1h, ale sa takie dni, kiedy nie wychodzi. A to pogoda, a to kolano... masz umiejetnosc biegania duzych dystansow czego ci zazdroszcze, bo ani glowa ani nogi nie chca mnie jeszcze nosic na dystanse powyzej 15km

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sporty walki w średnim wieku

Następny temat

35 lat, prośba o sprawdzenie diety

Wiecej