Szacuny
399
Napisanych postów
72270
Wiek
43 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
304533
12.04. poniedziałek
Dupa nie trening. Pół dnia nie jadłem bo jeździłem załatwiać różne sprawy, drugie pół spędziłem w popołudniowych korkach.
W drodze na siłownię dostałem mandat - tylko za brak pasów bo nie wyciągnęli suszarki (a miałem 100 na ogr do 50 )
Napisze tylko tyle że przysiady szły dobrze do 120 kg, głęboko i ładnie. Nagle moc uciekła i 140 już tak sobie sześć razy. 150 kg z trudem 5 powtórzeń, przy czym ostatnie chyba spłyciłem lekko.
Już po tej serii byłem jakoś dziwnie zmęczony, jak po długim biegu lub marszu. Pierwsza superseria jakoś poszła, w drugiej po siedmiu frontach rzuciłem sztangę (60 kg) bo nie byłem w stanie sie podnieść. To było na tyle.
Nie wiem o co chodzi, jestem jakiś bez życia, apetyt nie dopisuje, słabo śpię i w ogóle do dupy.
0 x 6/10 x 6/20 x 6/30 x 6/40 x 6/50 x 4 i pół --> ciężko
0 x 6/10 x 6/20 x 6/30 x 6/40 x 6/50 x 6 --> ledwo
2. podciąganie nachwytem rampa 6
0 x 6/5 x 6/10 x 6/15 x 6/17,5 x 4 --> bardzo ciężko
0 x 6/5 x 6/10 x 6/12,5 x 6/15 x 5 i pół --> tu spadek mocy
3. wycisk sztangi na skosie rampa 8
40 x 8/60 x 8/80 x 8/90 x 8/100 x 3 --> spadek mocy
40 x 8/60 x 8/80 x 8/90 x 8/100 x 6 --> ciężko
4. wiosłowanie nachwytem rampa 8
60 x 8/80 x 8/100 x 8/115 x 8/130 x 8 --> dwie ost. paski, ostatnia z ziemi
60 x 8/80 x 8/100 x 8/115 x 8/125 x 8/135 x 8 --> 3 ost. powt. z ziemi, na maksa ciężko
5. kon-eks wycisk młotkowy/rozpiętki rampa 10
12 x 10/15 x 10/18 x 10 --> MASAKRA
12 x 10/15 x 10/18 x 10/18 x 7 --> jw.
6. face pull rampa 10
10 x 10/12,5 x 10/15 x 10/17,5 x 10 -->paliło jak cholera
12,5 x 10/15 x 10/17,5 x 10/20 x 10 --> na dobitkę
czas - 75 minut
Dzisiaj trening nawet fajny, tylko towarzyszyło mi to uczucie zmęczenia jakbym przebiegł półmaraton i stąd długie przerwy.
1. Ostatnie powtórzenie bez pełnego wyprostu, po prostu nie dałem rady.
2. Od jakiegoś czasu w podciąganiu mam regres. Nie wiem czy nie odpuścić sobie siłowej wersji tego ćwiczenia.
3. Skos zaskakująco dobrze przy pedantycznej technice.
4. Tu zaszalałem. Dopiero ostatnie powtórzenia w ostatniej serii (135 kg) z ziemi gdy zabrakło mocy żeby trzymać sztangę w powietrzu.