Hubert/jesienno - zimowa masa

Widzę, że profesjonalna miska to trzeba wpadać

Full pro czekodajet

Dzisiaj dnt, od rana zajęty więc na bieganie nie było czasu. Dieta nieco lepsza :

1. Whey, owsiane (jechałem rano i nie było czasu)
2. Wiejska szynka i wędlina, wiejski chlebek, szarlotka
3. Kotlet, ziemniaczki, surówka
4. schabik, surówka, oliwa
5. Jaja, pomidor, ogórek

w niedziele zajety caly dzien...
ministrant!!!

lub lektor

no o ksiedza bym Go nie podejrzewal

słyszałem o takim księdzu, który był zapalonym bokserem

i każdą wolną chwile poświęcał na sparowanie się, a nie modły,
wiec nigdy nie wiadomo

Żaden ministrant, lektor czy szaman, po prostu początkujący mały przedsiębiorca stawiający pierwsze kroki na grząskim i niepewnym gruncie polskiej gospodarki

19.04. poniedziałek
czworogłowe, łydki
(porównanie z treningiem sprzed dwóch tygodni jako że tydzień temu praktycznie nie było)


1. przysiad tylni rampa 6

40 x 6/60 x 6/80 x 6/110 x 6/130 x 6/150 x 4 --> spodziewałem się więcej
40 x 6/60 x 6/80 x 6/105 x 6/120 x 6/135 x 6/152,5 x 3 --> z pomocą

2a. przysiad bułgarski 3 x 8

12 x 8/15 x 8/15 x 8 --> nowe ćwiczenie
15 x 8/15 x 8/15 x 8

2b. przysiad przedni wąsko 3 x 10

60 x 10/60 x 9/60 x 7 --> nie było mowy o progresji
60 x 10/55 x 10/55 x 7 --> zawroty głowy

3. MDS prostowanie jednonóż/ prostowanie 2/1 / prostowanie obunóż 8-10

40 x 10/7/6
45 x 9/6/4

45 x 10/8/6
50 x 9/6/4

4. łydki stojąc 4 x 5-5-5 (stopy na zewn-do wewn-równolegle)

117 x 5-5-5/122 x 5-5-5/127 x 5-5-5/132 x 5-5-5

Nie dałem rady

czas - 45 minut


Masakryczny trening. Ruszyłem szybko i jak się okazało za szybko. Spodziewałem sie w ostatniej serii siadów przynajmniej czterech powtórzeń, ale:
Jak już wspomniałem zbyt krótkie przerwy robiłem;
Straszna duchota na sali, już po seriach rozgrzewkowych łapałem powietrze jak karp wyciągnięty z wody. Dzisiaj była istna inwazja sezonowców;
Bolało mnie lekko ścięgno w prawej nodze, wspomnienie po biegu na bieżni elektrycznej w zeszłym tygodniu.

Te wszystkie czynniki złożyły się na kiepski wynik w przysiadach, mimo że z początku czułem moc. Podszedłem do ostatniej serii, siadłem bez problemu dwa razy po czym ktoś podstępnie odłączył mi zasilanie i bez pomocy nie dałbym chyba rady wstać.

Superserie dobiły mnie, zamiast progresji regresja obciążenia. Naprawdę nie było czym oddychać, ledwo znalazłem miejsce do wykonania ćwiczeń a i tak co chwila musiałem się przepychać.

Chciałem zrobić trzy serie mds-ów, ale po drugiej nie byłem w stanie wstać z maszyny do wyprostów. Zawroty głowy i uczucie totalnego wykończenia nie pozwoliły mi wykonać wspięć na palce.

Mimo tych niepowodzeń trening uważam za udany bo dałem z siebie wszystko a nogi dostały konkretny wycisk. Miażdży mnie ten trening.




Micha dzisiaj nawet na poziomie:

1. Whey, placki owsiane
2. Schab, ryż, surówka, oliwa
3. Jw
4. Kurak, ryż, pomidor, oliwa
trening
5. Whey, jabłka
6. Jaja (z pięć), ogórek

Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2010-04-19 21:51:02

Czasem zdarzają się gorsze treningi. Sezonowców pełno bo to ich pora i pojawiają się jak grzyby po deszczu .
Co do duchoty na treningu to uwierz, nie ty jeden tego doświadczasz

Miska bardzo ok, choć wielonienasyconych nie widać, ale nie czepiam się

pzdr

Musze kupić orzechów włoskich, wyjadłem cały zapas.
Dzisiaj było tragicznie mało powietrza, nie widziałem jeszcze tylu osób na tej siłowni.

Albo zaopatrz się w lniany, Kupisz litr za 30zł z hakiem i starczy na dłuższy czas ... Przelicz co ekonomiczniej

pzdr