04.11 czwartek
barki, bic
1. Pp wave loading 7/5/3
(rozgrzewkowo rampa 6 20-70 kg)
82,5 x 7
95 x 5
107,5 x 3
85 x 7
97,5 x 5
110 x 0
2. Podciąganie sztangielek do brody rampa 8
27 x 8
30 x 8
35 x 8
40 x 4 i pół
3. Wymach boczny 10 up and down the rack
12 x 10
15 x 10
18 x 10
21 x 10
24 x 8
21 x 13
18 x 15
15 x 18
12 x 22
4. uginanie ze sztangą rampa 8
27,5 x 8
37,5 x 8
47,5 x 8
57,5 x 8
67,5 x 4
5. Modlitewnik łokcie wąsko 3 x 12
22,5 x 12
25 x 12
27,5 x 7
czas - 80 minut (multum ludzi i walka o sprzęt).
Spieprzyłem rozplanowanie ciężarów w PP. Powinienem dać 15 kg odstępu pomiędzy seriami i zacząć z niższego pułapu. Porwałem się z motyką na słońce i mam za swoje. 107,5 poszło swobodnie dość trzy razy, ale w kolejnej fali seria 5tek (97,5 kg) za bardzo mnie wymęczyła i 110 nie uniosłem do pełnego wyprostu. Barki zajechane.
Za tydzień zrobię
77,5 x 7
92,5 x 5
107,5 x 3
80 x 7
95 x 5
110 x 3
I nie ma bata żeby nie poszło
Podciąganie ciężko po walce w PP.
Wymach mnie zniszczył. Przypływ mocy w tym ćwiczeniu. Jeszcze nigdy nie robiłem ciężarem większym niż 21 kg
Uginanie ciężko - zatrzymam się na tym ciężarze, nie zależy mi na progresie w tym ćwiczeniu.
Modlitewnik już bez sił zupełnie.
Waga rano na czczo - 94,2 kg. Coś się dzieje
Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2010-11-04 19:15:37