[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

Tak myślałem.
Wolę umrzeć szczęśliwy, niż zdechnąć z głodu jedząc napompowanego wodą kurczaka.

Tak się zastanawiam, wszędzie trabia o negatywnym wpływie pewnych produktów, są prozapalne, powodują choroby czy zwiększają ryzyko wystąpienia raka. Ale z drugiej strony są produkty prozdrowotne które działają w drugą stronę. Nie ma tak że jak spożywamy jedno i drugie to jesteśmy w stanie równowagi? Jakby tak nie było to średnia wieku nie rosła by, a by malala.
Wiem że wiele ma na to wpływ, ale jak zawsze prawda leży gdzieś po środku.

Denerwuje mnie to jak jacyś lekarze apelują o wyłączenie pewnych produktów bo powodują niezliczoną ilość chorób tudzież zgon. Może to i by było prawdziwe jakby nasze menu składało się tylko z tego produktu lub tych produktów, a tak zwykle nie jest.


Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-12-02 13:05:36

A ja sobie zrobiłem prezent i zamierzam od czasu do czasu skorzystać z przepisów Jamiego.
Do tego fajna sprawa, bo podany jest rozkład makro, a produkty rzeczywiście należą do tych, które tutaj lubimy mieć w swoim menu :)










Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-12-02 13:21:26

czy jesli nie bede jadl 500g czerwonego miesa [czy produktu x] to kytos mi zagwarantuje niesmiertelnosc [nie zachoruje/bede zyl dluzej,itd.]?
z drugiej strony - czy jak bede menu opieral na napitce z mlodego jeczmienia i kielkach z bambusa czy spirulinie - ktos mi zagwarantuje niesmiertelnosc?

jedno jest pewne - nie ma co popadac w ortoreksje i unikac kazdej przetworzonej zywnosci,bo skonczy to sie na skrajnej ortoreksji,a ludzie naprawde maja problemy jesli pojdzie w zla strone

"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!". '

wraca jak bumerang


Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-12-02 14:15:07

a jeśli zaprzestane praktyk jedzenia mięsa czerwonego codziennie i wróce do "normalnego" wcześniejszego trybu życia z fastfoodami, słodyczami, alkoholem, papierosami bez aktywności fizycznej to odniosę większe korzyści??

Ja jem kurczaka bo lubię a czy jest napompowany to nie wiem.Jem też wołowinę a czy jest pompowana też nie wiem ale nie uogólniam na podstawie jakiegoś tam filmiku bądź filmu z hameryki.
Sterują naszym myśleniem jak chcą bombardując mózgi ,,ptasia grypą" i chorobą ,,Creutzfeldta-Jakoba".
Nie idzie kurczak to wrzucają chorobę CJ a jak nie idzie wół to ptasia.Zapewne coś w tym jest a ja się zastanawiam na co lepiej zachorować.Do przemyślenia i brać się za żelazo bo ciężar musi być ciężki.

Nie no, po kurczakach widać, że są pompowane jak na filmie. Siostra ma manię jeśli chodzi o jedzenie zdrowe i ekologiczne i raz kupiła cycka bio z farmy za chyba 20 zł 0.5 kg i po smażeniu było AŻ 420g mięsa. Po tych biedronkowych z 500g zostaje mi może 300g

faftaq

Wojtek Jak wygląda standard rozkładu makro, dla osoby nie ćwiczącej na utrzymanie wagi.
Są jakieś normy zalecane przez światowe organizacje? - 50 - 65% z W, 10 - 15% z B, 20 - 35% z T.

MaGor - wprowadzasz w błąd i to publicznie. Szwedzkie ministerstwo zdrowia nigdy nie odrzuciło diety niskotłuszczowej (nie stwierdziło, ze nie powinno się tak odżywiać). Jest to internetowy mit, który - przed powieleniem - warto byłoby sprawdzić. Szwedzkie SBU nie jest to ministerstwo zdrowia bynajmniej a instytuacja zajmująca się opiniowaniem jakości techonologii medycznych.

Przepraszam i dziękuję za wyprowadzenie z błędu Niemniej jednak do spożywania zbyt dużej ilości węglowodanów mnie to nie przekonuje. Zresztą ta cała szwedzka rada to jakieś gremium i chyba nie wydałaby takiego werdyktu bez odpowiedniego zaplecza merytorycznego. Dogmaty są dobre dla dogmatyków. Byłem wielkim fanem LCHF teraz po prostu uważam, że trzeba jeść mądrze ze świadomością tego co dzieje się w organizmie. Dieta niedopasowana do stylu życia staje się antydietą.

MaGor - ale ja nikogo nie namawiam tutaj do jedzenia dużych ilości węgli. Chciałem jedynie sprostować twierdzenie, które trochę miłjało się ze stanem faktycznym. I też byłem głębokim fanem LCHF, byłem na niskich weglach przez 2 lata. Zmieniłem swoje podejście po tym jak dodając węgli do diety zauważyłem, że mogę nie tylko przełamać próg rozbudowy masy mięśniowej, co do któego wydawqało mi się, ze go nie przełamię, ale także iż dzięki węglowodanom mogę zejsc z fatem do poziomów niższych niż te które uzyskiwałem na LC. Doszło do tego wsparcie ze strony literatury naukowej, która pozwoliła mi zrozumieć, że to nie insulina jest przyczyną nadwagi i otyłości (jak przez pewien czas myślałem), a nadmiar kcal w diecie ogółem spowodowany w większej mierze indywidualnym podejściem do jedzenia. Kwestią psychiki. Najwiekszym błędem w moim życiu w kwestii żywienia było przesadne koncentrowanie się tylko na biochemii, bez wystarczającego odnoszenia wiedzy z tej dziedziny do realiów dnia codziennego. Z błędu tego wyciągnałem na szczęscie wnioski i dziś wiem, ze odnosząc się do biochemii zwłaszcza rozpatrywanej w ujęciu fragmentarycznym, można uzasadnić każde rozwiązanie żywieniowe jako słuszne.

Solaros - są produky żywnościowe, którą mogą nam szkodzićbardziej niż inne i nie widzę niczego złego przed rozgłaszaniem wszem (przez lekarzy i dietetyków) i wobec, że tak jest. Bo nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Oczywistym jest, że ogólnie pojete zdrowie czy też długość życia nie są zwiazane tylko ze spożywaniem np. czerwonego mięsa, ale jest to jedna cegiełka budująca kondycję organizmu. Każdy powinien sam decydować o swoim zdrowiu mając jak najszerszy zasób informacji dotyczacych zależnosci przyczynowo-skutkowych. Faktycznie, tak jak mówisz, są produkty żywnościowe o pewnych właściwosćiach prozdrowotnych, ale niestety zazwyczja działanie negatywnych czynników jest silniejsze niż działanie czynników korzystnych. Przykłądem może być palenie papierosów - teoretycznie pewne problemy zwiazane z paleniem zwiazane są z nasileniem aktywnosci wolnych rodników, więc powinno być tak, ze wysokie spożycie przeciwutleniaczy działą ochronnie - zmniejsza ryzyko negatywnych nastepstw nikotynizmu. Hipotetycznie tak jest ale w praktcye badania dają sprzeczne wyniki. Znamy wszyscy chyba badanie z użyciem beta karotenu u palaczy, które przerwano bo uczestnicy przyjmujący w/.w suplement częsciej chorowali na raka płuc... W tym wypadku akurat mechanizm wyjaśniono (karoteny mogą stawać się proutleniaczami przy wysokim ciśnieniu parcjalnym telnu - co ma miejsce w pęcherzykach płucnych), ale generalnie brakuje spojnej teorii, czy nawet - hipotezy któa by wyjaśniałą, dlaczego tak naprawdę przeciutleniacze nie specjalnie chronią przed skutkami palenia. W przypadku czynników żywieniowych też sytuacja jest złożona, niekiedy obecność zwiazków prozdrowotnych (np. witaminy C) chroni przed negatywnymi skutkami zspożywania produktów "niezdrowych" w przypadku niektórych zwiazkó chemicznych jednak obecnośc witaminy C może być czynnikiem pogłębiającym problem. Najbezpieczniej wiec byłoby się wystrzegać produktó szkodliwych zamiast jesc i te szkodliwe + związki prozdrowotne, które hipotetycznie mają działać ochronnie...

a Wojtek chyba się zaczytał książce na maxa