[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

wszstko idzie w dobrym kierunku na ile wrzucasz ziemniaczki do piekarnika? Przed tym je gotujesz?

Do godzinki. Nie gotujemy ich wcześniej.

Żeby się nie kleiły, np frytki warto je wcześniej blanszować. Z kolei przed blanszowaniem wymoczyć chwilę w wodzie.

a jeszcze lepiej kupic jakieś ActiFry lub podobne i robic frytasy czy ziemniaczki na 5ml oleju

Nigdy wcześniej tym się nie interesowałem, fajna sprawa taki ActiFry...
Jesteśmy na etapie zakupu malaksera, bo blender już nie daje rady, codziennie ma sporo pracy :)

A odnośnie ziemniaczków, to dobrze przyprawione z piekarnika w mundurkach - rewelka!

MUSCLE MASS - 12.01.2015 - D49OVT08



Czas postu: 16h
Czas uczty: 9h

Energia: 3478kcal
Białko: 218g
Tłuszcz: 85g
Węglowodany: 455g

1. 12:30 - gofry z jogurtem naturalnym i owocami
2. 16:00 - kasza jaglana z owocami i orzechami
3. 21:30 (posiłek potreningowy): stek z wołowiny z warzywno-owocową salsą + ryż z białkiem i bananem















Coś nie mogłem zasnąć dzisiaj w nocy i dopiero około 3 przysnęło mi się.
Tak więc spałem tylko 4,5h.
Ale ogólnie pozytywnie zacząłem tydzień.

Miska trzymana co do grama - razem z żoną jakoś tak się przestawiliśmy i trudno wyobrazić sobie powrót do starego systemu żywienia.
Razem zrzuciliśmy około 46kg :) (30+16) :)

Program treningowy jest kapitalny.
Dzisiaj w pierwszych ćwiczeniach progres - czyli wg planu.
Miałem dzisiaj jakiegoś takiego pozytywnego nerwa na siłowni.
Ludzi w pi...du. Koszmar.
Chciałem spróbować wycisnąć maxa - ale odpuściłem i trzymałem się planu.
Fajnie weszły plecy.
5x5 idealnie wpisało się w moje wyobrażenie ciężkiego treningu.
Ciężary tak dobrane, że jest ciężko, a ostatnie powt. ostatniej serii już z asekuracją.
Drugie ćwiczenie w SS bez szaleństw, ale mocno pompuje.
W końcu to czuje :)

Jeszcze ciekawostka - zjadłem dzisiaj 3500kcal, w tym 430g węgli i hmm jakby to powiedzieć, zjadłbym coś jeszcze ;) czyli idealnie potwierdza się to o czym Sol wspomniał:

solaros

Metabolizm up
Wegle up.
Thats why

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-01-12 23:04:39

na redukcji jest inaczej
jak jesz mało węgli i mało fatu - jesz mniej tego co jest najsmaczniejsze
jesz bialko i warzywa głownie - te rzeczy syca najbardziej i nie ma co ukrywać smakuja najgorzej [pomimo tego że to zdrowe rzeczy]

po długiej redukcji na wielkim minusie metabolizm zwalnia
wiec i Twoje zapotrzebowanie de facto maleje
jesz rzeczy które nie zawsze smakuja do tego
jesz białko i warzywa = jesteś syty
kontrolujesz węgle = nie ma skoków cukru = nie ma napadów głodu

na masie to wszystko sie odwraca
jesz wiecej,jesz smaczniej,do tego dochodza wahania cukru wiec po obfitym posilku w wegle zaraz stajesz sie głodny ponownie

.....ale o to własnie chodzi na masie


Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-01-13 11:38:17

I to jest chyba powód, dla którego wiele osób ma problem z robieniem masy.
Napady głodu, nieustająca potrzeba jedzenia... No i kg idą do góry, tylko nie takie jak powinny.

nie wiem jakie są Twoje doświadczenia, ale dla mnie IF na redukcji nie robił różnicy - może działał, może nie. nie wiem.
Nie miałem problemów z oknem, mogłem nie jeść i 20h.
Teraz wszystko tak jak piszesz się odwróciło.
Ale teraz prawdopodobnie IF działa idealnie, bo trzyma w ryzach to co powinien.
Czuje okno postu - jako okres krótkiej głodówki - tak jak to zakłada system.

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-01-13 13:15:29

MUSCLE MASS - 13.01.2015 - D50OVT09



Czas postu: 16h
Czas uczty: 8h

Energia: 3533kcal
Białko: 238g
Tłuszcz: 96g
Węglowodany: 429g

14:00 - naleśniki z musem truskawkowo-bananowym
16:40 - sałatka brokułowo-kalafiorowa z kurczakiem + wafle ryżowe i owoce
20:40 - 15 min po treningu - shake nr 1
21:20 - 55 min po treningu - shake nr 2 + ryż + owoce + czeko + żelki
22:00 - 85 min po treningu - zapiekanka mięsna z ziemniaczanym puree

Taki rozkład posiłków sprawia, że wciągam wszystko z zamkniętymi oczami :)













Dzień przywitał mnie solidną dawką domsów na klatce.
Z godziny na godzinę czułem coraz mocniej, potem doszedł do tego najszerszy.
I love it..

O misce nie będę się rozpisywał, trzymana co do grama.

Trening nóg - byłem przygotowany na "orkę".
Fronty zrobiłem z progresem względem ub. tygodnia.
Ale muszę zarzucać sobie sztangę z podłogi...
Więcej już chyba nie dam rady.

Ławkę rzymską przeanalizowałem jak to ma wyglądać i dzisiaj starałem się ciągnąć dwójkami. Czułem, więc chyba ok.

Przy Sumo buba...
Wrócił ból po lewej stronie lędźwi.
Problem który miałem w czerwcu i który mocno mi utrudniał życie.
Przy pierwszym sygnale bólu od razu odłożyłem sztangę.
Mam nadzieję, że nic z tego nie będzie.

Cieszę się, bo czuje przyrost siły.
Wspomniane fronty mógłbym robić z większym ciężarem, no ale jeszcze trzeba jakoś go wrzucić na barki, a zarzutem tracę sporo energii.

nie mysl o sile
zapisuj kg i staraj sie dodawać z tygodnia na tydzień wiecej i więcej
będziesz robil takie treningi - siła sama przyjdzie

do kiedy masa?