co to za rewelacja,ze po 3 miesiacach redukcji uczestnicy EIII doszli do przyzwoitego poziomu BF
Toż wszyscy piszą że żadna. Dwóch bodaj chłopaków nie może oddalić się zbytnio od 100 mm fałd (!)
Jeżeli chodzi o moja szarżę z ciężarem to sam sobie jestem winien, teraz gdy analizuję ten trening widzę że jest on po prostu
niewykonalny na takich obciążeniach dla tak zaawansowanego. ten trening uniemożliwiał mi regenerację. Po 4 tygodniach czułem się jak po obozie pracy w kamieniołomach. jedzenie ponad 700 g (!) węgli, 200 fatu i 300 białka dziennie spowodowało
wstręt do jedzenia. Czułem się jak tuczona gęś a waga... Ani drgnęła. Dlatego że nie było regeneracji a kortyzol dawał znać już w drugim tygodniu.
Potem posypały się stawy. Girondowskie metody załatwiły mi kolana, borykam się z bólem do dziś.
Bardzo dużo się nauczyłem przez te kilka tygodni
A najważniejsze - ufaj tylko sobie.