Dzień 29 Dzisiejszy dzień w dużym stopniu spędzony na uczelni. Dziś miałem w końcu egzamin. Najpierw część pisemna, a potem ustna. Egzamin zaliczyłem na 4+ ;-D Więc jest super, ciągle do przodu. Póki co (i miejmy nadzieję, że tak pozostanie) bez kampanii wrześniowej ;-) Poza tym nic ciekawego się nie wydarzyło. Dałem dziś sobie troszkę luzu po [...]
Dzień 31 Od rana tylko nauka. Rachunkowość... Marzę tylko o tym, żeby to zaliczyć i mieć święty spokój z tym... ;-) Boję się tego egzaminu jak cholera... Dziś zrobiłem aeroby. Odczuwam DOMSy po wczorajszym treningu. Nogi ok, ręce znośnie, najbardziej bolą plecy - przestrzeń między łopatkami i niżej (chyba mięsień czworoboczny). Może wreszcie [...]
Dzień 33 Dzień w miarę spokojny bez wiekszych sensacji. Trochę się pouczyłem do poniedziałkowego angielskiego, zrobiłem planowaną siłownię - dziś już było znacznie lepiej, samopoczycie dobre, chęci nie brakowało. Pogoda też lepsza - wreszcie chłodniej, nie tak parno - może to też miało wpływ... Wczoraj oczywiście obejrzałem mecz. Czesi jak widać [...]
Dzień 36 Dzień zaczął się bardzo dobrze. Poznałem wyniki egzaminu z rachunkowości z czwartku. Dostałem 4+, przez co czuję się mega szczęśliwy ;-D Nie spodziewałem się takie wyniku, ale nie będę dociekał, ważne, że jest zaliczone Potem kolejny egzamin. Dziś był angielski. Jaki był trudno powiedzieć. Jedni twierdzili, że trudny, inni, że taki [...]
Dzień 37 Dzień w znacznej mierze spędzony jak zwykle. Nie odbyło się bez kilku nieplanowanych niespodzianek. Dzień miałem ładnie rozplanowany. Siłownia miała być w południe. Niestety wypadła pewna nagła sprawa, potem umówiona wizyta u endokrynologa, która się przedłużyła... Zeszło się trochę. Siłownię przełożyłem na jutro, a dziś zrobiłem tylko [...]
Dzień 38 Dziś intensywna nauka. Powiem szczerze, że już mi głowa pęka od tych wszystkich popytów, stóp procentowych, inflacji, deflacji, Fisherów, Smithów, polityk ekspansywnych i restrykcyjnych... Pocieszam się tym, że to ostatni egzamin (przynajmniej do września) ;-) Trochę dla odetchnienia zrobiłem siłownię. Filmiki ponagrywałem, ale tylko [...]
Dzień 39 Dziś wreszcie ostatni egzamin. Wreszcie zacząłem wakacje ;-) Do kiedy - zobaczymy. Jutro mam wyniki z dwóch ostatnich egzaminów. W ciągu dnia byłem jakiś zaspany, zmęczony. W nocy w ogóle nie mogłem zasnąć. Nie wiem jak nazwać ten stan fizjologiczny - ciało było padnięte, głowa leciała mi już w dół kiedy siedziałem, ale umysł ciągle [...]
Dzień 41 Dzień całkiem spoko. Poza tym, że gorąco jak w piekle. Wystarczyło w południe trochę pobyć na dworze, nawet nie robiąc nic ciężkiego, a już kapie... ;-) Troszkę popracowałem dziś w ogródku - typowe zajęcia - sprzątanie, koszenie, wywożenie trawy... Jednak w takie dni robi się naprawdę ciężko ;-) Ale w lato nie ma co się dziwić, że jest [...]
Dzień 42 Dziś dzień niezbyt pracowity. Pobudka rano i wyjście do kościoła. Potem siłownia. Nawet jestem dziś z niej w zadowolony. Jednak warunki panujące - to istna katorga. Gorąco, duszno - ciekło ze mnie już po samych przysiadach... ;-) Zrobiłem dziś pomiary - waga i pas. Waga pokazała 51,9 kg (- 0,3 kg - podejrzewam, że jest to spowodowane [...]
Dzień 43 Wczoraj byłem w strefie kibica. Wrażenia bardzo fajne, duzo ludzi, super atmosfera. Niestety byłem tylko przez I połowę z powodu sporej burzy i deszczu w Warszawie. II połowa obejrzana w knajpie, pod parasolami. Nad nami grzmiało, waliło i lało niemiłosiernie ;-) Ogólnie Hiszpania wreszcie pokazała prawdziwą tikitakę. Najbardziej szkoda [...]
Dzień 43 Wczoraj byłem w strefie kibica. Wrażenia bardzo fajne, duzo ludzi, super atmosfera. Niestety byłem tylko przez I połowę z powodu sporej burzy i deszczu w Warszawie. II połowa obejrzana w knajpie, pod parasolami. Nad nami grzmiało, waliło i lało niemiłosiernie ;-) Ogólnie Hiszpania wreszcie pokazała prawdziwą tikitakę. Najbardziej szkoda [...]
Dzień 44 Kolejny dzień upałów. W takim gorącu i duchocie ciężko co kolwiek robić. Na siłowni warunki ciężkie ;-) Kapało ze mnie już po przysiadach. Nawet otwarcie okna nic nie daje - wpada wiecej ciepła... TRENING 1. Przysiady - rampa 12 40 kg / 42,5 kg / 47,5 kg / 52 kg Kolejne kilogramy dołożone. Robi się już naprawdę ciężko. Nogi bolą. [...]
Dzień 45 Dzień lekko męczący, chociaż bez większych zdarzeń. Najpierw zakupy, potem oglądanie mebli (nienawidzę takich wycieczek...), sprzątanie w domu, praca w ogrodzie. Czyli ogólnie nic nadzwyczajnego, ale suma sumarum dość męczące... ;-) Pogoda jak ciągle ostanio - gorąc, duchota i burza w południe. Ale już nie taka jak była (właściwie były) [...]
Dzień 46 Jak już widzicie po poprzednim wpisie piszę ze szpitala ;-) Z tym internetem tu to naprawdę bardzo fajna sprawa - okno na świat :-)) Trochę pojechaliśmy po służbie zdrowia, ale też nie mozna tak uogólniać. NFZ - faktycznie daje dupy w wielu kwestiach, wiele absurdów, durnych niezrozumiałych decyzji dla przeciętnego śmiertelnika... Z [...]
Łącznie: 1341kcal, 79g białko, 31g tłuszcze, 184g węglowodany Tak wiem, że strasznie mało wyszło - ale - jestem na szpitalnym wikcie (jajeczniczka w domu oczywiście, owoce na końcu - również swoje ;-) ). Aktywność tu praktycznie zerowa. Jedynie "na siusiu" i z powrotem. No i ewentualnie mogę skoczyć po gazetkę ;-) :)) ale tam skromnie karmią
Tak to potem jest jak sie nie czyta calego postu wyslanego przez prowadzacego DT :) Upomnij tam przelozonych, ze jestes w trakcie robienia masy i ze musisz koniecznie spozywac posilki razy 3, bo jak nie to inaczej beda zmuszone do zrobienia Ci zapasow zywnosci pakera na caly rok ;d Wiele osób tak własnie czyta dzienniki... %-) NFZ nie przewiduje [...]
Dzień 47 Dzień praktycznie spędzony na szpitalnym łóżku. No może poza kilkoma spacerami ;-) Myślałem, że jutro uda mi się wyjść. Niestety lipa. O ile wyniki "nerkowe" są w miarę znośne (ale bez rewelacji), to poziom leków we krwi wyszedł beznadziejny. Będą mi korygować dawki i powtarzać badania... Zejdzie się co najmniej do poniedziałku. Weekend [...]
Dzień 51 Dziś dzień trochę na wariackich papierach... Wypadło kilka naprawdę nieprzewidzianych spraw, te które miały być szybkie i przyjemne okazały się dłuższe i bardziej zagmatwane... Poza tym jeszcze trochę pracy w ogrodzie wpadło - jutro pewnie podobnie. Miałem dziś w planach zrobić siłownię, ale nie dałem rady czasowo. Z resztą, jak to [...]
Dzień 55 Dzień podobny do poprzednich - najpierw praca polowa, potem ogródek. Od popołudnia zacząłem weekend ;-) Zrobiłem dziś trening nóg - oj było naprawdę ciężko. Jutro po południu wybijam - nie wiem czy będzie tam internet, więc być może wpiszę się dopiero w środę. Zobaczymy ;-) Planuję wziąć udział w konkursie na przemianę sylwetki. Postaram [...]
Dzień 56 Rano trening siłowniany, potem szybkie zakupy. Teraz pakowanie - jedna torba do szpitala, druga na wakacje ;-) Nie wiem czy wpiski będą przez najbliższe dni - przynajmniej do środy ;-) TRENING 1. Odwrotne wiosłowanie - rampa 12 0 kg / 0 kg / 2,5 kg / 5 kg Czucie pleców bardzo dobre. Pierwsze dwie serie zapoznawcze. Pod koniec ręce mi się [...]