klatka grzbiet
Zapomniałem notesu więc ciężary były z głowy a teraz piszę z pamięci
1. pompki na poręczach rampa 6
0 x 6/10 x 6/20 x 6/30 x 6/40 x 6/50 x 6 --> ledwo
0 x 6/10 x 6/20 x 6/30 x 6/40 x 6/50 x 5/55 x 3 --> czwartego nie dałem rady
2. podciąganie nachwytem rampa 6
0 x 6/5 x 6/10 x 6/12,5 x 6/15 x 5 i pół --> tu spadek mocy
0 x 6/2,5 x 6/5 x 6/7,5 x 6 --> przestaję robić siłowo
3. wycisk sztangi na skosie rampa 8
40 x 8/60 x 8/80 x 8/90 x 8/100 x 6 --> ciężko
40 x 8/60 x 8/80 x 8/100 x 7 --> z lekką pomocą
4. wiosłowanie nachwytem rampa 8
60 x 8/80 x 8/100 x 8/115 x 8/125 x 8/135 x 8 --> 3 ost. powt. z ziemi, na maksa ciężko
60 x 8/80 x 8/100 x 8/120 x 8/130 x 8/140 x 8 --> kozacko
5. kon-eks wycisk młotkowy/rozpiętki rampa 10
12 x 10/15 x 10/18 x 10/18 x 7
15 x 10/18 x 10/21 x 10 --> masakra
6. face pull rampa 10
12,5 x 10/15 x 10/17,5 x 10/20 x 10 --> na dobitkę
15 x 10/17,5 x 10/20 x 10/22,5 x 10
czas - około godziny
Pompeczki - niewielki ale jednak progres.
Podciąganie na drążku to ćwiczenie, w którym od pewnego czasu notuję stały regres. Pora coś zmienić.
Wyciskanie na skosie w miarę ale bez szału.
Wiosło - to 140 kg podejrzanie lekkie się wydawało, aż sprawdziłem czy na pewno tyle jest na sztandze. Uwieczniłem tę serie telefoniczną kamerą
Combo mnie zmasakrowało, nie miałem siły na czwartą serię.
Face pull dobił grzbiet i do domu
Micha:
1. Placki owsiane, pół czekolady
2. Szynka wp, ryż, ogórek, oliwa
3. Jw
4. Kurak, kasza, oliwa, ogórek
trening
5. Whey, jabłka
6. ...