Kawa czy herbata część I

Veronko: zapraszam na "moj" stadion

Поздравляю!

"Dobrej gospodyni ciasto w ręku rośnie"

Wszystkie ścieżki prowadzą do nosa

heh widzę, że humor Wam dopisuje

Fajnie kolega Tomek podsumował tego posta

Cześć Shelly Tomek po prostu wykazał się nieznajomością tego postu, zapewne przeczytał jedynie kilka pierwszych i ostatnich stron

Kreciczku, a więc w rozpoczęciu biegania najważniejsze jest to aby ... wybiec z domu Jak już zaczniesz i polubisz to dalej samo pójdzie Teraz serio - pierwsze bieganie potraktuj testowo. Biegnij sobie wolniutko (ale nie truchtem) i obserwuj co sie dzieje z tętnem. Sprawdź jak długo możesz biec z tętnem do powiedzmy 80% HRmax. Gdy osiągniesz ten poziom, zwolnij albo pomaszeruj trochę. Musisz stopniowo przyzwyczajać organizm do biegania, nie nastawiaj się od razu na nie wiadomo jak długie i szybkie bieganie. Myślę że na pierwszy raz pół godziny biegu przeplatanego marszem w zupełności wystarczy. Musisz bowiem upewnić się że po powrocie z biegania nic złego nie zacznie się dziać np. ze stawami. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, stopniowo skracaj odcinki marszu a wydłużaj biegu, aż dojdziesz do tego że bez problemu będziesz mogła biegać całe pół godziny. Wtedy albo możesz zwiększać okresowo tempo, albo wydłużać czas, albo jedno i drugie. Nie polecam na początek biegania na wysokich obrotach (żadnych sprintów) gdyż bieganie oddziaływuje zupełnie inaczej na ścięgna i stawy niż steper czy trening siłowy. Bardzo łatwo dać się ponieść entuzjazmowi do biegania i nabawić się kontuzji (tak właśnie się urządziłem w grudniu 2001 - trzy tygodnie zmarnowane na leczenie kolan). Szkoda że ORP Si2uiel zaginął, bo pewnie poradziłby Ci lepiej. Przeczytaj jeszcze post SizeXL'a - jest tam dobry program na bieganie dla początkujących:
https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=73961
No i oczywiście zapraszam w moje biegowe rewiry, czyli Pole Mokotowskie i okolice

Pozdrawiam, Tyka

zamiast dawać soga kliknij tu : http://www.pajacyk.pl 

Dobre to i interesujące dla mnie,
ale ja w Twoje okolice to chyba mam za daleko , musiałbym pobiec jakiś niezły maraton

Dla chcącego nic trudnego

Pozdrawiam, Tyka

zamiast dawać soga kliknij tu : http://www.pajacyk.pl 

To lepiej zacznę już dziś trenować, może kiedyś uda mi sie pokonać kilkuset kilometrowy dystans

No właśnie, trening czyni mistrza (i mistrzynię)

Pozdrawiam, Tyka

zamiast dawać soga kliknij tu : http://www.pajacyk.pl 

hej
sluchajcie- co sie stało z si2?
zniknął z "najlepszych" w fitness...ma ktos jakies informacje?

Pozdrawiam, Dezir
------------------------------------------
"If you always do what you always done, you will always get what you always got"
Ostatnio "staje się 24 godzina tłusta płonąca maszyna"

hehe najlepiej zmienic topic posta na "Biegacze", bo widze ze wszyscy którzy tu trafią zaczynają biegać

Pozdrawiam, Dezir
------------------------------------------
"If you always do what you always done, you will always get what you always got"
Ostatnio "staje się 24 godzina tłusta płonąca maszyna"

Dzieki Tykoś
na Pole Mokotowskie to raczej mam kawalek......
Szefu
jak zobaczysz jakas lamage na Twoim stadionie, ktora goni w pietke i ledwo zyje - to bede ja

Kupilam malego fikusa i takie cos co nie wiem jak sie nazywa.
Ide przesadzac
Mala rzecz a cieszy


------------------------------
"When you exercise, your goal isn't to burn fat, it's to become a fat burning machine"
-------------------------
TEXT TYGODNIA:
Jarek to mistrz, szef, krool, lord, gdyby istniał bóg troojboistów Jarek byłby jego cielesną inkarnacją, absolut siły, niedoścignione dążenie wszystkich innych marnych (w porównaniu z nim) troojboistów, kiedy ktoś, gdziekolwiek na świecie mówi prawdziwy troojboista - to tak naprawdę myśli Jarek - jego zdjęcie powinno być w encykklopedii sportu pod hasłem troojbooj i nie potrzeba już byłoby żadnego opisu.
Lucek
--------------------------
Doradca Trójboj