[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

Masa przeszkadza w SW. Z automatu lecisz kategorię wyżej, a tam są takie miśki, u których każdy kilogram masy oznacza kilkanaście niutonów więcej na końcu pięści. Masa pochłania ogromne ilości tlenu, a oddychać trzeba i to mocno Siła bez masy - to chyba ideał dla wojowników.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-11-16 23:00:26

Pudzian ostatnio pokazał jaką ma super kondycję i jaki to z niego wojownik

Wojtek - najpierw kontuzję zalecz %) Poza tym SW - śmiało, ale do ogarnietego trenera.

solaros - ja za dzieciaka robiłęm 3 treningi zapasó w tyg i 2 - 3 tr siłowe. Siłowki u mnie trawły 30 min (same podstawy), może specjalnie wielki nie byłem (zazwyczja waga 82 - 85kg), ale forma zazwyczaj była całkiem git. A jak zapisałem się na zapasy to w 4 miechy miałem pierwszą w życiu widoczna kratę na brzuchu.

Ćwicząc sw łatwiej jest być fit,łatwiej mieć lepszą kondycję, wytrzymałość, niż robić typową masę. Tony cardio i hiit nie idą w parze z masą. Ale jak ktoś już jest fit, czy masę ma,chce może iść w delikatny rekomp, to sw jak najbardziej.

Kuba - Pudzian wlazł do klatki trochę jako kuriozum. Jemu ewidentnie przeszkadza masa, ale w niższych kategoriach nie ma czego szukać, bo zostanie zajechany kondycyjnie i technicznie. Plan też zazwyczaj ma dość prosty: złapać przeciwnika albo trafić go cepem zanim ulecą siły.

Faftaq - zapasy zawsze kształtowały wszystko co najlepsze! Po latach żałuję tego, że mając świetny klub pod nosem (dawny "Start") nie skorzystałem z okazji. Dzisiaj sekcja zapasów przy klubie się rozpadła, ale funkcjonuje coś co się nazywa "Zapasy". Ćwiczę z chłopakami na siłowni, jak jestem u rodziców i czasami zerkam na ich treningi na sali obok. Tak jak piszecie: znakomite sylwetki, bardzo wyraźnie zaznaczone mięśnie, olbrzymia siła funkcjonalna (na treningu potrafią wspinać się na rękach, po linie, pod sufit na zmianę z kółkiem i burpees) i ogólna sprawność/mobilność/równowaga. Nie mówiąc o fakcie, że goście są niezwykle niebezpieczni w bezpośrednim starciu.
Dzisiaj szukałbym dla siebie czegoś bardziej dystyngowanego. Np. kravki albo właśnie sambo

no z tym Pudzianem się nie zgodzę, siedzi już chwilę (z 2 lata??) w tym sporcie, a tyle czasu wystarcza spokojnie żeby zrobić kondycję, tym bardziej że od początku było widać że kondycja słabiutka i tego mu najbardziej brakuje

wątpię żeby przebiegł dyszkę w czasie poniżej 1h

po ostatniej walce jestem pewien w 100% że robi to tylko i wyłącznie dla kasy i nic w tym sporcie nie osiągnie


Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2015-11-17 08:02:08

Masa przeszkadza owszem, ale wydaje mi się ze Wojtek nie porywa się na zawodowego fightera tylko raczej dla siebie, rekreacyjnie.

Ja robiłem masę, trenowałem 2 lata kickboxing - bardzo intensywne treningu i udało mi się przytyć +/- 10kg. Wystarczy obrać priorytet

kuba_n

no z tym Pudzianem się nie zgodzę, siedzi już chwilę (z 2 lata??) w tym sporcie, a tyle czasu wystarcza spokojnie żeby zrobić kondycję

2 lata na zrobienie zawodniczej kondycji? Kuba - wątpię. Nie mówimy o bieganiu dyszki w godzinę. To potrafią gospodynie domowe.
Mówimy o walce. Tam brakuje tchu po kilku minutach/sukndach. Mam bardzo skromne doświadczenie bojowe (w zorganizowanych formach ), ale kiedyś w internacie w co drugim pokoju była para rękawic bokserskich i czasem tłukliśmy się dla relaksu. Może byłem wtedy w gorszej kondycji, ale miałem 19 lat. Aktywna walka to chyba najgorszy HIIT jaki znam.

Pudzian robi to co robi dla kasy - pewne. Ale poza tym? Może trzeba mieć jakiś sensowny cel w życiu? Poza masą i rzeźbą jest jeszcze kilka innych spraw, o które warto zadbać.
Rekreacyjnie to sobie można pochodzić na karate pokazowe. Sztuki walki to sztuki walki. No może jeszcze aikido i kung-fu są takie ogólnorozwojowe. Cała reszta to konfrontacja. I nie ma "pamyłuj"

Po paru ciosach na żebra i mocnym obaleniu na glebę szuka się tlenu nawet przez skórę

A u Pudziana ma co ten tlen kraść.

Ja tylko powiem, że chciałem spróbować na levelu 0.
Just for fun :)
Myślę, że jeśli w dniu kiedy miałbym taki trening miska była ustawiona odpowiednio, to raz w tygodniu taki trening "interwałowy" krzywdy by mi nie zrobił.

BTW:
Czy zarost - broda + jakaś tam aspirująca do miana "sportowej" sylwetka = fighter?

Bo wczoraj masażystka zapytała mnie, czy uprawiam SW
M.in. dlatego wpadł mi do głowy pomysł SW + trener, który prowadzi zajęcia u nas w siłowni z dzieciakami - a w innych ośrodkach również z dorosłymi - Artur Osuchowski.