xzaar77Z innej beczki, pamietasz, kilkukrotnie poruszalismy kwestie samoregulacji organizmu. Staralem sie na maraton wazyc jak najmniej, przez chwile bylo to 92kg - zaraz po zaczalem jesc normalnie, tj tyle ile czuje ze musze. Waga natychmiast wrocila do 95/96 - ale na tej wartosci stoi jak zakleta, nawet gdy sobie pojadlem w chorobie wiecej - nic nie robiac. Myslisz ze to jest ten poziom rownowagi ? I jesli tak, to czy ma sens kolejne zbijanie tych 4-5 kg tylko na sam start, znow powrot, i tak w kolko, ze sie tak wyraze, Macieju ;) ?
Oczywiście, że nie ma! Kroczę tą drogą śmiało! Może nawet zbyt śmiało. Do maratonu się nie ważę nawet. Ba! Spodnie z paskami omijam żeby nie obserwować dziurek (kuhhhwa, muszę dzisiaj założyć garnitur wieczorem!)
Gdybym wlazł na wagę i okazałoby się, że jestem za ciężki, to doszedłby mi kolejny balast psychologiczny. Co bym zrobił? Znam siebie. Wskoczyłbym w takie redu, że słaniałbym się jak cień, a maraton ukończyłbym w karetce. Nie czas na kombinowanie. Teraz tylko relaks, spokój, podtrzymanie efektów przygotowań. No i budowanie pozytywnego nastawienia (yeaahhh... american dream

) Nie chodzi o pozbycie się respektu, zimnej kalkulacji i rozumu. Chodzi o wytworzenie w sobie stanu spokoju i opanowania, który umożliwi wyciągnięcie maksa możliwości.
Myślę, że LCHF ma wspaniały potencjał regulacji organizmu. W przeciwieństwie do żonglowania bilansem i makro. Organizm rozregulowany to układ niestabilny. Układ niestabilny to układ niesprzyjający rozwojowi.
Dlaczego biegacze-węglowodanowcy biegają do późnej starości? Bo im zdrowie dopisuje? Może. A może dlatego, że tyją błyskawicznie gdy przestają biegać?
I jeszcze tylko jeden plan mi chodzi po głowie. Ty wiesz jaki. Spróbować wege. W wersji LCHF i normalnej. Ale to przyszłość.
Co się dzieje z moimi akumulatorami?! Od rana pędzę przed siebie! Przyjechałem rowerem do roboty w takim tempie, że zamiast spóźnienia zdążyłem sobie jeszcze kawę zrobić!
Jajka zjadłem na baleronie i maśle na śniadanie. Z pomidorem i papryką. Nic więcej. Może te
węgle na noc?