DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

Dziękuję, wchodzi do zestawu podciąganie sztangi do brody i dzień dobry.
Dzisiaj lekko popływałem po dwóch tygodniach przerwy. Dwie fotki z biegu jeszcze, z początku i końca.

Jesteś chłopak na 102!
Fajne uda!

Piękne fotki. I widoczki, i pies. Szkoda że mój Korek nie jest taki fotogeniczny

Masz ławeczkę, masz sztangielkę, możesz spróbować wiosłowania sztangielką w oparciu o ławkę.

Dzięki:)

Dzisiaj zgodnie z zaleceniami, bieg spokojny 10 km z pilnowaniem tętna, ostatnie dwa kilometry nieco szybciej dla rozrywki. Tętno na całości akceptowalne.






Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-02-10 22:38:28

piekny psiak

a co do biegania ... 10km/h nazywac lekkim ? WY macie cos poprzestawiane }:-

Shadow - sprawdź te pomiary, masz inny pasek, może możesz pożyczyć od kogoś do testu? Osiągnąłeś szczytowo 213 BPM? To juz jest grubo za grubo moim zdaniem ogólnie ładnie avg 160 to jest dobra droga do celu

Ronin78

Shadow - sprawdź te pomiary, masz inny pasek, może możesz pożyczyć od kogoś do testu? Osiągnąłeś szczytowo 213 BPM? To juz jest grubo za grubo moim zdaniem ogólnie ładnie avg 160 to jest dobra droga do celu

Nie nie, 213 to błąd pomiaru, czasami mi wariuje przez pierwsze 2 minuty.
Faktycznie maks jaki osiągnąłem to 182 podczas ostrego finiszu. Przez cały bieg średnie tempo ciut poniżej 160.

Tak jak staram się unikać klubów fitness i siłowni wszelkiej maści, tak stwierdziłem dzisiaj, że wypada przez sezonem wleźć na Tanitę i zobaczyć, co powie. Jest o 3 kg mniej łaskawa niż moja domowa waga, a poziom tłuszczu to 19,1 %, czyli nie jest dobrze. Na pewno lepiej, niż pół roku temu ( Marcin świadkiem - jak graliśmy razem w squasha, to mój bf > 25% ) , ale chcę powalczyć o bf w okolicach 14 % na sezon startowy.

Nie wiem, czy słusznie się do tego zabieram, ale utnę węglowodany do < 100g dziennie i zobaczę, jak będzie szło. Bilans kaloryczny u mnie ciągle na minus, niewielki ( 300 - 700 ), ale zawsze. Do tego wrzucę jakiś spalacz z joszką i zobaczymy. Jeśli źle kombinuję, uprzejmie proszę rzucić kamieniem.

Jak już byłem w klubie, pokręciłem na rowerku stacjonarnym i zrobiłem króciutką zakładkę biegową. Straszna sprawa. Wolę otwarte przestrzenie.

No i huk. Wczoraj poszła lekka siłownia, dzisiaj rano obudziłem się jak młody bóg. W momencie nakładania gatek na zad trach w kręgosłupie i sztywność taka, że myślałem, że zwymiotuję z bólu. 2 ketonale forte, pojechałem zrobić co trzeba ledwo chodząc. Nie mogę siedzieć, nie mogę chodzić, ból że jasna cholera. Wyprostować też się nie mogę. Dzwoniłem do znajomego doktorka od kręgów - leczenie zachowawcze, leżeć na brzuchu z podłożoną poduszką.

Pierwsze primo - kto ma k***a czas leżeć. Siedzę więc i zastanawiam się, skąd skombinować mocniejsze prochy przeciwbólowe - mój doktorek wraca dopiero w poniedziałek. Ketonal nie działa, alleve nie działa, opokan nie działa. Jestem odporny na ból, ale przeszkadza się skupić.

Drugie primo - nie wiem, z czym jest coś nie tak. Wczoraj wszystko dobrze, po treningu też. Żadna nowość, robiłem na większych ciężarach już to samo. Ja tu myślę o byciu tri, a przy wkładaniu gatek łapie mnie kontuzja? Słabe.

Wczorajszy trening.




Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-02-13 19:26:55

Mnie felczer polecił kiedyś Ketonal popity rozpuszczalnym Eferalganem z codeiną.
Zresztą biegłem na tym GP Biegów górskich w Gdyni bo przeokropnie byłem obolały po dzwonie na rowerze.
Dziś w TPK ponad dwustu śmiałków leciało Tricity Ultra Track (65 kilometrów) -fajna sprawa. Posiedziałem na punkcie, poleciałem 10 km po trasie jako support-potem jeszcze pobiegałem poza trasą. Udany dzień.
Kolejna edycja w lipcu.
Coraz bardziej myślę o biegu organizowanym przez Formozę 2-3 maja-wersja 25Mm.