DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

MaGor napisał:

A duma? Duma to dziwka, która rozkłada nogi przed każdym, który jej pożąda. Czasami nawet udaje orgazmy żebyś jeszcze kiedyś do niej wrócił i żebyś przez kilka dni czuł się jak pełnokrwisty ogier.

Jak jasnowidz odkrył marzenia prawdziwego mężczyzny!

MaGor

No to i ja.
Ostatnio zobaczyłem to zdjęcie...

Dobra. To po kolei.

Dyskutant z Ciebie dobry i swoje idee prezentujesz przekonywująco, ale... wklejona przez Ciebie fotka jest lekko tendencyjna, jak i sam przykład Wertera

Czemu? Na wózku ląduje cała masa ludzi - przez wypadek samochodowy, pijanych kierowców, prowadzenie auta będąc zmęczonym, skacząc do wody po pijaku / w nieznanym akwenie na główkę i ewentualnie, przesuwając swoje granice w sporcie. Z tymże, to ostatnie zdarza się stosunkowo najrzadziej. Ale na kogo idzie cały hejt, na tych, co zmęczeni siadają za kółko czy na tych, którzy robią o mój bosze jak straszne i dziwne rzeczy, np. biegają?

Case Wertera: czemu wybierać postać, która jest tak tragikomiczna, jak Don Quijote? Mało to romantyków, marzycieli, pasjonatów, co mieli jaja na tyle pokaźne, że nie tylko palnęli sobie w łeb snując uprzednio rozważania, ale zrobili też coś ciekawego / dobrego / pożytecznego / etc. Stronniczy dobór, Maćku.

Freud i spółka. Freud pisał, owszem, o superego, ale pisał również o... pragnieniach. Jedno z moich ulubionych zdań, wypowiedzianych przez Freuda, to "pragnąć, to znaczy żyć"...

I na koniec. Nie neguję wartości zdrowia. Piszę tylko, że jesteśmy ludźmi, być może zbyt szerokimi, jak pisał Dostojewski, zawieramy w sobie i pragnienia, czasami dzikie, i rozum, czasami nazbyt rygorystycznie nas krępujący. Jak szukać w tej rozpiętości równowagi? Na pewno nie wyrzekając się którejś ze stron. Człowieczeństwo, w pewnym sensie, leży w możliwości zapanowania nad popędowością za pomocą rozumu, intelektu. Nie może to być jednak tyrania poprzez strach.


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-03-23 18:19:14

Moje Tao neguje Twoją postawę, a replika tylko mnie w tej negacji utwierdza.

Nad brzegiem rwącej i szerokiej rzeki stanął kiedyś młodzieniec. Postanowił przepłynąć na drugi brzeg. Wskoczył do niej i zaczął z całej siły płynąć. Jednak nurt okazał się silniejszy i młodzieniec musiał zawrócić. Codziennie wchodził do rzeki i codziennie wściekle młócił wodę ramionami. Nurt nie dawał za wygraną. Młodzieniec zamieszkał nad rzeką, wykonywał różne ćwiczenia, by stać się silniejszym, a czasem nawet krzyczał ze złości. Jednak rzeka płynęła dalej, a on nie mógł jej pokonać.
Pewnego dnia zauważył, że na drugim brzegu rzeki stanął starzec. Staruszek rozebrał się, przytroczył do pleców ubranie, a potem wszedł do wody i spokojnie przepłynął przez rzekę. Potem zrobił to w drugą stronę i jeszcze raz, z powrotem na brzeg młodzieńca.
- Starcze! Musisz być świetnym i silnym pływakiem! - zawołał podekscytowany młodzieniec - Naucz mnie jak być silnym i pokonać tę rzekę.
- Przyszedłem tu wiele lat temu. Rzeka była bystra, silna i potężna tak jak teraz. Była bezwzględna dla moich słabości i kilka razy omal mnie nie zabiła. Po wielu próbach przepłynięcia jej usiadłem na skale i zacząłem się jej przypatrywać. Wtedy pojąłem. Żeby przepłynąć rzekę, nie możesz z nią walczyć. Musisz ją zrozumieć i wykorzystać tę wiedzę. Nie pokonasz jej, bo za nią stoi potężna siła milionów ton płynącej wody. Siła ani zła, ani dobra, ale za to nieskończenie sprawiedliwa i obojętna wobec uczuć, które każą ci wchodzić codziennie do wody. Oddziel emocje od doskonalenia swojej sztuki pływania i nie ulegaj złudzeniom siły. Ostatecznie liczy się tylko to, czy przepłyniesz rzekę. Kiedy to pojmiesz staniesz się pływakiem, który poradzi sobie z rzeką.
- Eeee... Dziadku, czy ty mnie przypadkiem nie namawiasz na op*****lanie się na treningach? Żeby przepłynąć rzekę trzeba płynąć z całych sił. Kiedyś się uda. Wystarczy bardzo, bardzo chcieć i nie poddawać się.
- Każ sobie to napisać na grobie. O ile znajdą twoje ciało - mruknął starzec i pociągnął tęgi łyk BCAA o smaku wanilinowym, wiodącego producenta.
Uwaga. Przypowieść zawierała produkty lokowane

Shadow... Napiszę więcej jak skończę trening.

MaGor

Shadow... Napiszę więcej jak skończę trening.

Moje tao wstrzyma się więc z repliką na Twoje tao do tego czasu:)

Edit: moje tao domaga się ekspresji, więc doświetlę jeszcze jedną kwestię - metafory dźgania konia ostrogami.

Lubię konie, obce, własne, wszystkie. Nie propaguję / nie zalecam głupoty, bezmyślności, okrucieństwa. Zauważ proszę, że ostatnie 3 tygodnie to w moim wypadku:

40 zabiegów fizjoterapeutycznych ( 10 dni x 4 zabiegi - pole, prądy diadynamiczne, krio, ultradźwięki )
6 ( słownie: sześć ) konsultacji u różnych ortopedów
1 konsultacja u lekarza ogólnego
2 badania usg u niezależnych lekarzy
2 badania RTG u niezależnych radiologów
MR w kolejce do zrobienia.

Z racji diety wegańskiej, raz na pół roku robię szerokie badania krwi. Naprawdę szerokie. To wszystko oznacza oczywiście $, których nie wydaję na pizzę / knajpę / HBOplus / etc. Proszę mi więc nie zarzucać braku szacunku do zdrowia:) Na podstawie powyższego staram się znaleźć optymalne rozwiązanie. Ot, co. Jeszcze raz podkreślę - rozum ma umożliwiać realizację pragnień, nawet tych wariackich, a nie zakładać kaganiec. O.


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-03-23 19:29:57

Ta przypowieść to kolejny dowód na to ze w pływaniu liczy się technika a nie siła ;)

Edit: Shadow ja szacunek do zdrowia rozumiem jako w miarę inteligentne (bez zajedzania sie) treningi, dietę i regenerację, a nie chodzenie do lekarza, bo... organizm się zbuntowal (zajechał) ciężkimi treningami ;)


Zmieniony przez - kalikstat w dniu 2016-03-23 19:35:05

Sziedzą dwa byki na wzgórzu obserwując stado pasących się krów.
Wiedziony młodzieńczym temperamentem młody byczek uderza w te słowa do starego
- Stary, zbiegnijmy sobie w te pędy, do tych krówek pasących się na łące i wyruchajmy sobie po jednej !
Na co stary rzecze
-Drogi chłopcze, zejdziemy tam sobie powoli i wyruchamy je wszystkie.

Moje tao się odezwało. Nie wiem co chciało powiedzieć.

Cytując tego siwego pana, szefa benzyniarzy z Mad Maxa II
-Słowa, słowa, słowa




Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2016-03-23 19:38:05

@Szajba - Twoje tao zostało przyjęte ciepło:)

@Kalik - Badania w kontekście pozyskiwania wiedzy i rozumienia swojego organizmu to jest część szacunku dla zdrowia. Co innego pójście i powiedzenie - proszę mnie naprawić, a jak i co, to mnie nie interesuje - tu zgoda, to było by czysto narzędziowe.

Masz mojego movescount'a, tam naprawdę nie ma zajazdu. Jeśli jest gdziekolwiek, to w obrębie tętna, ale to genetyczne - jestem wysokoobrotowy i tyle.

shadow - pięknie to napisałeś:

Jeszcze raz podkreślę - rozum ma umożliwiać realizację pragnień, nawet tych wariackich, a nie zakładać kaganiec. O.

Popieram.

Tez mialem sie rozwijac, ale nagadam Mackowi przy wodce na zywo :) W skrocie:

- zwierzeta traktuje zawsze lepiej niz ludzi, bo sa bezbronne i kto nie szanuje zwierzat, nie umie szanowac ludzi
- swoje zdrowie/cialo traktuje przedmiotowo i to moje prawo, nikt sie nade mna nie lituje, nic za darmo nie dostaje, swoja opieke lekarska w ZUS oplacilem na 200 lat do przodu, a i tak lecze sie prywatnie
- niech we mnie kamieniami rzuca kto lepszy, a nie ten, kto swojemu rumakowi kazal w przeszlosci nosic na plecach 200 kg ;)

Nigdy, przenigdy nie uwazalem sie za bohatera, jesli na takiego gdzies pozowalem, to schowam sie pod ziemie. Ale moje marzenia sa tylko moje i wezme sobie co chce albo padne na pysk probujac i cutujac artyste "nikomu nie wolno sie z tego smiac"


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-03-23 20:29:45

Treściwie i na temat. Mam zbliżony światopogląd. Oj, ta wódka i dyskusje to może się na kilka nocy przeciągnąć :)