DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

o cholera, chyba trzeba się ostro wziąć za redu

raczej zapasy budować

Swoją drogą, ciekawe czym faszeruje się "nowoczesnego" żołnierza na froncie ... w chlebuś ze smalcem raczej nie uwierzę, pewnie jakieś suple pobudzające lecą ...

Pewnie jak kiedyś - zmodyfikowana amfa :)

Nie jest dobrze, ale nie jest też i źle.
Na razie ruch na szosie do Zaleszczyk nie jest zbyt duży.
Naruszenia ze strony rosyjskiej są od kilkunastu miesięcy dość seryjne. Nie o wszystkim się pisze. I dobrze- tego się warto trzymać, bo KMWTW :)
Turcy nie wytrzymali i strzelili niedźwiedzia w pysk. Bardzo ryzykowne, ale z niedźwiedziem nie ma innej dyskusji. Otóż bracia Słowianie nie rozumieją innego języka perswazji jak strzelenie w mordę.
Latanie po granicy obcego państwa z uzbrojeniem, to nie jest akt przyjazny. Z kursu i prędkości mogło Turkom wynikać, że para Su może wejść im w granice państwa i być może ostrzegali. Być może nie mają ustalonej częstotliwości do kontaktu i nikt się wzajemnie nie słyszał. Ruscy przy naruszeniach nie odpowiadają na wezwania.
Dlaczego tak wyszło trudno powiedzieć, ale w niewinnych rumianych Iwanów nie wierzcie.
Nikt nie ma interesu w światowej wymianie ciosów. Może Chiny.
Jeszcze nie teraz.

Amfę to brali już Niemcy i Angole. Jeszcze rok, dwa temu można było kupić zabytkową czekoladę Wehrmachtu z dodatkiem prababki amfetaminy.
Ale...
Pamiętacie aferę ze strąceniem wagonika kolejki górskiej we Włoszech przez myśliwiec? Kilkanaście lat temu. Jeszcze przed Internetem w Polsce.
Miałem zajęcia na AON-ie z pułkownikiem, który nam tłumaczył ten incydent. Po fakcie okazało się, że:
- wojska amerykańskie we Włoszech miały ciągle status wojsk okupacyjnych
- żołnierze tych wojsk odpowiadają, nie przed cywilnym sądem, ale przed głównodowodzącym sił amerykańskich w Europie. I włoskie sądy sobie mogły. Pogwizdać.
Wybuchła afera, pismaki popiskiwały, skrobały teksty itp. Jakoś chyba nawet rzucili tych pilotów na żer.
W trakcie procesu okazało się, że typy były na totalnym, a co najważniejsze, legalnym haju. Lotnicy amerykańscy dostają piguły na pobudzenie, koncentrację, przewodzenie bodźców, odporność na zmęczenie itp. To przed lotem. Po misji dostają piguły na wyciszenie i uspokojenie. Gospodarka rabunkowa i eksploatacja człowieka jako robota bojowego.
I teraz tak: oddział 100 chłopa w warunkach frontowych zjada 400000 kcal dziennie. Ładnych kilkaset kilogramów jedzenia. A jak jest ich 1000, 2000, 3000? Mają nie brać ze sobą amunicji, kamizelek, sprzętu? Przecież transportowce też mają ograniczoną ładowność.
Żadna armia - powtarzam: żadna - łącznie ze Gwardią Szwajcarską w Watykanie, nie oparłaby się pokusie faszerowania chemią swoich wojaków zamiast wożenia im kotła z zupą. Żołnierz bierze w kieszeń blister z pigułami i zaopatrzenie na 2 dni przestaje być potrzebne. Poza wodą może.
Pamiętam w latach 90-tych mit o naćpanej Warszawie. Podobno wszyscy pracujący w nocy jechali na speedzie. Robiliśmy imprezę i kolega nas ostrzegł, że do nich na mieszkanie wparowała, po telefonie sąsiadów, prewencja. Chłopaki aż świecili. Zero rozmowy
Opowieści o zomowcach naładowanych po kontrolki też pewnie znane są

https://www.facebook.com/djdecks76/videos/900164793430567/ :|

dobre

Jest taka głupi kawał:

Jamnik mówi do Andrzeja - weź mnie zapisz na wyścig hartów. Andrzej myśli - kurde, pies gada, na dodatek jamnik chce się ścigać z hartami - coś nie gra. Ale jamnik dalej naparza: Andrzej, sprzedaj dom, weź kredyt, postaw na mnie wszystko. Andrzej pomyślał, tak zrobił i przyszedł dzień wyścigu. Harty poleciały hen, hen, jamnik przebiegł trzy metry i padł... Andrzej podbiega i pyta - ty, co się stało? A jamnik - no nie wiem, Andrzej, co ci powiedzieć, naprawdę nie wiem, jak to się stało...

Kawał głupi, ale obawiam się, że tak mogą właśnie mówić światowi przywódcy po tym, jak stanie się katastrofa w Europie: no nie wiem, co Wam powiedzieć, naprawdę nie wiemy, jak to się stało...

Strasznie mało czasu. Na treningi jednak starcza:) Wrzucam rozpiski z trzech ostatnich dni, był jeszcze basen - ale tu nie ma co wrzucać, nudne ćwiczenia pod okiem trenera - głównie nad techniką oddechu i rozluźnionym karkiem ( strasznie spinam ponoć ).