Dzięki Panowie.
@Szajba - faktycznie, dużo lepiej się czuję w terenie. Widoki dodają sił, sprawiają, że łatwiej znosić ból, jaki się pojawia u mnie po 15 km.
@MaGor - dobry strzał:)
@Ronin - ale to nie ewenement, że zawody biegam na niższym bpm niż trenuję. To moja filozofia:) Więcej krwi na treningach, mniej na zawodach:)
Nie będę się rozpisywał specjalnie - napiszę tylko dwie ważne sprawy:
1. Trasa przeboska, przepiękna, przeurokliwa. Polecam wszystkim, co mają zapędy trailowe, jak i tym, co nie mają - po takim biegu będą mieć. Organizacja samego biegu w porządku (na pakiet startowy nie ma co liczyć - siatka ze zjazdu ornitologicznego i numerek startowy to wszystko, ale to nie szkodzi) , jedzenia w hotelu nie polecam natomiast. Zwróciliśmy kupony i pojechaliśmy na miasto - świetna knajpa w Łebie - "Hono tu" - wielkie, smaczne porcje za niewielkie pieniądze.
2. Cały bieg ( od 0,5 km ) leciałem z Antonim - jak się dowiedziałem w trakcie biegu od innych osób - doświadczony maratończyk, biega od dawna, w zasadzie to dzięki niemu doleciałem poniżej 2:09. Zegarmistrzowska precyzja w trzymaniu tempa i fajna osoba, "dowiozła" mnie przez ostatnie kilometry - po prostu łatwiej biec z kimś:) Serdecznie dziękuję, Antoni.
Jeszcze fotka z medalem i współbiegaczem - i co, trzeba wracać do normalnych
treningów.