DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

shadow78

1. Czy Was też na początku bolały trochę kolana, szczególnie z przodu?
2. Dziś zauważyłem, że "wyposażenie" jest ważne - głupia chusteczka do nosa wiele by mi pomogła. Co bierzecie ze sobą?
3. Czy starać się cisnąć maxy jeśli chodzi o odległość za każdym razem, czy pobiegać np. 5 km 3 x w tygodniu, a w następnym 6 km itd. ?
4. Żyłować się na jakieś tempo, czy starać się trzymać HR około 70-80% ?

1. tak, i nie tylko to ;)
2. nic, trzeba sie nauczyc smarkac w biegu przez palce, bez tego na dluzsza mete nie ma biegania ;)
3. dopoki nie bedziesz w stanie biegac 10k ciagiem, bez zatrzymywania i bez umierania za kazdym razem, biegaj jak najwolniej a dystans zwiekszaj co tydzien o ten jeden km :)
4. Biegac tak by moc rozmawiac w tym czasie przez telefon np. lub z napotkana biegaczka - do spelnienia warunku patrz pkt 3. Pozniej przyjdzie czas na tempa i zajazd ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-05-18 19:51:02

xzaar77

shadow78

1. Czy Was też na początku bolały trochę kolana, szczególnie z przodu?
2. Dziś zauważyłem, że "wyposażenie" jest ważne - głupia chusteczka do nosa wiele by mi pomogła. Co bierzecie ze sobą?
3. Czy starać się cisnąć maxy jeśli chodzi o odległość za każdym razem, czy pobiegać np. 5 km 3 x w tygodniu, a w następnym 6 km itd. ?
4. Żyłować się na jakieś tempo, czy starać się trzymać HR około 70-80% ?

1. tak, i nie tylko to ;)
2. nic, trzeba sie nauczyc smarkac w biegu przez palce, bez tego na dluzsza mete nie ma biegania ;)
3. dopoki nie bedziesz w stanie biegac 10k ciagiem, bez zatrzymywania i bez umierania za kazdym razem, biegaj jak najwolniej a dystans zwiekszaj co tydzien o ten jeden km :)
4. Biegac tak by moc rozmawiac w tym czasie przez telefon np. lub z napotkana biegaczka - do spelnienia warunku patrz pkt 3. Pozniej przyjdzie czas na tempa i zajazd ;)


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-05-18 19:51:02

1. ok, przyjąłem do wiadomości:) dobrze, że flex wszedł do stałej suplementacji.
2. a to hardcore, dla mnie ok, ale nie wiem, co Żona na to powie, jak będziemy razem biegli :)
3. hmm. to wg analizy matematycznej na maraton powinienem być gotowy za 37 tygodni + 5 tygodni regeneracji w trakcie + 1 tydzień na kontuzje + jeden tydzień za pijaństwo ( nie zakładam, ale licho nie śpi ) . Około roku. I fajnie.
4. A to jest teraz. Super.

Dziękuję.

shadow78

xzaar77

shadow78

1. Czy Was też na początku bolały trochę kolana, szczególnie z przodu?
2. Dziś zauważyłem, że "wyposażenie" jest ważne - głupia chusteczka do nosa wiele by mi pomogła. Co bierzecie ze sobą?
3. Czy starać się cisnąć maxy jeśli chodzi o odległość za każdym razem, czy pobiegać np. 5 km 3 x w tygodniu, a w następnym 6 km itd. ?
4. Żyłować się na jakieś tempo, czy starać się trzymać HR około 70-80% ?

1. tak, i nie tylko to ;)
2. nic, trzeba sie nauczyc smarkac w biegu przez palce, bez tego na dluzsza mete nie ma biegania ;)
3. dopoki nie bedziesz w stanie biegac 10k ciagiem, bez zatrzymywania i bez umierania za kazdym razem, biegaj jak najwolniej a dystans zwiekszaj co tydzien o ten jeden km :)
4. Biegac tak by moc rozmawiac w tym czasie przez telefon np. lub z napotkana biegaczka - do spelnienia warunku patrz pkt 3. Pozniej przyjdzie czas na tempa i zajazd ;)



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-05-18 19:51:02

1. ok, przyjąłem do wiadomości:) dobrze, że flex wszedł do stałej suplementacji.
2. a to hardcore, dla mnie ok, ale nie wiem, co Żona na to powie, jak będziemy razem biegli :)
3. hmm. to wg analizy matematycznej na maraton powinienem być gotowy za 37 tygodni + 5 tygodni regeneracji w trakcie + 1 tydzień na kontuzje + jeden tydzień za pijaństwo ( nie zakładam, ale licho nie śpi ) . Około roku. I fajnie.
4. A to jest teraz. Super.

Dziękuję.

W zasadzie poza punktem 2 całkowicie zgadzam się z przedmówcą. Po dziś dzień nie wychodzę bez chusteczek, choć bywa, ze nie zdążę ich wyciągnąć;P Poza tym, jest jeszcze jeden temat, który prędzej czy później Cię dopadnie i do którego chusteczka moze okazać się niezbędna :D

Ja się wychowałem w leśnej okolicy i od biedy radzę sobie używając niższych pięter roślinności, ale chusteczki warto mieć. Bieganie wymusza perystaltykę jelit
Co do smarkania, jak już weszliśmy na temat. Naucz się ładować z dubeltówki. Kompresja i szybki strzał z obu nozdrzy. Sposób nie nadaje się na masowe biegi uliczne i jak jesteś lekko przeziębiony (można wywołać krwotok - ale wtedy to nawet zwykła chusteczka to potrafi). Jako człowiek zmuszony do zgłębiania tajników pracy z osobami niedosłyszącymi ostrzegam Cię również przed równoczesnym dmuchaniem obu dziurek nosa w chusteczkę.

Przypomniało mi się jak radze sobie zimą na biegówkach, kiedy w rekach mam kije i napieram pod jakąś górkę, gdzie szkoda czasu na kulturalne smarkanie. Rzeczywiście. Po pierwszych dwóch treningach na śniegu przypominam sobie, ze potrafię bez chusteczek. Biegacze zrozumieją, a kobieta (szanowna Małżonka) przywyknie:)

Ja myślę, że po dobrym bieganiu potrafiłbym smarknąć do celu

Co Wy Wszyscy zakatarzeni biegacie ?

Dzięki za odpowiedzi i różne strategie.
Dla siebie biorę od Spawareczki ideę posiadania chusteczki na okoliczności trudniejsze, od MaGora - strzelanie z dubeltówki:)

Trening na dziś zrobiony - taki własny mix, który dobrze mi wszedł i nie obciążył barków za nadto.

Ronin78

Co Wy Wszyscy zakatarzeni biegacie ?

Odruch. Jak żyjesz/pracujesz w zakurzonym miejscu to na włoskach w nosie zbierają się roztocza, kurz itp. Jak się powentylujesz na dworze to organizm sam chce się czyścić.

MaGor

Ronin78

Co Wy Wszyscy zakatarzeni biegacie ?

Odruch. Jak żyjesz/pracujesz w zakurzonym miejscu to na włoskach w nosie zbierają się roztocza, kurz itp. Jak się powentylujesz na dworze to organizm sam chce się czyścić.

Potwierdzam A strzelanie z nosa to podstawowa umiejętność biegacza/biegaczki