Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Ronin78
Po kilku "zakładkach" jest już git. Tzn. uczucie jest nadal - ale akceptujesz je i znasz.
To trochę tak jak z psychoanalizą niskiego lotu - "moczę się nadal, ale teraz jestem z tego dumny" :)
Poniżej dwie fotki z trasy rowerowej - przy końcu podjazdu jakiś żartowniś namalował - " boli ? "
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
To jest jedno z doznan, ktore ewoluuja wraz z Toba. Na poczatku sie cierpi, nienawidzi. Pozniej sie toleruje.. Jestem na etapie, gdy uwielbiam przejscie T2 - z wolnosci do mega wolnosci, tylko ja i moje miesnie, juz nie jestem zalezny od sprzetu i innych zawodnikow - nikt mnie nie rozbije na trasie, juz nie zalicze defektu. Moja zona sie smieje, ze w Malborku bardziej cieszylem sie ruszajac na trase maratonu niz wbiegajac na mete.. cos w tym jest ;)
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
U mnie to przejście do przyjemności / akceptacji jeszcze potrwa:) Póki co - kładę się zaraz spać - wyjątkowo czuję, że muszę odespać przed jutrzejszym długim wybieganiem...
Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2015-09-24 21:13:03
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
No i sypnął mi się misternie ułożony plan na ten tydzień.
Wszystko szło zgodnie z planem, ale dzisiaj zamiast planowego dłuższego wybiegania weszła mi 3 godzinna sesja z księgowym spółki i analiza dokumentów. Nie przepadam za tym, ale też nie mogę od tego uciec.
Wyszedł dzień wolny - w związku z tym jutrzejszy dzień wolny podlega kasacji, żeby zmieścić się z planem.
Szacuny
285
Napisanych postów
7707
Wiek
41 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
118772
ja tam uwielbiam spotkania z księgowymi, szczególnie jak rozmawiamy o zajęciach komorniczych wtedy to masz takie tętno że ci przedtreningówka nie potrzebna
a tak BTW - ty nadal vegan bo masz wilka w avku a to nijak do vegan chyba nie pasuje
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
Blisko mi poglądów Xzaara, po zejściu z roweru byłem pewny mety. Sprzęt bywa zawodny. Oglądałem wczoraj wyścig kolarski - transmisja z USA. Na takim wysokim poziomie 40km przed metą potrafi paść napęd u czołowego zawodnika. Co mamy powiedzieć my, amatorzy. Woda wymaga opanowania, rower wymaga szczęścia, bieg zależy tylko od Ciebie jak zacząłem biec poczułem spokój, że już nic nie odbierze mi mety. Patrząc pod tym kątem jest to miłe przejście w T2
Szacuny
109
Napisanych postów
3897
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
76176
odnośnie pecha, polegania na sprzęcie, kraksy to gdzieś coś czytałem ...
Cały czas obserwuję twoje zmagania Shadow i mam wątpliwości. MaGor pisał, żeby Cię nie zwalniać. Mój trenejro konsekwetnie mnie zwalnia każąc biegać w drugim zakresie (puls do 152 bpm). Według wszystkich źródeł, które czytałem jest to bardzo ważna jednostka treningowa, którą zdaje się pomijasz : http://akademiatriathlonu.pl/metodyka-treningu/etykiety/bieganie-w-triathlonie
1
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html Rekordy osobiste w Tri: 1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48' Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
Marcelu - zwalniać/hamować można jak się biega za szybko. Myślałem o atakowaniu od dołu. Taka pogoń osiołka za marchewką-tempem. I jak już osiołek dogoni marchewkę, to się okazuje, że szybciej biec aktualnie nie może i mu zostaje takie spowolnione bieganie. Lepiej wyprzedzić marchewkę (praca na wysokim tętnie), a potem na nią poczekać. Tak chyba zrobił Xzaar. Jak On pisze: "dzisiaj lekko, 25 km w 2h" to tylko siąść i płakać