Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Duzo czasu jeszcze, na dzien dzisiejszy ja tego nie widze.. Twoj czas z polmaratonu rokuje tu wynik kolo 6h zakladajac, ze nie umrzesz na podbiegu. Zwroc uwage na ilosc i dlugosc zbiegu, przy naszej masie zbiegi sa trudniejsze technicznie i fizycznie niz podbiegi. Czasu mnostwo i ja bym to gral tak by w pazdzierniku pobiec testowy polmaraton, niekoniecznie plaski - i wtedy decydowac. Bez zlamania 2h w trudnym polmaratonie nie podchodzilbym pod ten bieg, ale to tylko moje wlasne misianie ;)
Obiecac nie moge, ale pobieglbym, komunikacje mam przyzwoita. Poczekam na Monike jeszcze ;)
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
hmm... startowałam na tej trasie w Rajdzie NW (listopad 2011). Wówczas jeszcze nie biegałam po górkach:) Zajęło mi to 6 h i 1 minutę:) Żałowałam, ze nie uwierzyłam w siebie i nie zapisałam się na bieg, bo urwałabym z czasu najmniej godzinę. Strasznie męczyłam się "w dół" przemieszczając się technicznie z kijami. Jakbym miała to zrobić jeszcze raz, zapisałabym się na bieg "na zaliczenie".
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
...ale faktem jest, ze płaską dychę miałam wówczas na poziomie 49 min, połówkę na 1:50, a maraton na 4:00.
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Spawareczk
...ale faktem jest, ze płaską dychę miałam wówczas na poziomie 49 min, połówkę na 1:50, a maraton na 4:00.
A kolega biega dyche w godzine, 21k w 2,5 godziny, co w prostej kalkulacji rokuje 6h w maratonie.. Shadow ledwo ciagnie pod gorki, zbiegac nie potrafi wcale.. Chopak 3 miesiace temu nie biagal wcale.. Glupio mi ze to akurat ja tu wychodze na niedowiarka, ale chce dobrze. Niech bedzie ze dla rownowagi nie jestem tu hurraoptymista.. A jak sie pomyle, to bede z tego powodu najszczesliwszy tutaj ;) Jest jeszcze czas na wykonanie duzej pracy, ale musi byc mega rzetelnie odwalona..
Szacuny
100
Napisanych postów
1142
Wiek
51 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
8681
Będę prostakiem i chamem, i postawię na 7:15. Obawiam się, że podejście pierwsze konkretne i dłuższy zbieg spowodują, że dalej będzie nie biegiem, a marszem. I bałbym się o piszczele.
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Bardzo Wam dziękuję:)
Roninowi za wsparcie i optymizm, Spawareczce za rzetelne informacje i porady, Ajronmenowi za wskazówki i Tobie, Xzaar, za serdeczne, realistyczne oszacowanie moich możliwości względem trasy.
(początek przemowy jakbym już przebiegł ten maraton:)
Postanowiłem trenować, jakbym miał pobiec. Zapisałem się. Czy pobiegnę, będę szacować w trakcie treningów i - mam nadzieję - konsultacji z Wami.
Ostatniecznie przekonało mnie to zdanie:
xzaar77
Jest jeszcze czas na wykonanie duzej pracy, ale musi byc mega rzetelnie odwalona.
Szacuny
100
Napisanych postów
1142
Wiek
51 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
8681
Profil mocny. Jeśli te przewyższenia są prawdziwe, a zapewne są, to jest co robić. Co najmniej jeden trening podbiegów i zbiegów w tygodniu, do tego jeden dzień interwałów, najlepiej moim zdaniem długich, kilometr itp. Na weekend crossy, jak najdłuższe, może być marszobieg. I monitoruj dystans, żeby z tygodnia na tydzień lekko zwiększać, o 10 %, ewentualnie sposób Spawareczki - raz dowal więcej, a potem luźniejszy tydzień. No i jak Marcin napisał - praca musi być naprawdę rzetelna... Walcz
Szacuny
162
Napisanych postów
1911
Wiek
46 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
22953
Shadow aleś do...ał Powodzenia Ci życzę i lepiej się sprężaj z treningiem Podbiegi to podstawa a zbiegi to jeszcze ważniejsza kwestia bo jak na zbiegu skasujesz uda to o kolejnym podbiegu nie masz co marzyć. Raczej mozolne podchodzenie wchodzi w grę. Chociaż śmiem twierdzić, że i tak większość podbiegów będziesz podchodził. Nie obraź się ale wcale nie uważam, że u mnie było by lepiej. Zbieg ze Skrzycznego potrafi załatwić uda zwłaszcza, że już trochę będziesz miał w nogach. Pozostaje Ci trenować na podbiegach/zbiegach, robić wycieczki biegowe w terenie, interwały (dłuższe, tak jak Ajron pisał) i robić dużo wykroków Trzymam kciuki.
"If you want to spend hours at the gym every week that’s cool, you can. Or you can focus a bit each day on only the most important and impactful exercises, so you still have plenty of time and energy left to get out there and enjoy LIFE"