[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

faftaq

MaGor - organizm ludzki ma możliwosći adaptacyjne przy nadwyżce energetycznej niekiedy dochodzi do wzrostu termogenezy, a przy deficycie do zmniejszenia wydatkowania energii. Ale wbrew pozorom zasady termodynamiki znakomicie pasują do ludzkiego organizmu. Bilans energetyczny jest nieubłagany, dlatego własnie można schudnąc jedząc np. tylko w McD czy też jedząc tylko ciastka lub cukierki. Tyje się od nadmiaru kcal a nie np. nadmiaru węgli (wbrew temu co sugeruje Taubes). Operowanie bilansem to absolutny klucz, dalej są dopiero makra, dalej mikro i timming. Podejście żywieniowe powinno być holistyczne i brać pod uwagę perspektywę długoterminową, ale proponuję nadto nie wierzyć w teorie ideowe przypisane w religię Taubesa, bo Taubes albo z niewiedzy, albo celowo pomija pewne fakty, któe mówią, ze:
- najsilniejszym czynnikiem pobudzającym syntezę triglicerydów w komókach tłuszczowych jest ASP a nie insulina (a ASP pobudzane jest przez libpidy z pokarmu, a nie przez węgle),
- wzrost poziomu lipidów po posiłku hamuje aktywnność enzymu HSL inicjującego lipilizę (tak samo jak robi to insulina),
- na dietach LC insulina też jest pobudzana (przez białko, zwąłszcza białko mleczne)
- duża zawartośc tłuszczu w posiłku upśledza działanie TRPV1 w żołądku zaburzając mechanizmy kontroli łaknienia - w efekcie może rosnąc łaknienie, co objawia się zwłąszcza gdy pod długiuej ekspozycji na FAT nagle dodamy węgle
- węgle są bardziej termogenne niż tłuszcz - jedząc węgle mocniej podkręcamy metabolizm,
- insulina moze być przyjacielem redukcji - wpływa na metabolizm hrm tarczycy, zmniejsza aktywnośc białka wiązącego testosteron i pobudza leptynę






Zmieniony przez - faftaq w dniu 2015-10-05 14:35:01

Panie Tadeuszu, a jakie jest Pana zdanie dotyczace ograniczania weglowodanow (dieta LC) w dni nietreningowe w celu ograniczania odkladania tluszczu podczas budowania masy? Zakladamy, ze w DT jemy duzo weglowodanow, jest plus kaloryczny, natomiast w DNT wspomniany LC oraz delikatny minus kaloryczny/0 kaloryczne

Czy "można schudnąć stołując się w McD", znaczy to samo co zobaczyć mniejszy wynik na wadze? Bo jak tak to są jeszcze skuteczniejsze metody. I zdrowsze
Mam jednak kilka wątpliwości. Nie, że nie wierzę, ale tak ogólnie.
1. Wychodząc od kalorii i zakładając duże restrykcje w podaży, przy równoczesnej niskiej jakości pokarmów, łatwo doprowadzić do wyniszczenia organizmu. Np. kura, brokuł i brązowy ryż z łyżką oliwy to żarcie jałowe jak nieszczęście. Jeżeli ktoś wdusi w siebie tego towaru za 2500 kcal, przy zapotrzebowaniu 2800 kcal, to tak naprawdę musi wytworzyć również deficyt w witaminach, pierwiastkach itp. Nie ma siły. Żeby chociaż trochę dogodzić organizmowi musiałby wciągnąć za 3300 kcal.
2. Co z anemią u przejadających się grubasów? Przecież takie zjawisko istnieje. Dostarczają za dużo kalorii, a za mało składników odżywczych. Puste kalorie - w dłuższej perspektywie - zabijają? Muszą chyba to robić? Można być grubym anemikiem - taki paradoks.

Aż dzisiaj policzę miskę. To znaczy zmonitoruję ją. Na razie jestem na poziomie 1981 kcal. Jem jak co dzień.

1981 kcal do godziny 1630 czy cały dzien?

RafalRRRR

1981 kcal do godziny 1630 czy cały dzien?

No... Teraz to już jest 2644
Do 1630. W tym dwie kawy z masłem. Śniadanie wcześnie dzisiaj zjadłem.

to trójka będzie

Myślę, że tak. Idę na trening za pół godziny, to się potem coś na ząb raczej wrzuci

Czy "można schudnąć stołując się w McD", znaczy to samo co zobaczyć mniejszy wynik na wadze? Bo jak tak to są jeszcze skuteczniejsze metody. I zdrowsze - można zmniejszyć ilośc tkanki tłuszczowej I oczywiscie że są lepsze opcje by tego dokonać, ale ten przykład pokazuje, jak ważny jest bilans kcal

Wychodząc od kalorii i zakładając duże restrykcje w podaży, przy równoczesnej niskiej jakości pokarmów, łatwo doprowadzić do wyniszczenia organizmu. Np. kura, brokuł i brązowy ryż z łyżką oliwy to żarcie jałowe jak nieszczęście. Jeżeli ktoś wdusi w siebie tego towaru za 2500 kcal, przy zapotrzebowaniu 2800 kcal, to tak naprawdę musi wytworzyć również deficyt w witaminach, pierwiastkach itp. Nie ma siły. Żeby chociaż trochę dogodzić organizmowi musiałby wciągnąć za 3300 kcal. - ja uważam, ze jakosc spożywanej żywnosci ma duże znaczenie, ale nie rozpatrywałbym tego w odniesieniu dużo cukrów / mało cukrów Obecnośc składników nieenergetycznych w diecie pozwala holistycznie odżywić organizm - ich brak powodowac może niedobory któe mogą odbić się na funkcjonowanie gosp energetycznej. Ale nadal bilans kaloryczny będzie kluczowy w manipulowaniu masą ciała. Nawet jeśli przez niedobory jodu, wapnia czy wit D doprowadziamy do tego, że oobniży się tempo przemiany materii, to i tak pojęcie bilansu nie zostanie zniosine. Po prostu bilans "zero' będzie inną wartością

Co z anemią u przejadających się grubasów? Przecież takie zjawisko istnieje. Dostarczają za dużo kalorii, a za mało składników odżywczych. Puste kalorie - w dłuższej perspektywie - zabijają? Muszą chyba to robić? Można być grubym anemikiem - taki paradoks. - w m ęskiej populacji anemia jest rzadkością. raczej mamy problem z nadmiarem żelaza, a ten nadmiar jest zabójczy - dosłownie. M.in przyspiesza rozwój nowotworów. Sa badania któe pokazują korelację pomiędzy poziomem ferrytyny a statystyką wystepowania nowotworów. Ja po to dodaję do posiłków produkty zasobne w kwas fitynowy i kurkuminę by obniżyćw chłanianie żelaza. Skądinąd nadmiar żelaza w diecie może zwiększac ryzyko otyłości blokując uwalnianie leptyny.

A anamia dotyczy często kobiet. I im żelazo się przyda. Nie nalezy jednak tego aspektu odnosić do całej populacji osób z nadmierną masą ciała.

NIedożywienie w otyłości jednak faktycznie wystepuje, co spowodowane jest wieloma czynnikami. m.in. tym że wit D jest hurtowo wyłapywana przed adipocyty i w nich magazynowana, że dochodzi do nasilonych strat wit C i podmieniania jej w komókach na formę utlenioną, etc. Ale najwazniejsze jest to, iż istnienie powyższych okolicznosci w żaden sposób przecież nie podważałem tego że kluczowy jest bilans. Tu nie ma zasady wszystko albo nic. Bilans jest kluczowy, a są jeszcze inne czynniki, które także mają znaczenie. M.in. podaż wit D, wapnia, mają wpłwy na ryzyko otyłości. Niedobór magnezu może powodowac zaburzenia gosp insulonowo-glukozowej.

EDIT:

KASUJĘ PONIŻSZY SPAM BO ROBI SIĘ TEMAT KONSULTACYJNY


Zmieniony przez - faftaq w dniu 2015-10-05 20:15:52

to, że za dużo "jemy" wapnia to słyszałem (a może raczej, że nie zapewniamy mu odpowiednich warunków do wchłaniania tam gdzie powinien się wchłaniać ), ale żeby za dużo dostarczać witaminy D to nie wiedziałem. Wszędzie trąbią, że dostarczamy jej za mało. Chyba, że źle rozumiem użyty tu wyraz "podaż"