Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

Evo

To podaj swoje menu z calego dnia

Ciężko będzie. Jadłem tak po prostu. Ale coś pamiętam.

Śniadanie.
3 jajka
1 niewielki ziemniak
około 50-60 g masła z... (ku... - olśniło mnie) olejem kokosowym
szpinak (garść)
Masło ekstra

II Posiłek
Żeberka pieczone (około 120-130 g przed obróbką)
Masło ekstra
Pomidor
Cebula (wielkości piłeczki do ping-ponga)
Śmietana 30%

III Posiłek
Jajko, masło, brokuł (1/3), pół papryki zielonej

IV Posiłek
Karkówka (około 100g przed obróbką)
Masło (30-40 g)
Brokuł (1/3

V Posiłek
1 jajko, szpinak, masło ekstra, brokuł (1/3)

Byłem pobiegać z Młodą. Kolano jak biega to jest w porządku. Jak po bieganiu wchodzę po schodach zaczyna się biesić. Jutro nie biegam. I chyba zrobię tak:
PN - PTP + Dzień Lekki
WT - PTP + bieganie, albo coś w tym stylu (lekko bez napinania)
ŚR - PTP + Dzień Umiarkowany
CZ - PTP + jak we wtorek
PT - PTP(lekko)+Dzień Ciężki
SO - Wolne / albo dłuższa aktywna forma wypoczynku (bieganie, kajak, rower)
ND - Wolna
Jak przestanę wyrabiać i/lub poczuję zmęczenie to w pierwszej kolejności wylatuje PTP z PN, ŚR i PT. Jeden tydzień poświęcę cały na kompleksy i bieganie interwałów. Młoda się naczytała w necie i chce biegać tylko interwały. Pewnie sfd czyta.

Zarobiłem zieloną kreskę pod zdjęciem Hm... Pierwsza pochwała moja W życiu Nie. Kiedyś, dawno temu byłem Pracownikiem Roku Taka odmiana gry w "300% normy"

To mnie motywuje do dalszej systematycznej pracy nad dziennikiem.

Zmiana charakteru treningu i mało "wartościowe" węglowodany nie licząc ziemniaczka (mini mini)+ laktozy ze śmietanki muszą dać ketony, nie ma mocnych :) Ludzie mają fobię na ich punkcie (Ww), myślą, że ich zabije zwiększona ilość Ww 100g w dzień.
I moje ulubione
Nie bój się białka, nie zabija
Nie bój się tłuszczy, nie zabiją
Nie bój się węglowodanów, nie zabiją
Nie bój się kalorii, nie zabiją
przynajmniej od razu :D

Powiem tylko, że funkcjonowało mi się naprawdę dobrze. Wręcz rewelacyjnie. Ani przez moment - za wyjątkiem kościoła - nie czułem głodu ani spadku energii. A ketony niech sobie będą jak im tu dobrze Mnie nie przeszkadzają

Widać nie doświadczyłeś jeszcze dobroci tzw ATP,ale może z czasem "dojrzejesz" i bardziej wysmuklejesz,bo wody ciągnąć nie trzeba :) A dzieje się tak przy niskich , zbyt niskich węglach... Hormonków w ludzkim ciele nie oszukasz, one prawdę Ci powiedzą :D ;)
Dlatego Gironda "ładował" się co 3-4 dni po dniach z 30-40g Ww :D

Zmieniony przez - Evo w dniu 2014-05-20 22:42:06

Może kiedyś Evo, na razie to tylko rzucasz zaklęcia Skorzystałem z kilku rad, ale reszta jest zbyt enigmatyczna. Może kiedyś ATP, a może jeszcze coś innego Nie wiem.
Głównym wyznacznikiem jest poziom mojego samopoczucia, drugim moje możliwości, trzecim dziurki w pasku itp.
Na razie robię, co robię i już. Nie absorbuje mnie to czasowo, organizacyjnie, nie wymaga wielkich wyrzeczeń. Wystarczy sumiennie ćwiczyć (nie za dużo - z uśmiechem na ustach) i pilnować węgli (ale czasem wrzucić na ruszt coś słodkiego). Patent z ziemniakiem jest świetny. Obawiałem się tej skrobi, ale widzę, że niepotrzebnie.

Lecę zaraz na trening poranny. A potem zjem śniadanie.
I jeszcze coś. Przy podniesionej ketozie mam full energii. Cały dzień. A spałem jak głaz. Nie wiem jak dzisiaj z ketonami, ale jak sikałem to z dzbana klepało jak z fabryki lakieru do paznokci

Po treningu jestem.
Standard.
PTP 3
5 minut - ergometr
2 x 5 x 60 kg
2 x 5 x 100 kg (pomyliły mi się talerze i nie chciało mi się zmieniać, bo miałem do końca tygodnia lecieć na 90 kg)
I do domu.
A teraz do pracy. Wieczorem ROP - dzień średni

Evo - czytam Wasze pogawedki/rozwazania na temat LCHF i chcialbym wiedziec jak to powinno wygladac u mnie, bo zakladam ze mam inne cele niz Wy. Przede wszystkim chcialbymdo konca sierpnia zrzucic kolejne 10kg. Wiem ze mozliwe ale nie wiem jak. Znaczy od czasu kontuzji przedramienia na diecie i samych biegach duzo wolniej idzie. Lekkie treningi wiele nie pomagaja. Obnizyc kalorycznosc? Wiem ze piszesz MaGorowi zeby sie wegli nie bal, ale jak w moim przypadku? Trenuje przede wszystkim do maratonu i chcialbym do niego podejsc z waga 85kg lub mniej zeby sobie zycie ulatwic.

MaGor

PN - PTP + Dzień Lekki
WT - PTP + bieganie, albo coś w tym stylu (lekko bez napinania)
ŚR - PTP + Dzień Umiarkowany
CZ - PTP + jak we wtorek
PT - PTP(lekko)+Dzień Ciężki
SO - Wolne / albo dłuższa aktywna forma wypoczynku (bieganie, kajak, rower)
ND - Wolna

A kto to mnie ganił za system 6/7 ?

Jadę podobnie:
PN siłka
WT bieg
ŚR siłka
CZ bieg
PI siłka
SO bieg
NI wolne

Trening zrobiłem jak za dawnych czasów. A to tylko dzień umiarkowany. Oj nie wiem jak będzie wyglądał dzień ciężki. Dzisiaj w losowaniu padło 9 oczek.
Bardzo fajnie poszło. Te przerwy po 2 minuty to jakaś masakra, a sam trening trwa ponad godzinę.
Pierwsze drabiny z pewną taką nieśmiałością... Ale jak potem nagle przyszedł power... to normalnie zaczęło mi korbić. I to po całości.
Starałem się orać jak Rusek wychowany na jednym podwórku z Caculinem.
Film został ocenzurowany ze scen będących ewidentnym dowodem złego stanu głowy.



Do końca mnie tak kręciło, a potem 9 minut swinga. Skoro dyskomfort rozpoczyna się w moim przypadku po 25 powtórzeniu, to przyjąłem, że 20 na minutę będzie akurat. I tak też robiłem. EMOM 20 swignów 9 min.








Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-05-21 21:08:57

MaGor

Jak Ci się objawia ta nietolerancja? Miałem ostatnio jakieś problemy, solidnie się przestraszyłem, nawet byłem u lekarza, puchło mi podbrzusze, mocno, ale nie czułem żadnego wzdęcia ani dyskomfortu, mijało po pracy (pracowstręt?;)) U lekarza jak byłem to już też zeszło. Wczoraj zjadłem 250g mozzarelli z pomidorem na raz i znowu spuchłem, dzisiaj po tym mascarpone chyba też, nie wiem czy to wina serów (mascarpone to ponoć nie ser), bo od jakiegoś czasu (odkąd prowadzę dziennik) jem mozzarellę dzień w dzień, ale po 125g. Może to jej wina? Nietolerancja czegoś? Ale w sumie spuchłem tydzień temu, a wcześniej nic...