Po drugim posiłku, który kończyłem miską ryżu z owocami około 21:20 czułem się mega najedzony, a tu za 1:30h czekała mnie kolejna porcja...
Żeby zamknąć okno w czasie, odwróciłem kolejność.
Kiedy ziemniaki z kurą jeszcze się piekły, to miałem gotowy ryż z serkiem, jabłkiem, czekoladą i cynamonem.
Ryż na deser u mnie ciężko wchodzi - tzn bez problemu wjeżdża, ale potem mam problem, żeby wstać :)
Dzisiaj najpierw ryż z musem, potem ziemniaki z kurą i fasolką.
Kurcze, jakby nigdy nic... Wiadomo czuje się mocno najedzony, ale bez historii...
Czy jest jakaś zależność w tym w jakiej kolejności pokarm trafia do żołądka?