[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

Co do artykułu: Kolejna porcja bredni. xD

"Po pierwszym śniadaniu nawet najlepszym trzeba zjeść za kilka godzin kolejny posiłek. Zbyt długie przerwy między posiłkami powodują m.in. znaczny spadek poziomu glukozy we krwi, a ta jest niezbędna do prawidłowej pracy mózgu. To skutkuje spadkiem sprawności fizycznej i umysłowej oraz koncentracji, rozdrażnieniem i osłabieniem. W skrajnych przypadkach - agresją."

http://powerbuilding.pl/brak-logiki-sniadanie/

Zmieniony przez - MisieXL w dniu 2015-05-07 09:28:58

Miałem bekę jak czytałem to wczoraj, no ale na litość... Dla niektórych gazeta ta jest wyznacznikiem pewnych standardów - oczywiście nie mówię o polityce.... Jak można ludziom wciskać takie głupoty...

Jak widać można.
Choć spadek poziomu cukru czy insuliny następuje.
Agresja w sumie też.
Ale czy przez to jesteśmy grubsi i glupsi?
Mnie bawią artykuły które nakazują jedzenie śniadania w domu bo jesteśmy grubsi..... Bo jak nie zjemy w domu to potem podjadamy słodycze.

Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-05-07 11:07:54

WW proste, czy złożone IG niskie czy wysokie, po raz kolejny napiszę rzecz jak że ważna czy osoba odchudzająca się jest zdrowa czy też nie. Nie da się włożyć wszystkich do jednego worka. Prosty przykład chłop 100 kg wagi z dużą masa mięśniową podczas redukcji nie musi myśleć o IG, natomiast potencjalny grubasek Kaziu niestety już tak i nie ma szans, aby węgle czerpał z żelek (kierując się hasłem bo węgle to węgle).

Niestety coraz częściej widzę, że ludzie ślepo zaczynają naśladować postępowanie osób mających blogi na forum, najlepszym przykładem jest Solar (czyli przykładowy chłop 100kg z góra mięśni) który je jak je ćwiczy jak ćwiczy, dla niego jest to droga najlepsza, przynosząca zamierzone efekty, ale już Kaziu ważący 110 kg zaczynający swoją przygodę z treningiem na taki tryb pozwolić sobie nie może.

Dlatego wrzucanie trenerów do jednego wora nawet tych którzy kierują się zasadami, tylko węgle złożone, na wieczór only białko + fat, krzywdy swoim podopiecznym nie robią, a to że nie pozwalają im na wieprzowinę czy lody o których piszecie ma swoje uzasadnienie. Daj podopiecznemu palec (czyt. zezwolenie na lody) będzie chciał całą rękę. Inaczej jest kontrolować samego siebie, inaczej podopiecznego, z którym nie spędzamy 24h na dobę.

Kamil, masz dużo racji, ale też nie do końca zgadzam się ze wszystkim :)
Dobry trener to taki, który nie musi trzymać za rękę i grozić palcem na każdym kroku.
Dobry trener to taki, który potrafi pokazać różne opcje.

A to czy dany osobnik się potrafi dostosować, to tylko i wyłącznie zależy od niego. Od jego psychiki i podejścia do tematu. Wiem co mówię, bo sam przez to przechodziłem.
Owszem, współpracuje z Tadziem, którego na oczy w życiu nie widziałem i nie musi mnie trzymać za rękę, żebyśmy mogli skutecznie iść do przodu.

I kolejna rzecz: jeśli ktoś wchodzi na forum, widzi takiego Ciebie, czy sola, którzy wyprzedzacie resztę tu obecnych o lata świetlne i taki osobnik ślepo wierzy, że jeśli podłączy się pod Waszą miskę/trening i będzie wyglądał tak samo, to ja nie mam pytań...

I to już nie jest kwestia grubaska Kazia, tylko d****a Kazia.

Jak ktoś nie potrafi się trzymać założeń to i najlepszy trener nie pomoże
No chyba że będzie z nim mieszkał.
Ja będę się umierał że nie zawsze a już na pewno od dnia 01 nie potrzeba czyścić michy do zera.
Ilu ma b.dobre efekty na Iffym?
A to z założenia jest dalekie od czystej michy.

Założenia diety pod danego osobnika.
I zwłaszcza trzymanie tych wytycznych przez tego osobnika.

Odstawienie kolorowych napojów, ciastek i słodyczy i już waga leci pięknie.
Nawet przy 120kg...
Przez chwilę sam to przerabiałem :)

Dokładnie tak

WojtekA4

Odstawienie kolorowych napojów, ciastek i słodyczy i już waga leci pięknie.
Nawet przy 120kg...

To były piękne (i łatwe) dni Jak zaparkowałem na 93 to już 3ci tydzień ruszyć nie mogę (musiały się hamulce zapiec a jeszcze z 6kg trzeba by spalić)
Ps. Idę podźwigać - to nadal jest piękne