[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

Wszystko się zgadza.
Zdaje sobie sprawę, że to nie fat.
Waga wczoraj niższa niż dziś. Wahania +- 0,5kg.
Ale zastrzyk motywacji jest to ogromny, jak przez ostatnie 10 lat nie widziało się na centymetrze mniej niż 90cm, a tu bum...

WojtekA4

Dzisiaj pierwszy dzień nowej rozpiski.
Energia: 1977kcal
B: 195g
T: 119g
W: 36g

Warte odnotowania: waga i pas ruszyły. Lustro też jasno daje znać, że redukuje.
Kilka dni bez kreatyny - być może woda zeszła i to też ma wpływ na wygląd sylwetki.
Tyle.


3 dni z ww <40g w 4 dniu ww ~150g.
Pas zleciał mi w dwa dni około 2cm...
Jestem już poniżej punktu w którym kończyłem poprzednią redukcję.
Nie pamiętam kiedy w życiu miałem w pasie tyle co teraz.

O dieta ala Vince Gironda,będę śledził postępy Powodzenia
:)

Problemów i stresu ciąg dalszy.
Ale nie dam się (sorry, że się powtarzam, ale gdzieś muszę się motywować)...

Dzisiaj drugi dzień niskich węgli:

Energia: 1793kcal
B: 169g
T: 101g
W: 52g

Do treningu było ok, na treningu i po, kiepsko, bez zjazdów jakichś, ale słabo generalnie.
Motywacja = 0, ale to nie wina miski ani treningu.
To nie miejsce i czas na takie dywagacje, ale życie to najtrudniejsza praca na świecie...
Nie chce mi się nawet wypisek robić.
Poprawiam sobie humor Waszymi dziennikami i fotkami dobrego jedzenia. (nie to, żeby moje było złe, ale węgle czerpię tylko z warzyw)
Jeśli nie wyprostuje swoich spraw, to pie...le to wszystko i też przejdę na taki system....
Będę znowu gruby - trudno.
Zrobię dobrą formę - fajnie.


Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-04-27 21:03:54

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-04-27 21:05:12

Wierz mi, powroty są trudne. Szczególnie jak wskoczy 15kg tego czego nie chcesz

Wqrw w domu/pracy + znikoma ilosc WW = wqrw nawet nie do kwadratu a do szescianu

Trzymaj sie i nie poddawaj!

Generalnie dziennik trzyma mnie przy życiu.
Wstyd byłoby zmarnować wszystko co wypracowaliśmy do tej pory.
Ale no worries. Nie ma takiej opcji.

Jak mawia klasyk wyścigów moto po glebie zawodnika: j**n..ł to j**..ął po co to roztrząsać.
Tak i będzie ze mną, Wrzuce witaminki i będzie git, hahahahahahahha nie ma co roztrząsać.
Sorki za wisielczy humor ;)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2015-04-27 22:54:57

Aha, zapodam chyba też jakiegoś pre od Wojtasa.
Treningi mi nie idą ostatnio, chociaż dzisiaj w przypływie negatywnych myśli i energii jaka się w z tego skumulowała, tak j**n..em sztangą, że myślałem, że płytki pękły pod tymi gumowymi kwadratami. Zapadła niezręczna cisza, ale mój stan umysłu, kazał mi to olać i pokazać środkowy palec, tym którzy się patrzyli - czyli wszystkim.

Przychodzą czasem takie chwile, też tak mam coś/ktoś Cię wqurwi i ma się ochotę wszystkim peldolnac. wtedy zawsze sobie mówię , że co by mnie nie wqurwilo nie jest to tyle warte żebym przez to rezygnowal z tego w co włożyłm tyle pracy i wysiłku. Na treningu zapuszczam muzę która mi odpowiada i zapominam o wszystkim. Zawsze w takim czasie lubiłem poczlapac z godzinę i nie myśleć o niczym tylko tylko wsluchiwac się w muzę i własny oddech. Wiem że to nie jest takie łatwe nie myśleć o niczym ale z czasem da się tak robić. Do tego stopnia ze nie mogłem sobie przypomnieć, czy włączyłem gaz pod garnkiem z gulaszem, czy nie, a do domu 5km myślałem że zejde na zawal, ale o problemach zapomniałem. Nie daj się .... WALCZYMY .

Trzymaj się, ciśnij dalej. Ja miałem ładnie przeyebane kilka lat temu.
Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie rozchodziło się o to, że mojej drugiej połówce
nie podobało się, iż wychodzę z domu (siłownia), jem co innego niż ona, wracam później do domu (zakupy w trzech sklepach, w każdym co innego) i ogólnie, że wydaję hajs na na marne.
Raz yebnąłem to wszystko w diabły na parę miechów, ale po tym czasie stwierdziłem, że to moje życie do huya pana i mam prawo do swojego hobby i pasji. Postawiłem na swoim. I jakoś się ułożyło
Powodzenia!

Dokładnie, każdy ma problemy, musisz Wojtas cisnąć dalej, wytrwać to apropo, mam podobnie od czasu do czasu jak miał misiekxl, z lekka przej**ane