ajronmen
Niezależnie - bo na bieżni w klubie satelitów nie złapie ;) w ustawieniach wybierasz, co ma być źródłem prędkości - gps czy czujnik. I raczej nie robi korekty danych, jak to jest z wysokością. Ale głowy nie dam
No właśnie piszą w necie na temat kalibracji. Założyć, odpalić GPS, pobiec, zakończyć kalibrację.
Chyba tak to działa. Bo jest jeszcze jakiś soft do "ręcznej" kalibracji, żeby kilometr wyszedł kilometr. Zobaczę. Zawsze to akcelerometr. Odrobina szkolenia, przystawka ANT+ do kompa i można się bawić w laboratorium
Kamera też już jedzie, a w Blenderze (mam taki soft do grafiki 3D) odkryłem opcję Motion Capture. Widzieliście pewnie kiedyś filmy z produkcji gier, filmów. Na kombinezon zakłada się odblaskowe elementy (stawy, głowa, dłonie, stopy) i rejestruje się ruch poszczególnych punktów. Potem przypisuje się poszczególne punkty do armatury modelu 3D itd. Kiedyś z młodym pokombinujemy, bo PS3 z kamerą ma jeszcze większe możliwości w tej materii.
A! No właśnie. Kupiłem w Juli opaski z diodami. 7 zł sztuka. Efektywność 10 razy większa niż owijek odblaskowych. Z racji tego, że śniegu u mnie coraz więcej trzeba będzie biegać po jezdni. Przy następnej wizycie kupię jeszcze dwie. Fajne, bo na rzepy i można założyć dosłownie wszędzie.
Zaraz się trochę poruszam z kulką, a potem pobiegam. 8 km rozbiegania tylko i nic więcej. Może po południu coś podziałam więcej? Tak jakoś mi brakuje HIIT-a porządnego w tym planie. Może któreś S&S robić w wariancie "na maksa"? Szkoda mi trochę podłogi na ewentualną "awarię" tureckiego wstawania. Zobaczy się.
Xzaar - Suunto to pierwsza liga i długo to się nie zmieni. Rozmyślam bardzo poważnie nad Ambient2 (cena spadła poniżej ceny nowych Garminów), ale wstrzymuje mnie ciągle konieczność zaprzyjaźnienia się z Windowsem. Jednak nasze drogi rozeszły się dość dawno i obecnie jak patrzę na te wszystkie wydziwiacze, p***ryki i ficzury w Windowsach, to zastanawiam się czy nie popełniam nadużycia wpisując w CV "obsługa komputera"
Tragicznie to nie jest i pewnie dałbym radę. Żeby jednak nie wyjść z obiegu, to nie protestuję, że chcą mnie w pracy obdarować służbowym kompem z Windowsem na pokładzie. Pouczę się, a przy prywatnej zmianie lapka, pójdę w stronę dwóch systemów na jednej maszynie. Albo Mac... To już byłaby inwestycja na całego
Tak czy siak, trzeba jeść, biegać, ćwiczyć i odpoczywać. Niezależnie ile mam na sobie talizmanów
Edit:
Po kolacji z sera i oleju, trzy razy w nocy latałem do kibelka. Jednak co węgle przed snem, to węgle. Dzisiaj żrę przed snem pieczone banany. Bez bitej śmietany, która wyląduje w koszu za obecność "tłuszczu roślinnego utwardzonego" 21%
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-12-30 09:41:18