Zaczałem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze byłem
zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do
kobiet,
bałem się ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko
jeden raz.
Nie wiedziałem, że tak trudno z tym skończyć. Upatruję sobie kogos.
Podchodzę. I wyciagam. Wiem, że to, co robię, jest chore. Wstydzę się.
Niektórzy mówia, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuję pomocy.
Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej
chwili czuje się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłacznie ode
mnie.
Nie jestem z tych, co robia to tylko kobietom czy małym dziewczynkom.
To może wydawać się dziwne, ale lubię działać w autobusach i tramwajach.
Patrzę na ludzi, którzy uciekaja w kierunku drzwi. Czuję wtedy, jak
adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby
tak zle.
Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam się widokiem... tego, no
wiecie... Ogladam, macam. Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się
powstrzymać... Wtedy sięgam zenitu i jestem w ekstazie. Niestety, nie na
każdej trasie bywa tak
dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki.
Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całosć.
Wiem, ze pózniej będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu.
Jak w transie. Musze jednak być ostrożny. Często zmieniam wyglad. Gdyby ktos
mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam wasy, raz okulary. Zawsze jestem
czujny. Mam na imię Jerzy. Mam 42 lata.
Jestem kanarem..."
nie mogłam sie powstrzymać
.