Marcel_197
Co do kwestii, z ktorymi sie nie zgadzam to:
(1) sylwetka kobiet/mezczyzn. Na poziomie amatorskim sam zauwazyles w tym samym wpisie duza roznorodnosc. Poza tym dobry trening tri to plywanie (swietna gora), rower i bieganie (nogi). Sylwetka Xzaara nie jest fsktycznie typowa/optymalna dla tego sportu, ale jak troche zgubi miesni z gory to dalej bedzie wygladal super (moze lepiej?).
Nie zgodzę się. "Świetna góra" była domeną może 15, może 25 % zawodników. Nogi mieli w piankach, albo w kombinezonach.
Marcel_197
(2) Postura jest IMO adekwatna do wynikow (z wyjatkami potwierdzajacymi regule). Nie przeproadzilem badan (ty tez nie), ale nie wmowisz mi, ze grubi i spasieni wygrali ze szczuplymi/umiesnionymi.
Akurat umięśnionych to tam było jak na lekarstwo. Poszukaj zdjęć i sprawdź numery startowe z wynikami
Sam byłem zdziwiony, bo:
- goście których absolutnie nie posądziłbyś o jakąkolwiek aktywność fizyczną (ot zwyczajny chłopak z tramwaju) przybiegali na metę przed typami, od których wręcz emanowało mocą.
- goście z wyglądu cherlawi dawali takie pokazy siły, że wstydziłem się patrzeć. Ja nie potrafię tak biegać przebieżek jak oni finiszowali.
Pierwszy z brzegu - czepiłem się - Boris Stein i goście jego pokroju. Nie powiesz chyba, że typy prezentują się jak gladiatorzy
Zresztą cały urok takich zawodów to kręcenie, z niedowierzaniem, głową - skąd w tych ludziach takie pokłady energii i jak zmusić ciało do posłuszeństwa w takich warunkach? To właśnie ten dysonans pomiędzy tym co myślimy o stereotypie triathlonisty, a tym co widziałem w działaniu, tak mnie zaintrygował.
Marcel_197
(3) triathlon na poziomie czysto amatorskim nie kosztuje duzo kasy. Ja kupilem rower za 2,500 (jak sie uprzesz to kupisz za 1000... czyli w cenie 4 kettli
i pianke (uzywana mozesz dostac za grosze). jak ktos chce to moze inwestowac kupe szmalu... ale tak jest wszedzie... nawet w bieganiu
.
Pewnie masz rację. Sztanga i obciążenie za 1000 zł, albo dwa kettle po 40 kg to dla mnie rozsądny wydatek, ale pianka 1000 to już drożyzna
Byłem rozgoryczony, bo sobie zostawiłem płacenie rachunków na moment powrotu po urlopie
W sumie na głupie przygotowania do maratonu wydałem około 1 K (zegarek, buty, ciuchy)
Marcel_197
(4) Trening do tri i wyniki (juz na poziomie osiaganych przez Xzaara) to mnostwo treningow a nie kaprys ksiegowego (moze to mnie tak ubodlo, bo jestem ksiegowym?
). czytales dziennik
xzaar to wiesz ile przeplynal, przejechal i przebiegl. Stary kon a jak skonczyl to plakal jak dziecko... emocje i radosc w czystej formie
Sorki, za tego księgowego, ale to tylko taka figura stylistyczna
Nie chciałem nikogo urazić. Kiedyś mówiło się, że nie ma nudniejszego zawodu i skecze Monthy Pythona nabijały się z etosu księgowego-urzędnika. Moja babcia była księgową
Dzisiaj powinienem napisać: pracujący przedstawiciel klasy średniej, ale jakby to brzmiało?
Każdy finisz daje od groma wzruszenia. Zwłaszcza TAKI finisz. Wszystkim wkoło gardła pościskało.
Marcel_197 Sprobuj tego sprintu...
Spróbuję. Może mi słońce beret nagrzało, ale na taki pomysł wpadłem w Gdyni
Naprawdę nie chciałem nikogo urazić ani tym bardziej deprecjonować wszelkich -thlonów