ale fajnie,
dez, po prostu na wp wejdź w komentarze do wiadomości dnia - tam jest kopalnia smiechu.
A...przypomniało mi się coś.
Lecąc po przekątnej zauważyłem Twoją dyskusję z Tyką na temat intensywności. I spradziłem na sobie pewną rzecz - rzeczywiście trenując długo i bardzo intensywnie, trochę hamowałem rozwój swoich mięśni. Największe efekty właściwie odsiągam teraz - zacząłem trening cykliczny Michaila, oczywiście z modyfikacjami pod siebie .
Początkowo wydawało mi się że nic nie robię na tym treningu - za długie przerwy, za małe obciązania. Najlepsze było to, ze rosłem z tygodnia na tydzień. Dopiero teraz mogę powiedzieć, że naprawdę widzę efekty diety, treningu, suplementacji.
Wniosek z tego taki - że po co sie zaharować na śmierć, skoro jeszcze lepszy efekt jest jak ćwiczę nieco lżej
A tak na poważnie to w tej chwili wszedłem na najwyższe obciążenia i robię max do 8 w serii. Zobaczymy jaki będzie efekt.
lessie tzn...lisica
lessie...po prostu lessie