Do kawy przylgnęła etykietka napitku ułatwiającego odchudzanie. Z jednej strony wpłynęły na to doświadczenia pokoleń, z drugiej zaś badania naukowe, które udowodniły, że spożycie kawy faktycznie przyspiesza redukcję tkanki tłuszczowej. Jak się okazuje, najsilniej działają w tym kierunku zawarte w kawie kwasy, chlorogenowy i kawowy, których najwięcej koncentrują niepalone ziarna kawy, czyli tzw. kawa zielona.

Ponieważ zielona kawa, z uwagi na wątpliwe walory smakowe, nie bardzo nadaje się do picia, dlatego rynek oferuje suche jej ekstrakty jako suplementy diety wspomagające odchudzanie. Czy jednak redukcja tłuszczu to już wszystko, na co stać napary i kapsułki kawowe…?

Więcej kawy – więcej mięśni

W trzech niedawno zakończonych badaniach polegających na obserwacji dużych populacji, którymi objęto łącznie prawie 12 tys. osób, ustalono, że spożycie kawy koreluje dodatnio z wielkością masy mięśniowej (Oh, 2016; Kim, 2017; Chung, 2017). Teoretycznie oznacza to, że im więcej spożywamy kawy, tym bardziej wzrastają nasze szanse na rozwój dużej muskulatury. Przykładowo, jak wynika z jednego z tych badań, panowie spożywający 3 filiżanki kawy dziennie dysponowali większą o 3.5% masą mięśniową, w porównaniu z mężczyznami stroniącymi od tego napitku.

zielona kawa a mięśnie

Później do wyników powyższych prac nawiązał zespół koreańskich specjalistów, w doświadczeniu prowadzonym przy wykorzystaniu zwierzęcego modelu badawczego (Jang, 2018). Chodziło w tym przypadku o myszy, które podzielono na 3 grupy i albo żywiono je przez 7 tyg. standardową karmą albo wzbogaconą o kawę w ilości przeliczonej na ludzi, odpowiadającej odpowiednio 1 lub 3 filiżankom napitku dziennie. A w końcowym punkcie czasowym eksperymentu, w porównaniu ze zwierzętami żywionymi normalną dietą, gryzonie otrzymujące ekwiwalent 1 i 3 filiżanek kawy poprawiły masę i siłę swoich mięśni odpowiednio o 15 i 20 oraz 5 i 8%. Pod wpływem kawy myszy wytwarzały 8 razy więcej białek kurczliwych włókien mięśniowych odpowiadających za masę mięśni, a tylko 4 razy więcej odpowiedzialnych za ich siłę, co znakomicie tłumaczyło różnicę w poprawie masy i siły mięśni, na korzyść tej pierwszej.

IGF-1 kontra miostatyna

Usiłując odkryć mechanizm dodatniego oddziaływania kawy na mięśnie, badacze przeanalizowali dynamikę produkcji miejscowych, anabolicznych i katabolicznych hormonów tkankowych, czyli takich, które albo rozbudowują, albo degradują białka tkanki mięśniowej. W tym przypadku chodziło o dwa najważniejsze, przeciwstawnie działające na mięśnie hormony – IGF-1 i miostatynę.

Jak się okazało, w porównaniu z muskulaturą gryzoni żywionych normalną dietą, mięśnie myszy dokarmianych kawą wytwarzały o ok. 60% więcej anabolicznego IGF-1, a jednocześnie o ok. 30% mniej katabolicznej miostatyny.

zielona kawa

Więcej włókien mięśniowych

Masa i siła mięśni nie zależą jednak tylko od tworzenia i rozpadu ich białek, czyli przebiegu procesów anabolicznych i katabolicznych. Niemniej ważną funkcję pełni tutaj również proces dojrzewania macierzystych komórek mięśniowych do dorosłych włókien mięśniowych. Naukowcy nie omieszkali więc sprawdzić w tym badaniu,  jaki wpływ wywiera na ten proces kawa.

Tutaj z kolei się okazało, że pod wpływem działania kawy proces wytwarzania nowych włókien mięśniowych zwiększał swoją wydajność nawet o 50% w odniesieniu do warunków podstawowych.

Kwasy, kwasy i jeszcze raz kwasy

Kawa to oczywiście pojęcie bardzo ogólne, a w rzeczywistości to przecież, tak samo, jak każda roślina konsumpcyjna, kopalnia rozmaitych składników aktywnych biologicznie. Koreańscy naukowcy mieli więc obowiązek sprawdzić, który to konkretny składnik tego napoju oddziałuje pozytywnie na mięśnie. Szukając odpowiedzi na to pytanie, obserwowali wpływ na proces wytwarzania włókien mięśniowych kofeiny oraz kwasu chlorogenowego i kawowego – podstawowych składników bioaktywnych ziaren i naparów kawowych.

Kofeina okazała się w tym procesie niemal w ogóle nieaktywna, podczas gdy niezwykle wysoką  aktywność wykazały kwasy; szczególnie kawowy, który zwiększał wydajność procesu wytwarzania włókien mięśniowych o ok. 40% w odniesieniu do warunków podstawowych.

A ponieważ w procesie palenia kawy dochodzi do obniżenia zawartości kwasów w jej ziarnach, dlatego dla wspomagania rozwoju muskulatury wydaje się mieć większą wartość kawa niepalona, czyli tzw. zielona. Przynajmniej teoretycznie…

Sławomir Ambroziak    

Komentarze (8)
Muad"Dib

Jak spożywać zatem taka, nie paloną kawę? Jako suplement, ekstrakt z kawy zielonej? W eksperymencie/obserwacji, czytam ,,panowie pili 3 filiżanki kawy,, jak mniemam chodzi o paloną?.

0
Bull

Kiedyś kupiłem mieloną, niestety nie smakuje dobrze.

0
ambroziak

Tak, w tych badaniach chodziło o 3 filiżanki normalnej kawy palonej. Taka niepalona, w jakiejkolwiek postaci, ni bardzo się nadaje do picia. Próbowałem! Widzę, że Bull ma takie same wrażenia. Tak więc zielona to chyba tylko w kapsułkach.

0
sfdpowersfd

a jeszcze pare lat temu reklamowali zielona kawe na redukcje masy ciala%)

0
Bull

Musisz doczytać dokładniej. To, że kwas chlorogenowy zawarty w zielonej kawie wspomaga spalanie tłuszczu, wcale nie oznacza, że inne mechanizmy uruchamiane w konsekwencji jej spożycia nie mogą wspierać masy mięśniowej. Nie jest to jedyna substancja, która działa na dwóch czy nawet kilku płaszczyznach na nasz organizm.

0
sfdpowersfd

moj komentarz byl ironiczny;)

0
ambroziak

Nie tyle redukcję całkowitej masy ciała, co redukcję tłuszczu.
Ogólnie przy odchudzaniu w celach estetycznych chodzi właśnie o to, aby redukować tłuszcz, zachowując lub nawet powiększając masę mięśniową. To mięśnie decydują o estetyce ciała - i to zarówno męskiego, jak też kobiecego. Jeżeli ktoś o tym zapomina, to wprawdzie spada na wadze, ale wygląda jak pusty worek. Waży mniej, ale wygląda gorzej.

0
Bull

a widzisz, to źle oceniłem, bo większość komentuj tylko tytuł i nie czyta w czym rzecz.

0