Przechodzę stan łagodnej depresji. Wstałem za wcześnie, ćwiczyłem za słabo, widziałem i słyszałem za dużo. W takim stanie wolę nie biegać, zwłaszcza, że autentycznie słabo mi się dzisiaj zrobiło z nerwów. Musiałem usiąść bo chyba bym upadł. Nogi się pode mną ugięły. Biorę zaraz swoje kapsy z czarnym diabłem i kładę się spać. No i jeszcze zjem [...]
Poćwiczyłem. Całe 45 minut. Kettle ciągle ciężkie, a techniki nie zapomniałem. Tureckie wstawanie tak mnie wkurzyło, że je olałem. Zrobiłem kilkanaście snatchy wszystkimi kettlami, trochę wyciskania i biceps. Do tego po 5 wiatraków z 25 kg na stronę. Po raz pierwszy w życiu udało mi się targnąć 25 kg z bottom up. Wprawdzie w lewym ręku musiałem [...]
Szydercy! Niewdzięczni! :D Ale macie racje. Gruby silny ale foodtaliban też ma moc... Ledwo żyję. Ale po kolei... Odwaliłem dzisiaj sztuczkę jakich mało. Po pierwsze narobiłem sobie zaległości w robocie trochę i dzisiaj żeby pogonić robotę wstałem o 4:00. Nieźle. Do śniadania 3 godziny, a ja głodny jak wilk. Poszło śniadanie "0". Robotę zrobiłem, [...]
No właśnie Janie. Święte słowa. Z perspektywy drzemki wszystko wygląda inaczej. Primo: założenia całego cyklu powoli odchodzą w niebyt, a ja desperackimi ruchami ukrywam sam przed sobą, że chyba jestem zmęczony trzecim tygodniem treningów dzień w dzień. Secundo: interpretuję fakty tak jak mi to odpowiada, a nie w sposób obiektywny. Dowody? [...]
Pobiegałem wczoraj wieczorem. Dyszkę sieknąłem bez żadnego grymaszenia. Po obcym terenie, po nocy (zacząłem o 22:00) bałem się porozbijam gębę o chodniki, a nawaliła mi latarka czołówka. Wiedziałem od rana, że dobrze pobiegam. I dobrze pobiegałem. Zrobiłem czas lekko poniżej godziny, ale w ostatniej minucie ktoś do mnie zadzwonił i [...]
Dołożyłem do treningu trochę potu i krwi (z tą krwią to lekka przesada, ale brzmi dramatycznie) Po kolei. Napisałem po porannym treningu, że może nazbieram sił na wieczorną dychę. Nazbierałem. Dobry obiad, drzemka i samo wyszło. Umówiłem się z córką około 20 i przed 19 wystartowałem. Problem w tym, że pobiegłem, jak ja to mówię, "na Forresta", [...]
No. Doczekać do treningu pozostało. Szkoda mi dzisiejszego biegania, ale jak jutro ma być porządnie (a ma być) to dzisiaj odpust + węgielki na kolację. Dzisiaj mam dwa warianty: Wariant A: 1,5h realizacji planu z godnie z timerem i ustalonymi obwodami (fiolet - ćwiczenia umiarkowanie ciężkie, czerwień - ćwiczenia ciężkie, zielony - odpoczynek) [...]
Nie pobiegałem wczoraj. Znalazłem piękną trasę kilometr od domu w Warszawie. Górki, park, schody... Pięknie. W połowie treningu znalazło mnie życie i musiałem zawinąć w stronę chałupy. Jednak GPS w telefonie to zły wynalazek, nawet przy opcji odrzucania połączeń w czasie treningu. Chciałem biegać 250m/250m (przyspieszenie/wolne tempo) wyszło tylko [...]
No i sobie troszkę poćwiczyłem. Bardzo zgrabny trening by wyszedł gdybym się zmieścił w czasie. Za bardzo dokuczała mi skóra na dłoniach na ten nadrzut 32 kg. Zrobiłem tylko 18 L + 18 P Długie cykle z wyciśnięciem weszły jak w planie. Długie cykle z podrzutem dwóch 16-tek jeszcze lepiej (co szkoła mistrza, to szkoła mistrza). Wyciskanie podobnie. [...]
Jak to wszystko poukładać żeby Was nie zanudzić... To może chronologicznie. Poćwiczyłem w środę solidnie. Pisałem już chyba. Cotter i jego reżim odpowiadają mi coraz bardziej. Postanowiłem, że: Absolute Beginner "0" - będę robił z 32 kg Beginner 1 - 24 kg Beginner 2 - 16 kg Do momentu gdy przestanę potrzebować przerw. Jak poukładać to w czasie [...]
Moje popołudnie. Pobiegłem na trening, ćwiczyłem 40 minut (głównie przeplatanka 24 kg + żonglerka 10 kg), pograłem pół godziny w nogę z kumplami, pobiegałem z córką (2,5 km bardzo wolno - niech polubi bieganie), a potem wróciłem do domu. Biegiem oczywiście. Czuję się zmęczony. Ale kolację rąbnąłem z tych solidnych raczej. Za godzinę będę spał jak [...]
Wróciłem z treningu. Dobrze, że Młodej nie chce się biegać dzisiaj i mi odpuściła. Chyba bym padł. Krótko. Okazało się, że nie mogę ćwiczyć LCCPress z dwoma kettlami. 24 + 4 wykazywało tendencje do walnięcia mnie w głowę (mały odważnik odbijał się od dużego jak w wahadle Newtona), albo miało ochotę na bolesne i skuteczne wyłamanie mi nadgarstka. [...]
Od wczoraj wiedziałem, że dzisiaj totalny bezruch. I chyba udało mi się zresetować psychiczne napięcie, bo obudziłem się po 10-11 godzinach snu, zjadłem śniadanie... i znowu musiałem położyć się na godzinę. Jem bez czitów w postaci śmieci, 4 posiłki co 4 godziny, ale do syta i bez unikania ciemnego pieczywa itp. Na kolację poleci sporo złożonych [...]
...a w domu jeść i do pracy. Teraz mam chwilę przerwy to napiszę kilka słów i obrazów kilka umieszczę wymownych. No to Light Day zacząłem od rozgrzewki. Nic wielkiego. Na zakończenie wycisnąłem wszystkie odważniki łącznie z 32 kg. I tu niespodzianka - poszedł w górę bez grymaszenia. No to sobie zacząłem hasać. Long Cycle Clean Press - 5 x (1:5) z [...]
Ale się wczoraj pobyczyłem. Rano tylko pobiegałem, a potem, do samego wieczora nic. Tylko meldowałem się w kuchni na mamine posiłki, a że wnuki były ze mną, to się mamusia starała jak zwykle. Pieczone mięso i surówki, jajka, ciemne pieczywo i owoce. Na kolację serek wiejski. Dzisiaj podobnie. Na obiad kasza kuskus bo nie miałem czasu na gotowanie. [...]
Jednak pobiegałem. I to jak rączy jelonek :-) Niosło mnie, że aż podejrzewałem GPS-a o jakieś aberracje. Rano - pół godziny przed bieganiem - zjadłem porcję kleiku ryżowego z mlekiem i miodem. Ta potrawa zawsze daje mi dobry napęd i dzisiaj się to potwierdziło. Zero sprzeciwu ze strony mięśni, chłód ułatwiał oddychanie i tylko mgła mnie [...]
Mój dziadek jak szykował się do ciężkiej pracy to jadł biały chleb ze smalcem. Jak wracał po ciężkiej pracy to jadł taki sam chleb ze smalcem na kolację. Całe życie miał rzeźbę o jakiej można marzyć, a w wieku 70 lat potrafił 10 razy podciągnąć się na trzepaku :-) Był pierwszym człowiekiem, który namawiał mnie do ćwiczeń.
Zrobiłeś ładowanie, które zepsuło Ci cały efekt. No i jadłeś przetworzone produkty + sól. Keto ma mieć smak mięsa i tłuszczu. A po takim wyposzczeniu węglami Twój organizm zareagował tak jak potrafił. Nie umiał poradzić sobie z taką ilością węgli, trzustka musiała pompować insulinę potężnie, a on po prostu robił zapasy. Poza tym apetyt (poczucie [...]
A ja na grudzień chyba spróbuję IF. Akurat mi się Wigilię otworzy okno na kolację :-) e no na Wigilię to i ja otworzę okno dla IF okno otworzę 24 grudnia a zamknę gdzieś w okolicach 27 (o ile da się domknąć)
A ja na grudzień chyba spróbuję IF. Akurat mi się Wigilię otworzy okno na kolację :-) e no na Wigilię to i ja otworzę okno dla IF okno otworzę 24 grudnia a zamknę gdzieś w okolicach 27 (o ile da się domknąć) A ja tradycyjnie: na święta pojadę z własną "bombką" i codziennie będę sobie robił solidny trening :-) No i może dzieciaki będę ciągał na [...]