SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 729062

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
MaGor, problem jest taki: krnąbrność i silne poczucie wolności to fundamenty mojej osoby ;) Dlatego od 16 lat pracuję na swoim i po swojemu, trenuję po swojemu, etc.

Ale, techniki się nauczę. Tu umiem słuchać. I w pływaniu, i w bieganiu już też.

This is the best deal you can get.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4723 Napisanych postów 10989 Wiek 51 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 552700
Biegaj Shadow, biegaj. Życie jest ch**a warte, jeśli nie możemy robić tego co nam daje radość
1

When you have to shoot...Shoot! Don't talk
Strava - https://www.strava.com/athletes/11696370

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Święte słowa, Szajba

This is the best deal you can get.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Życie jest ch**a warte, jeśli nie możemy robić tego co nam daje radość

Sorry, że psuję Wam przyjęcie, ale te słowa mogłyby być ozdobą każdego sracza w gimnazjum. Czasami tak w życiu bywa, że musisz dumny łeb pochylić przed czyimś autorytetem, wiedzą, doświadczeniem, albo zabłądzisz. Mylenie bezmyślności z wolnością, to taki znak naszych czasów. Pogoń za szczęściem też (tylko jakoś nikt nie potrafi tego szczęścia nazwać).
Wolność to możliwość podejmowania decyzji o sobie. Najwyższą formą wolności jest złożenie jej w ofierze jakiemuś celowi (rygor treningowy, dieta, związek z drugą osobą)
Gdyby Justyna Kowalczyk*********a spontaniczne biegi po Kasinie Górnej i Dolnej, to z dużą dozą prawdopodobieństwa dzisiaj nie wiedzielibyśmy kim jest.
Rich Roll - takie guru pożeraczy chlorofilu - pisze w swojej książce, jak trudno było mu zrozumieć, że musi się słuchać trenera i co się stało, gdy wreszcie to zrozumiał.

Możesz olać nauczycieli tylko do pewnego etapu. Samemu można nauczyć się czytać. Tabliczkę mnożenie również opanujesz bez problemów. Jednak wszystko co powyżej staje się złożone i wtedy przydaje się fachowa pomoc. Jasne, że równania różniczkowe są do ogarnięcia w domu z YT. Tylko ile to zabierze czasu? 10 razy więcej niż z pomocą matematyka?

Wola rozwoju pojawia się w człowieku, gdy dociera do pewnej granicy, której nie potrafi przeskoczyć samodzielnie. Po prostu staje w miejscu i koniec. Nic nie pomaga. Ani redukowanie wagi u biegaczy, ani przedtreningówki, dowalanie kalorii do koryta u sylwetkowców - po prostu: dupsko zbite. Ba! Z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej. To wtedy masz dwie drogi:
- Odpuszczasz. Po co robić coś co nie ma sensu?
- Zaczynasz szukać pomocy i wiedzy.

Moim zdaniem idealnie jest poddać się trenerowi zanim dotrzesz do muru. Zaczynałem biegać w tym samym czasie co jeden kolega. Gabarytowo bardzo podobny. Biegaliśmy w tych samych imprezach (lubelskie 10 km). Czasy mieliśmy podobne. Przydarzyła mu się kontuzja. Po niej zaczął biegać w drużynie lubelskiego biegacza (www.lubelskibiegacz.pl). Dzisiaj kręci czasy na 10 km, które mają 4 z przodu. W zasadzie wszyscy z tej grupy robią duży progres.

Możecie sobie poczytać.
http://www.lubelskibiegacz.pl/bieganie-bez-postepow.html

Na koniec klasyk, który definiuje istotę problemu:
„Z ka­raf­ki na­pić się można, uścisnąwszy ją za szyjkę i przechy­liw­szy ku us­tom,
ale kto ze źródła pi­je, mu­si uklęknąć i pochy­lić czoło”

I nie ma przebacz - dodałbym od siebie
1

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 162 Napisanych postów 1911 Wiek 46 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 22953
Podoba mi się to co napisałeś Maciek. Szkoda, że ostatnio trochę rzadziej bywasz na forum. Twoje zawsze się dobrze czyta
1

"If you want to spend hours at the gym every week that’s cool, you can.
Or you can focus a bit each day on only the most important and impactful exercises, so you still have plenty of time and energy left to get out there and enjoy LIFE"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 555 Napisanych postów 6412 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 57352
Wszystko Maciej jest właściwe, gdyby kiedyś Justyna Kowalczyk nie chciała wybrać drogi sportowca, a zostałaby dla przykładu nauczycielką i bez progresu biegała dla czystej przyjemności i wolności - też byłoby to ok. W każdej z dróg robiłaby to na co ma ochotę.
Z nami tutaj jeszcze inna para kaloszy - choćbyśmy chcieli nigdy nie staniemy "na igrzyskach na podium" bo swoje lata na prawdziwy trening sportowca przespaliśmy w knajpie czy h.... wie gdzie :) Po co się zatem teraz nagle spinać, trenerzy/dietetycy czy to ma być wymazanie grzechów czy jak? Ja chyba jeszcze nie dorosłem (to taka furtka jakbym kiedyś zmienił podejście)

PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Maciek, ale Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Piszesz oklepane komunały ( sorry ) po raz 50 któryś. Pomiędzy pochylaniem łba a totalną wolnością jest jeszcze obszar WSPÓŁPRACY, gdzie TY decydujesz, ile chcesz wziąć od trenera. Może jak weźmiesz mniej, nie zajdziesz tak daleko jak teoretycznie byś mógł.

Dla niektórych może być celem wynik tylko i wyłącznie i odda za tą swoją wolność. Innych nie.

A tej uwagi dotyczącej sracza nawet mi się nie chce komentować. Za dużo czasu z młodzieżą spędzasz ;)

W tym dzienniku gloryfikujemy : WSPÓŁPRACĘ, WOLNOŚĆ, RADOŚĆ Z ŻYCIA, a nie poddaństwo, szkiełko i oko.

This is the best deal you can get.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
No to się nam rozjeżdża ideolo, a nie meritum.
Shadow - chciałbyś żeby Cię operował chirurg, który nauczył się na studiach tylko tego co uznał za potrzebne?

Tak. Właśnie sracz w gimnazjum to enklawa wolności osobistych: słowa, sumienia, wyznania, poglądów politycznych i niczym nieskrępowanej wolności. Tylko żal patrzeć na tamtejszych filozofów kilka lat po skończeniu szkoły.

A ja jestem bardzo tradycyjnym człowiekiem i zakładam, że ludzie nie są pod pewnymi względami równi sobie. I tak młodszy winien jest szacunek starszemu. Dzieci mają się słuchać rodziców. Uczeń ma zaufać mistrzowi. Szeregowy wykonuje polecenia kaprala, a kapral plutonowego. Marynarze na statku słuchają kapitana. Nie "współpracują" z nim, ale go słuchają i wykonują polecenia. Nazywa się zaangażowanie.

Gdybyśmy zaczęli uczyć tego czego chce się uczyć młodzież, to w szkołach mielibyśmy tylko muzykę, wiedzę o tańcu i filmie, WF i godziny wychowawcze. Pojmujesz niedorzeczność pomysłu z demokracją w edukacji?
Wyobrażasz sobie, że młodzi sztangiści ćwiczą tylko to co chcą. Niby przychodzą na treningi, ale raczej "współpracują" z trenerem. Dlaczego mają się podporządkować? Oni są świetni. Trener może im najwyżej pomóc w realizacji ich celów. Serio? Postawiłbyś na nich złamany grosz? Podporządkowanie nie przekreśla współpracy, a sytuacja przymusu/opresji nie musi oznaczać sytuacji upokarzania. Dodam jeszcze, że jak wyczujesz autorytet trenera, charyzmę to z mety rezygnujesz z ego. Dobrowolnie. Po prostu ufasz mu i jego wiedzy.

Jeżeli nie ufasz, to albo - z reguły - nikomu nie ufasz (trudne przeżycia), albo nie lubisz wychodzić ze swojej bezpiecznej strefy, nawet po to żeby się czegoś nauczyć. Musiałbyś za to zapłacić sumiennością, dokładnością i umiejętnością skupienia tudzież słuchania drugiej osoby. Niestety. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. I każdy ma do tego prawo, a forum mamy od tego żeby prawo do swojego zdania potwierdzać słowami. Ja tam szanuję swoich trenerów. Moja wolność to dokładne wykonywanie ich poleceń i zaufanie, że oni o mnie dbają.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 178 Napisanych postów 2112 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 82535
Zgadzam sie z Magorem po części. Na początek trzeba stwierdzić jeden fakt każdy człowiek na ziemi ma określoną granice w jakiejś czynności której nie jest w stanie przeskoczyć bez dopingu (np granica czasowa wykonania zadania) ponieważ ma określone cechy które nie dają mu tego osiągnąć, dotrzeć do swojego maksimum. Aby zawodowiec osiągnął mistrzowski poziom musi:
a) zap..alać
b) mieć odpowiednie warunki fizjologiczne, biomechaniczne do danej np. dyscypliny w sporcie, cecha nie koniecznie odnosi się do innych dziedzin życia niż sport a w których dążymy do mistrzostwa.
c) mentalność zwycięzcy,
d) wiara w proces
e) wizjonerstwo swoje jeśli trenuje sam lub wizjonerstwo trenera który go trenuje

Aby tacy amatorzy jak my osiągnęli swojego maksa potrzebujemy:
a) zapie....ć,
b) mentalność,
c) wiara w proces
d) wizjonerstwo swoje jeśli trenuje sam lub wizjonerstwo trenera który go trenuje

Jedyną rzeczą która różni amatora od mistrza przy założeniu że obaj osiągnęli swojego maksa jest tylko w warunkach fizycznych, szeroko rozumianych parametrach ciała. To jest czynnik którego nie da się obejść i nadrobić. Nie da się biegać 60 minut półmaratonu bez 5 cech które wymieniłem dla mistrzów i nie da się dojść do indywidualnego maksimum zawodnikowi który nie jest zawodowcem bez tych 4 wymienionych cech. Przy założeniu że obaj zaczęli by trenować we wczesnym stadium swojego życia.
Cecha pierwsza tj tytaniczna praca jest chyba jasna trzeba trenować jak koń ale samo trenowanie jak koń nie przyniesie nadspodziewanych efektów jeżeli do tej cechy nie dołożymy wiary w proces oraz wizjonerstwa. Co to jest wiara w proces i wizjonerstwo w tym przypadku dla mnie? Zaowdnik amator bez trenera musi być wizjonerem bo musi myśleć gdzie chce być nie za miesiąc tylko za lat kilka, musi widzieć ten punkt w kosmosie do którego chce dotrzeć i podróż do niego musi dokładnie zaplanować, trzeba czuć co zrobić, kiedy i jak. Cecha łączy się z wiarą w proces bez tego nie da się dojechać do celu, musi wierzyć w to że dana czynność którą robi będzie go polepszać w przyszłości, dla mnie każdy plan jest dobry o ile się w niego wierzy. Taki zawodnik musi być jak rzeźbiarz który widzi w głowie co chcę zrobić i później krok po kroku wykuwa obraz z głowy przy czym ma wiarę w każdy ruch który robi bo wie że to go zaprowadzi do zrobienia rzeźby. Wizjonerstwo jest cechą którą można kupić zatrudniając trenera ale nie da się jej kupić w 100%, trener jest substytutem nie idealnym i ciężko trafić w odpowiedniego. Ostatnia cecha moim zdaniem najważniejsza mentalność. Cechą ściśle powiązana z pozostałymi. Odpowiednia mentalność to między innymi umiejętność pokonywania barier, umiejętność wychodzenia poza granicę komfortu w strefę bólu, znoszenie bólu. To jest najważniejsze nie da się osiągnąć maksa trenując lekko i przyjemnie musi być ciężko bo jakby to było łatwe każdy mógłby to zrobić.
Teraz przejdę do tego co pisał Magor w końcu każdy dochodzi do punktu którego nie jest sam w stanie przeskoczyć i potrzebny mu guru. Teraz zakładam że ten mur nie jest granicą naszych możliwości w ogóle bo takiej granicy nie przeskoczymy nawet z 25 trenerami i nauczycielami. Tak naprawdę ten mur budujemy sami będąc upośledzonym w jednej z wymienionych cech i można go przeskoczyć jeśli się te cechy posiada nawet bez trenera najwybitniejsi ludzie na ziemi byli na ogół samoukami, byli wizjonerami i mieli odpowiednią mentalność przecież tabliczkę mnożenia, litery, liczby, całki też ktoś wymyślił i nikt ich tego nie uczył i to wcale nie byli ludzie mądrzejsi i lepsi od nas a my mamy tą przewagę że nic nowego nie musimy wymyślać to już zostało wymyślone. Z moich obserwacji ludzie zatrzymują się w miejscu bo boją się bólu, boją się tego co mogą osiągnąć. Tak naprawdę posiadając cechy wymienione nigdy nie dojdzie się do tego rozdroża o którym pisał Magor.
Dam trochę przykładów ze sportu. Duża część zawodników PRO w Triathonie będąca w tym roku w Kona nie miała trenera nawet długo po tym jak osiągnęli poziom PRO i decydowali się na nich dopiero później i to nie z tego powodu że skończył im się progres tylko chcieli bazować na doświadczeniu trenera, chcieli mieć wolną głowę od planowania. Z tymi co widziałem wywiady żaden nie powiedział że zdecydował się na trenera bo nie miał progresu czy doszedł do ściany. A ten twój kolega Magor to jest świetny przykład tego o czym mówiłem nie miał odpowiednich cech by do danego wyniku dojść samemu, po części zastąpiła mu je grupa bo się nakręcają wspólnie, zobaczył że inni mogą to i on może, skoro kolega biega na 40 minut to czemu ja nie mogę to działa na tej zasadzie dodatkowo nakierowali go treningowo (tak się domyślam). Oczywiście jasne jest że samemu do określonego poziomu można dochodzić dłużej ale nie zawsze tak jest i też oczywiste jest to że trzeba nabrać trochę wiedzy i obserwować aby nie tracić wiele czasu na doświadczanie wszystkiego.

Zbierając wszystko do kupy to można albo mieć nauczyciela albo go nie mieć i mieć takie same wyniki. Celowo pominąłem coś takiego jak talent. Biorąc pod uwagę 2 gości, zakładam że mają wszystkie wymienione cechy lub trenują z trenerem i mają prawie wszystkie cechy albo mają wszystkie a i tak mają trenera, wszystko mają dopięta na 100%, zakładamy że obaj mają idealne warunki treningowe oraz treningi najbardziej optymalne dla siebie i jeden z nich osiąga 9h w IM w 3 lata a drugi trenując równie idealnie co ten pierwszy (ale nie kopiuje od niego planu, ma swój idealny dla siebie) osiąga to samo po 7 latach i te 4ry lata różnicy pomiędzy nimi to jest talent, jest to coś co pozwala nam dojść do tego samego poziomu szybciej od innych.

Na koniec napiszę że trzeba odróżnić amatorów nastawionych na wynik a takich co robią sobie to czysto dla zabawy a czas mają gdzieś bo to dwaj zupełnie inni zawodnicy i nie ma co ich ze sobą porównywać.
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 178 Napisanych postów 2112 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 82535
Z zaufaniem do trenera Magor ma 100% racji to jest właśnie ta wiara w proces połączona z wizjonerstwem trenera. Jeśli ktoś nie ma wiary w proces któy serwuje mu trener to taki coach jest mu niepotrzebny
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

DT nadine , pół roku str.26

Następny temat

mam problem z dieta POMOCY

WHEY premium