MM - dzień 8
1. Dieta
- serek wiejski + truskawki
- przedtreningowo sok z buraka
- kawałek łososia w sosie cytrynowym ze 100g max + mieszanka warzyw ugotowanych kalafior, brokuły, marchewka
- koniec. Więcej juz dzisiaj nie zjem.
Nie wiem ile kcal, btw tez jest mi nieznany.
Rybę z warzywami zjadłem na lotnisku.
Na kolejnym wiem ze nic nie znajdę, wiec dzisiaj taki lichy dzień
W sumie to dobrze.
2. Suple
- aakg
- show time.
- witaminy
Chyba za dużo ST sypnąłem bo swędzenie uszu i twarzy było dziwne a do tego zrobiłem sie czerwony na uszach i czole
3. Trening
- barki: push press, high Pull,
odwodzenie ramion z linka wyciągu 7x10
- triceps: dipsy, wyciskanie wąsko, (w międzyczasie przenoszenie hantla nad głowa), prostowanie z linka wyciągu 7x10
- biceps: uginanie ramion z hantlami, modlitewnik, uginanie z linka wyciągu 7x10
- łydki: wspięcia na smithcie, wspięcia siedząc 7x10
Mało sie nie zabiłem dzisiaj. Przy PP tak sie w brodę za....lem ze prawie mnie nakrylo.
Masakra.
Ale była walka zeby nie paść
Generalnie fajny trening, chociaż zrobiony wyjątkowo rano.
4. Podsumowanie
Dzień do du...
Mam taki kierunek podróży gdzie wyjeżdżając zawsze cos mi sie trafia
Dzisiaj podobnie, najpierw strzał kamieniem w szybę - do wymiany, potem komunikat o awarii silnika!!!!! WTF nowy silnik.
Do wawy 220km, samolot za 3h a ja musze sie wracać 45km zmienić auto.
Udało sie. Zdążyłem jeszcze zjeść tego łososia - sam fakt ze cos takiego tutaj znalazłem juz mi humor poprawił.
Generalnie staram sie nie stresować takimi sytuacjami, ale ile można..
Wsiadam do samolotu, mam nadzieje ze ten nie spadnie - co biorąc pod uwagę ilośc pecha jakiego dzisiaj mam jest całkiem możliwe
Pozdro