DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

Mnie orzechy uczulają. Migdały i włoskie. A najbardziej je lubię. Dosłownie łapię wodę jak gąbka.

Zamęczyli Cię u Leonów? Cały dzień cisza


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-06-24 19:59:01

MaGor

Zamęczyli Cię u Leonów? Cały dzień cisza

A zamęczyli:)

Nic nie pisałem wczoraj, bo najpierw sponiewierał mnie Maciek, syn Leona, a potem bieg regeneracyjny z Żonką 9 km .Teraz trochę sobie pogadam.

Na początku - wielkie dzięki MaGor za polecenie Leona i jego syna:) Uratowało mnie to przed błądzeniem i wpuszczeniem się w krzaczaste krzaczory błędów i kontuzji. TGU jest dużo bardziej skomplikowany, niż wygląda na początku. Samo szlifowanie z trampkiem, zanim dostałem do ręki kettla, zajęło pół godziny. Sekwencja ruchów, dynamika, precyzja i skupienie - zdecydowanie trzeba się tego nauczyć od kogoś. Maciek bardzo zaangażowany, kulturalny, wymagający.

Tak dla swojej pamięci - kolejność ruchów TGU - proszę mnie poprawić, jeśli mnie już pamięć zawodzi:

1. Pozycja embrionalna na boku.
2. Bierzemy kettle w obie dłonie.
3. Przyciągamy do siebie.
4. Przetaczamy się na plecy.
5. Noga pracująca zgięta w kolanie, druga ręka i noga na podłodze pod kątem 45 stopni.
6. Wypychamy kettla do góry, pamiętając o stabilizowaniu barku - ma być wciągnięty do dołu, a jednocześnie do łapa do góry. Generalnie ręka ma być tak ustabilizowana z kettlem w górze, że uderzana, kopana, wystawiona na orkan nie ma prawa się przesuwać na boki.
7. Wypychamy biodrem pracującej nogi i druga rękę wstajemy na łokieć.
8. Teraz sztuczka - o ile dobrze pamiętam - nogę pracującą stawiamy jednym ruchem na kolano, a ręka z łokcia idzie na dłoń.
9. Przenosimy ciężar na nogę na kolanie, zmieniamy kąty stóp i wstajemy, wypychając się z nogi z tyłu.

Uff, na pewno od 6 punktu coś pokręciłem, skomplikowane to cholernie.

Szokujące, jak kilka TGU potrafi sponiewierać głębokie mięśnie brzucha. Generalnie, zostałem poinstruowany, co ćwiczyć oprócz tgu i swingów do biegania, zarówno z kettlem, jak i sztangą. Jak spiszę i Maciek zatwierdzi mailem ( umówiliśmy się na stały kontakt ), wrzucę listę ćwiczeń tutaj. Oczywiście obowiązkowo na liście mają być Russian Twisty, Wstawanie z grobu z kettlem.

Uff. Ledwo dziś żyję, a to przecież normalny dzień treningowy przede mną

Widzę, że złagodzili nieco wersję TGU. Kiedyś byli bardziej ortodoksyjni niż Caculin i jeszcze było, po wypchnięciu bioder zastygnięcie. Wersja, o której piszesz, jest mniej defiladowa. Tamta nadaje się do popisów TGU synchronicznego. Jak u Leona zaczęli robić wersję Caculina, to u Walusiów zaczęli robić wersję CF (którą obecnie promuje również SFG: po prostu wstań). A podrzutów nie rekomendowali?

Oczywiście tam jest zastygnięcie po każdej kluczowej fazie ruchu, również po wypchnięciu bioder :)
Na rwania, podrzuty i inne jeszcze jestem za cienki w uszach.

W ogóle to myślałem, że swingi robię hardstylowo, a się okazało, że... w stylu fitness:) Ale mam tak ciągnąć, na hardstyle przyjdzie czas. Ponoć.

shadow78

W ogóle to myślałem, że swingi robię hardstylowo, a się okazało, że... w stylu fitness:) Ale mam tak ciągnąć, na hardstyle przyjdzie czas. Ponoć.

O Boże jaki wstyd!
Nie ma stylu fitness.
Są: girevoy sport, RKC/HS/SFG, juggling i... dowolny
GS - ekonomia ruchu
RKC/HS/SFG - ekspolozywność i wyciąganie korzyści z każdego ułamka sekundy.
Juggling - ekonomia + eksplozywność.
Dowolny: Chodakowska & Co. + CrossFit. Po prostu machać. Dużo pracy, dużo ruchu, dużo zamieszania. Miliony kalorii zostaną zabite...

MaGor

O Boże jaki wstyd!

Ja tam się nie obrażam:) Wiem, gdzie moje miejsce w szeregu, a jak mi ktoś pokaże, gdzie robię błąd i gdzie są moje słabości, spuszczam uszy po sobie i staram się poprawić. Dzisiaj fitness style, za rok może HS :)

Poza tym, szczerze się przyznam, że bardzo się zapuściłem. Dodatkowo, na redukcji poleciała mi siła mocno. Będę robić to co mogę na redukcji - pracować nad techniką, wytrzymałością, szybkością. Siła, hardstajle przyjdą z czasem, mam nadzieję:)

shadow78

Ja tam się nie obrażam:) Wiem, gdzie moje miejsce w szeregu, a jak mi ktoś pokaże, gdzie robię błąd i gdzie są moje słabości, spuszczam uszy po sobie i staram się poprawić

Oooo - mam to samo - jeszcze dodam, że to wychodzi w 90% na dobre

Przy mojej formie niech wyjdzie w 60% na dobre, to będzie progres:)

A ja oczywiście żartuję. Nie wiedzieć - żaden wstyd. Wiedzieć, że się nie wie - pierwszy etap ku mądrości.
Zanim trafiłem na kogoś, kto cokolwiek wiedział o odważnikach ćwiczyłem w stylu fitness-zumba-split-full contact. Nic nie wiedziałem od odważnikach. Teraz wiem tylko trochę.

MaGor

Teraz wiem tylko trochę.

Oj tam, oj tam Ty się urodziłeś z kettle'm w dłoni :)


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2015-06-25 13:44:09