Miska - lekko inaczej:
1. serek wiejski z truskawkami i czekoladą
2. sałatka z grillowanym kurczakiem
3. łosoś pieczony + ryż z musem owocowym
B:186
T: 68
W: ~150g
Energia: ~2000kcal
Przed snem tak mnie ssanie złapało, że nie umiałem się ogarnąć. Pierwszy raz od początku redukcji coś takiego mi się przydarzyło.
Wypiłem szejka z mlekiem, zjadłem parę mini sucharków (2cm x 2cm), z 5g czekolady 70%, łyżkę masła orzechowego i garść migdałów + 3 suszone śliwki.
Nie wiem co to było i dlaczego to było, ale dziwne uczucie.
Trudno.
Trening:
Porażka i strach przed jutrem.
Od samego rana coraz mocniej bolały mnie plecy w dolnym odcinku.
Przez większość dnia myślałem, że to nerki...
Ale potem ból się konkretnie umiejscowił w okolicach prostowników.
Myślę sobie... Przecież nie robiłem pleców, skąd ten ból...
Dopiero wieczorem przypomniało mi się: allaszki + ergometr mogą być winnymi całej sytuacji.
Na treningu masakra, bo akurat dzień dwójek i w planie MCNP, MC sumo, uginanie nóg.
Dałem radę zrobić tylko dwa pierwsze z ogromnym bólem, ale trudno.
Myślałem, że minie noc i przejdzie, tymczasem rano miałem problem, żeby się wyprostować.
Jak rozchodziłem się, to już mi lepiej - pewnie typowo "zakwasowy" ból ;)
Jeśli ból nie osłabnie to nici z dzisiejszego treningu.
Że też akurat teraz...
Do tego problem z "oczyszczaniem" jelit i generalnie samopoczucie z du...y strony.
Ale trzeba być twardym! :)